25. Wszyscy o tym gadają

406 18 0
                                    

Rano obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Dzisiaj niestety muszę iść do szkoły, niechętnie zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy, wybrałam czarne jeansy i szarą bluzę. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone, tylko je rozczesałam. Wykonałam poranną toaletę i zeszłam na dół.
- Cześć, słońce. Jak się spało w swoim łóżku? - Zapytała rozpromieniała mama.
- Hej, tak inaczej. - Zaśmiałam się nieprzytomna.
- Dzisiaj szkoła, pewnie się stęskniłaś. - Podała mi talerz z naleśnikami i kubek z herbatą.
- Dzięki, nie chce mi się tam iść. - Zabrałam się za jedzenie.
- Będzie fajnie. - Zaśmiała się.
- Chyba jestem chora. - Dotknęłam swojego czoła.
- Na pewno. - Pokręciła głową.
- Ale serio, mogę umrzeć. - Stanęła za blatem i popijała kawę.
- Masz rację. - Cały czas się ze mnie śmiała.
- Po lekcjach przyjdzie Alan. - Wzięłam łyka herbaty.
- Chłopak? - Zaciekawiona rodzicielka usiadła przed mną na krześle.
- Zwariowałaś? - Na moje policzki wkradły się rumieńce.
- W takim razie się nie zgadzam. - Wróciła na poprzednie miejsce.
- No mamo... - Zaśmiałam się.
- Tylko najpierw zrób to co ci napisałam w wiadomości. - Mrugnęła do mnie, kładąc kubek na podkładce.
- To ja lecę. - Podeszłam i pocałowałam ją w policzek.
- Będziecie sami. - Wzięła głęboki wdech. - Najpierw obowiązki, a potem macie czas dla siebie. Pewnie dużo się chłopak nie nauczy. - Zaśmiała się, a ja ruszyłam w stronę drzwi.
- Też cię kocham! - Krzyknęłam jeszcze zanim opuściłam apartament.

Dzisiaj nie jechałam autobusem, musiałam przyzwyczaić się do szkoły, obowiązków, dlatego wyciągnęłam słuchawki i ruszyłam przed siebie. Piętnaście minut i będę w szkole. Puściłam piosenkę i zaczęłam sprawdzać wiadomości.

Mama: Wyjdź z psem po lekcjach, potem odgrzej sobie lazanie - jest w piekarniku. Opróżnij zmywarkę i posprzątaj u siebie w pokoju, straszny bałagan tam masz, kocham cię :-*

A.A:
Miłego dnia, mała <3 następnym razem odpisuj xd

Ja:
Wzajemnie, odpisałam xd

Weszłam jeszcze na portale społecznościowe, żeby być na bieżąco.

Michael Owson:
Dawno się nie widzieliśmy, może wyskoczymy gdzieś w piątek? <3

Nie chciałam nigdzie z nim znowu iść, więc stwierdziłam, że może kłamanie nie jest takie złe.

Angelica Williams:
Nie mogę, daje korki :/

Odpowiedź dostałam prawie od razu.

Michael Owson:
Sobota? :-*

Nie odpuszczał.

Angelica Williams:
Impreza jest :/

Michael Owson:
To idę z tobą. :-*

Angelica Williams:
Idę z przyjaciółmi :/

Michael Owson:
No to niedziela, koniec kropka.

Angelica Williams:
Dobra.

Odpuściłam, wiedziałam że nie da mi spokoju. Nagle usłyszałam dźwięk kalaksonu, na co chwyciłam się za serce.
- Nie bój się, wskakuj. - Krzyknął mi znajomy głos.
- Hej. - Uśmiechnęłam się.
- Podoba ci się? - Zapytał Alan.
- Lamborghini Huracan? - Otworzyłam szerzej oczy.
- Czyli może być? - Zaśmiał się.
- Jeden z moich ulubionych.- Podeszłam bliżej do samochodu.
- To może wsiądziesz? - Zaśmiał się, a ja stałam na chodniku dalej zszokowana.
- No jasne. - Zajęłam miejsce obok niego.
- Dzisiaj wpadam do ciebie. - Ruszył w kierunku szkoły.
- Mam trochę obowiązków... - Podrapałam się po głowie. - Przyjdź jutro. - Przygryzłam wargę.
- Jutro ty przychodzisz do mnie. - Zaparkował na swoim stałym miejscu.
W tym momencie zbiegło się parę osób, żeby przywitać Alana albo popatrzeć na jego auto.
- Hej, stary! - Zawołał go kolega, a ja czułam się dziwnie, stojąc tam w centrum zainteresowania.
- No siema! - Podszedł do niego szatyn.
- Mam ci wpisać dziesięć punktów? - Zapytał Alana i przelotnie popatrzył na mnie.
- Nie... - Zaczął zapytany chłopak.
- Tak. - Przerwałam mu i ruszyłam w stronę wejścia do budynku, czując wzrok uczniów na sobie.

Naprawdę To Ty? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz