Od 3 godzin siedzimy i czekamy, Akira została zabrana na salę operacyjną. Towarzyszą mi Erwin, Hange, Jaeger, Arlert, Ackermann i reszta naszych najmłodszych nabytków.
-Wiesz, że mało prawdopodobne, żeby przeżyła, skoro dostała kulkę w pierś. - powiedział Erwin, stojąc przede mną.
-Zamknij się! - warknąłem.
-Erwin, daj mu spokój. Dziewczyna jest jedną z nas, powinieneś się o nią martwić. - powiedziała Hange, siadając obok mnie.
-Nie jest jedną z nas, jest potworem. Nie będę się martwił o potwora.
-Skoro nie dbasz o jednego potwora, drugi też nie powinien cię interesować. - rzekłem.
-O czym ty mówisz?
-Mówię, że odchodzę od Zwiadowców. - powiedziałem, nie patrząc na niego.
-Chyba nie mówisz poważnie.
-Ja zawsze mówię poważnie.
Wstałem i oparłem się o ścianę przy drzwiach. Po chwili z sali operacyjnej wyszedł lekarz, od razu do niego podszedłem.
-I jak doktorze? Co z nią?
-Kula minęła serce, ale rozerwała jedną z aort. To cud, że to przeżyła. Udało nam się wyciągnąć kulę, ale jest w bardzo niestabilnym stanie. Powinna odpoczywać.
-Mogę ją zobaczyć?
-Tylko na chwilę, nie powinniśmy zakłócać jej spokoju.
Kiwnąłem głową i wszedłem do sali. Leżała na łóżku podpięta do respiratora. Usiadłem koło niej na łóżku i chwyciłem jej dłoń. Zacząłem ją głaskać kciukiem po zewnętrznej stronie. Powoli otworzyła powieki i spojrzała na mnie. Jej oczy wydawały się być wyblakłe, jakby bez życia.
-Jak się czujesz?
-Tak jak wyglądam, chujowo.
-Jednak humor wciąż się ciebie trzyma. - Posłała mi mały uśmiech, który odwzajemniłem. - A tak mniej ogólnikowo?
-Chyba okej, ale mam problem z wzięciem oddechu i klatka cholernie mnie boli.
-To przejdzie. Za kilka tygodni wrócisz do formy, a nasze życie wróci do normalności. Wciąż jesteś moją dziewczyną, nigdy nie zerwaliśmy.
-Levi. - Zobaczyłem jak po jej policzkach spływają łzy. Sięgnąłem i starłem je dłonią.
-Co się stało? Dlaczego płaczesz?
-Nie mów, że nie wiesz. Ja umieram. Cud, że w ogóle przeżyłam operację. Jestem w bardzo złym stanie. Wiem, że nie przeżyję, ale ja tak bardzo nie chcę cię opuszczać. - Po jej policzkach zaczęło spływać więcej łez. Przysunąłem się i przytuliłem ją mocno. Wtuliła się we mnie i ukryła twarz w zagłębieniu mojej szyi. Zacząłem ją gładzić po włosach, aby ją uspokoić.
Kiedy już oderwała się od mojej szyi, spojrzała mi w oczy, a następnie przeniosła wzrok na moje usta. Spełniłem jej niemą prośbę i złączyłem nasze usta w długim, namiętnym pocałunku. Z każdą sekundą czułem, że opiera się o mnie coraz bardziej, a po chwili usłyszałem przeciągły pisk.
Spojrzałem w prawo na respirator, na którym widniała ciągła linia. Poczułem jak w moich oczach zbierają się łzy. Złapałem ją mocno i objąłem.
-Akira, nie umieraj! Słyszysz! Obiecałaś zginąć z mojej ręki! Nie opuszczaj mnie dzieciaku! - zacząłem krzyczeć, a po moich policzkach spływały łzy.
To nie może być koniec, ona nie może umrzeć! Nie może!
[ehehehe! Ale ja jestem zła XD]
CZYTASZ
Nasza historia-SnK [PL]
FanfictionOto historia mojego życia. Nazywam się Akira. Moje życie nigdy nie miało sensu, aż poznałam pewnego, wyjątkowego mężczyznę. Zmienił mnie, a ja jego. Odkąd go spotkałam nic nie było takie samo. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Momentami sceny nie dla osób...