28. Różowe majteczki

426 19 2
                                    

- To co robimy? - Zapytał, pakując książki.
- A co byś chciał? - Zasunęłam krzesło.
- Może pokażesz mi swój pokój? - Zaproponował.
- No to chodź. - Ruszyłam schodami na górę.

- Ładnie tu masz. - Powiedział, rozglądając się.
- Dziękuję. - Usiadłam na łóżku.
- To ty? - Zapytał, podchodząc do ramki ze zdjęciem.
Na tym obrazku miałam pięć lat. W jednej ręce trzymałam balon z różowym króliczkiem. Miałam na sobie białą koszulkę z małym, czerwonym serduszkiem po prawej stronie i różowe majtki. Byliśmy wtedy z rodzicami na plaży, a wiatr rozwiewał moje włosy.
- Tak. - Zrobiłam krok w jego stronę.
- Ale słodka byłaś. - Dotknął szkła.
- Dalej jestem. - Uśmiechnęłam się, stając za nim.
- No, czy ja wiem... Masz takie różowe majteczki? - Odwrócił się w moją stronę.
- Może. - Lekko się cofnełam.
- Czemu unikasz mojego dotyku? - Zapytał, przejeżdżając dłonią po moim policzku.
- Nie unikam. - Zciszyłam głos.
- Udowodnij. - Uśmiechnął się łobuzersko.
- Chciałbyś. - Pokazałam mu język.
- Tak, chciałbym. - Szepnął, a ja wspięłam się na palce.
- Niedługo święta. - Położyłam ręce na jego ramionach.
- Co mi kupisz? - Położył ręce na mojej talii.
- A powinnam coś kupić? - Zaczęliśmy się kołysać. Było mi tak przyjemnie.
- Skoro jesteś w naszej paczce, to wiesz... Zawsze robimy sobie prezenty. - Podniósł mój podbródek.
- Co byś chciał dostać? - Popatrzyłam intensywnie w jego ciemne oczy.
- Nie ważne co to będzie, ważne że od ciebie. - Szepnął mi do ucha.
- Ooo. - Na moje policzki wkradły się rumieńce.
- Żartowałem, postaraj się. - Zaśmiał się.
- To ty też masz się postarać.- Uśmiechnęłam się.
- Mam już pomysł. - Odparł.
- Tylko proszę cię bez żartów.- Zaśmiałam się, po czym zapanowała cisza.
- Obiecuję. - Szepnął i wpił się w moje usta.
Nie protestowałam, oddawałam każdy pocałunek. Na początku było bardzo spokojnie, namiętnie i delikatnie, ale po kilku chwilach zaczęła się zacięta walka o dominację. Pocałunki stały się bardzo zachłanne. Kiedy zabrakło nam powietrza oparł się swoim czołem o moje i próbowaliśmy unormować oddechy. - Powtórzmy to. - Powiedział, kiedy nastała cisza, a nasze oddechy nie były tak głośne. Ponownie wspiełam się na palce, ale przerwał nam dźwięk mojego telefonu. - Olej to. - Pchnął mnie lekko na łóżko.
- Muszę odebrać. - Sięgnęłam do kieszeni.
- Ani się nie waż. - Chwycił mnie za nadgarstki, pochylając się nade mną.
- To chyba nie najlepszy pomysł. - Popatrzył mi głęboko w oczy.
- Pragnę twojego ciała. - Szepnął mi do ucha.
- Ale... - Nie wiedziałam co powiedzieć.
- To nic nie zmieni. - Po jego słowach, poczułam ból i smutek. Czy ja nie chciałam zapominać? Nie chciałam nic nie zmieniać? Chciałam być jego oraz, żeby on należał do mnie... Tylko do mnie.
- Plotki będą prawdą... - Odwróciłam wzrok.
- Czy to źle? - Dotknął mojego policzka.
- Czy to dobrze? - Zapytałam, zerkając na niego.
- Chcesz tego? - Włożył swoją dużą dłoń pod moją bluzę.
- Tak. - Nie wiedziałam co mówię. Chciałam tego, bardzo chciałam, chciałam jego i tego wszystkiego, ale zarazem się bałam. Tak cholernie się bałam.
- To to zróbmy. - Mój telefon znowu zaczął dzwonić.

- Halo? - Odebrałam, a on zjechał niżej dłońmi.
- Cześć, córuś. Jak wam idzie?- Zapytała moja mama, a on dotknął guzika od moich spodni.
- Dobrze. Zadzwonię później.- Rozłączyłam się, patrząc na szatyna.

- Alan. - Szepnęłam.
- Tak? - Zapytał, podnosząc głowę.
- Nie zapomnij. - Zciszyłam głos.
- Nigdy tego nie zrobię. - Włożył oby dwie ręce pod moją bluzę, a na moim ciele pojawiała się gęsia skórka. Powoli ściągnął ze mnie materiał i rzucił na podłogę. Mimowolnie się zakryłam, ponieważ miałam kompleks. Nie miałam dużych piersi, więc się wstydziłam, bałam się jego reakcji, nie wiedziałam co zrobi, czy mnie wyśmieje. - Nie zakrywaj się. - Popatrzył głęboko w moje oczy.
- Um, jak chcesz. - Położyłam ręce na materacu.
- Nie wstydź się. - Szepnął mi do ucha, po czym zjechał dłońmi do moich spodni. Odpiął guzik i zaczął zsuwać je w dół. Leżałam właśnie przed nim w komplecie czarnej, koronkowej bielizny.
Postanowiłam się nim zająć, więc obróciłam go, że teraz on leżał pode mną. Trochę się zdziwił, ale uśmiechnął łobuzersko. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam ściągać jego koszulkę.
- Angelica! - Usłyszałam głos mojego taty.
- Już idę! - Zdziwiłam się i jednocześnie zawstydziłam. Zarzuciłam na siebie bluzę i spodnie, po czym pobiegłam na dół, zostawiając Alana z uśmieszkiem na twarzy.
- Wszystko w porządku? - Zapytał, patrząc na mnie.
- Tak, a ty nie z kolegami? - Podrapałam się po głowie.
- Wpadłem tylko odłożyć plecak.- Zmierzył mnie surowym spojrzeniem.
- No dobrze, a po co mnie wołałeś? - Zapytałam, zakładając kosmyk moich włosów za ucho.
- Już nic, to ja lecę. - Wyszedł, a ja zamknęłam za nim drzwi.

- Zabije cię! - Krzyknęłam do Alana, po czym pobiegłam po schodach na górę.
- Czekam. - Podparł się na jedej ręce i uśmiechnął zadowolony.
- Koniec zabawy. - Machnęłam ręką.
- No chodź. - Wystawił rękę przed siebie.
- Może tak miało być. - Wzruszyłam ramionami.
- Nie odpuszczę ci. - Pociągnął mnie w swoją stronę.
Ściągnęłam bluzę i spodnie, po czym skończyłam go rozbierać, zostawiając szatyna w samych bokserkach. Widząc duże wybrzuszenie, przestraszyłam się trochę.- Podoba ci się? - Zapytał z łobuzierskim uśmiechem.
- Może być. - Wzruszyłam ramionami, ale tak naprawdę był chyba największy ze wszystkich jakie widziałam.
- Największy. - Pocałował mnie w policzek.
- Czy ja wiem. - Popatrzyłam na sufit.
- Zaraz zobaczymy. - Położył mnie na łóżku, chwytając za materiał od moich koronkowych majtek. Wzięłam głęboki wdech, trochę się denerwując. - Jesteś pewna? - Zatrzymał się na chwilę.
- Tak. - Szepnęłam mu do ucha.
- Taki przyjacielski seks. - Zsunął materiał moich majtek w dół, przez co moje policzki zrobiły się czerwone.
- Właśnie. - Uśmiechnęłam się słabo.
- Nie bój się. - Szepnął. - To nie jest twój pierwszy raz? - Zaśmiał się.
- Niee... - Powiedziałam cicho.
- Ale naprawdę? Bardzo się denerwujesz. - Położył dłonie na moim brzuchu.
- Za każdym razem kiedy robię to z kimś nowym to się denerwuje. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Zrelaksuj się. - Szepnął, po czym ściągnął mój stanik. Zamknęłam na chwilę oczy.
- Masz świetne ciało. - Wymruczał mi do ucha.
- Nie. - Odwróciłam wzrok.
- Tak. - Ścisnął jedną moją pierś, ugniatał ją przez chwilę po czym przyssał się do niej, sprawiając mi przyjemność. Kiedy skończył, zrobił to samo z drugą. Chwyciłam za materiał od jego bokserek i ściągnęłam go, przestraszyłam się, widząc taką wielkość. Chwyciłam go w dłonie i zaczęłam powoli poruszać w górę i w dół. Słyszałam jego jęki, więc nie przestawałam, widząc że sprawiam mu tym samym przyjemność. Kiedy skończyłam wsadził we mnie jeden palec i powoli zaczął nim poruszać, przez co głośno jęknęłam. Dołączył następnie drugi, a trzecim podrażniał moją łechtaczkę. Wiłam się pod jego dotykiem i ściskałam kołudrę. W pewnym momencie wyciągnął ze mnie swoje palce i przysunął moje ciało bliżej siebie. Delikatnie i powoli włożył we mnie swojego penisa, po czym zaczął się we mnie poruszać. Głośno jęczałam, a on cicho sapał, wbiłam mu w plecy swoje paznokcie i zaczęłam nimi rysować na jego skórze szlaczki, nie kontrolowałam tego. Przyśpieszał, a ja mocniej wbijałam się w jego skórę. Zaczął mnie namiętnie całować, żaden z nas nie dominował, ponieważ nie dawałam mu za wygraną.
- Popatrz na mnie. - Wysapał mi do ucha.
- Zaraz dojdę. - Powiedziałam, mimowolnie zamykając oczy.
- Otwórz oczy. - W tym momencie rozlała się po mnie fala rozkoszy, upragniony orgazm. Jęknęłam bardzo głośno. Bałam się, że właśnie usłyszała mnie cała ulica.
- O tak. - Szepnął mi do ucha. Niedługo po mnie doszedł i  położył się obok mnie.

Naprawdę To Ty? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz