Usiedliśmy do stołu. Panowała bardzo napięta atmosfera. Ayu zdawała się tego nie zauważać i próbowała wyciągnąć jakieś informacje od Levi'a: jego ulubiony kolor, kim są jego rodzice i co go ze mną łączy, bo nie do każdej pracownicy przyjeżdża się na kolację. Staruszek oczywiście musiał to podchwycić i zacząć drążyć temat.
-Czy moja córka sprawdza się na stanowisku sekretarki? - spytał, a do Fumi szepnął. - A raczej dziwki. - choć i tak wszyscy to słyszeliśmy.
Z rozmachu kopnęłam go w łydkę tak mocno, że aż zawył z bólu. Jednak nie straciłam młodzieńczego powera.
-Akira, zachowuj się! Wiem, że nie udało nam się ci wychować, ale mamy gościa. Przepraszam za nią. - powiedziała Fumi.
-Dobrze, że zrobiła to ona, a nie ja, bo miałby pan złamaną nogę. - on nie żartował. Jak byłam z nim na ulicy pobiliśmy się raz. On nie wyszedł z tej walki bez zadrapania, ale ja byłam bardziej poturbowana. Gdyby nie Farlan nie wiem jak by się to skończyło. Pewnie źle... dla mnie. - Na następny raz komentarze proszę zachować dla siebie. - Ocho. Levi wszedł na wyższy poziom irytacji. - Mogę powiedzieć, że pana córka sprawuje się lepiej niż wszystkie inne, które były moimi sekretarkami. Nie tak jak pan sądzi. Jest pracowita, sumienna, a co najważniejsze mogę jej ufać, czego nie można powiedzieć o większości kobiet.
-Czemu tak mówisz? Nie masz przyjaciółek? - Ayu najwidoczniej to zaintrygowało.
-Miałem jedną, która była dla mnie jak siostra, ale umarła. O drugiej do niedawna sądziłem, że jest mężczyzną. - przygryzłam wargę ze zdenerwowania.
-Przepraszam, nie powinnam pytać.
-Nic się nie stało, to przeszłość. - ludzie by pomyśleli, że jest twardy i nic go nie rusza. Ale znam go od 5 lat. Wiem, że cierpi tak jak inni. Tylko nie chce tego pokazać, żeby nikt nie sądził, że jest słaby. Ale wszystko można wyczytać z jego oczu.
Złapałam go pod stołem za rękę i posłałam pokrzepiający uśmiech. W jego oczach dostrzegłam błysk. To wystarczyło. Wiem, że udało mi się go odrobinę pocieszyć.
-Jak to nie wiedziałeś, że jest kobietą?
-Po prostu nie chciała mi się przyznać. Bała się.
-Wcale się nie bałam. - Nosz cholera, to się wkopałam.
-To byłaś ty? - Ayu nie kryła zdziwienia
-Jak widać.
-To dlatego jesteście ze sobą na "ty"? Co takiego ciekawego robiliście wtedy?
-Poznałam jego zgraję, a oprócz tego że Levi spuścił mi manto nie ma nic ciekawego.
-Ty dałaś się komuś pobić? Naprawdę musisz być silny. Ona nigdy z nikim nie przegrała.
-Miło być tym pierwszym. - Levi był widocznie zadowolony z siebie.
-Ta, teraz będziesz się cieszył jak małe dziecko. Ale szczerze, trzeba to kiedyś powtórzyć. Zobaczyć kto tym razem wygra.
-Czy nie jest oczywiste? - Levi uniósł brew.
-Nie tylko siłą się wygrywa. Potrzebny jest też spryt.
-Akira, mogę cię prosić? - Fumi przerwała tą, jakże piękną wymianę zdań.
Nie do wiary, że ona mnie o coś prosi. Wstałam i skierowałam się za nią do kuchni. Czego ta zdzira może chcieć?
-Czego? - skrzyżowałam ręce na piersi.
CZYTASZ
Nasza historia-SnK [PL]
FanficOto historia mojego życia. Nazywam się Akira. Moje życie nigdy nie miało sensu, aż poznałam pewnego, wyjątkowego mężczyznę. Zmienił mnie, a ja jego. Odkąd go spotkałam nic nie było takie samo. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Momentami sceny nie dla osób...