Rozdział 26

420 33 2
                                    

Levi


Wróciłem do domu i zastałem Akirę śpiącą na kanapie. Uśmiechnąłem się. Wyglądała tak niewinnie, jakby nikt nigdy nie zrobił jej krzywdy. Poszedłem po koc, przykryłem ją i pocałowałem w głowę. Miałem już odejść, ale coś zauważyłem, bandaż na jej lewym ramieniu. Postanowiłem o tym porozmawiać z nią później, musiała być zmęczona po tylu wrażeniach.


Akira


Leniwie otworzyłam oczy i rozejrzałam się. Leżałam w salonie, po krótkiej "rozmowie" z Erwinem. Spuściłam nogi z łóżka i dopiero wtedy dostrzegłam koc, uśmiechnęłam się.

To słodkie, że o mnie dba.

Wstałam i skierowałam się do "naszej" sypialni. Uchyliłam drzwi, ale zauważyłam, że rozmawia z kimś przez telefon. Wiem, że to niegrzeczne, ale nie mogłam się powstrzymać.

-Co? Jeszcze raz...Że co się stało!?...Siedział w celi. Jak ktoś mógł go zabić!?

Pomyślałam, że lepiej się nie narażać. Odeszłam od drzwi z wielkim uśmiechem.

Zadziałało szybciej niż sądziłam.


Godzina temu


Erwin


-Człowiek, którego złapaliśmy jest w sali przesłuchań dowódco. - powiedziała Sasha.

-Dobrze, dziękuję. Zaraz się nim zajmę. - Gdy dziewczyna wyszła skierowałem wzrok na Levi'a. -Kim jest tamta dziewczyna?

-Przyjaciółka. Nazywa się Akira Hida.

-A coś więcej?

-Szukaj w jej dokumentacji.

-Zgoda. Możesz wracać.

Kiwnął głową i wyszedł. Sam wstałem i ruszyłem w stronę sali przesłuchań.

***

-Zapytam się jeszcze raz. Gdzie są dzieci, które złapaliście!?

-Nigdy ci nie powiem, sta...

Nagle z ust mężczyzny zaczęła toczyć się piana. Zaczął się niekontrolowanie trząść i dusić, a jego źrenice weszły w głąb czaszki. Wezwałem Hange –nie tylko jest członkinią Zwiadowców, ale także lekarzem i trochę naukowcem. Podeszła do niego.

-Nie żyje. - powiedziała po chwili.

-Nie dziwi mnie to. Jak?

-Wygląda na to, że został otruty.

-Kiedy? Gdy go schwytaliśmy od razu został przetransportowany.

-Trucizna mogła mieć działanie rozciągnięte w czasie. Sprawdzę co dokładnie się stało.

Kiwnąłem głową, a ona z pomocą Moblita i innego swojego pomocnika wyniosła go z pomieszczenia.

Kto mógł go zabić?


Akira


Siadłam na kanapie i włączyłam telewizor, puszczając pierwszy lepszy kanał. Po chwili usłyszałam kroki, odwróciłam się w stronę dźwięku. Po schodach właśnie schodził wkurwiony Levi.

-Co się stało? - spytałam, kiedy usiadł obok mnie.

-Ten człowiek, którego złapałaś, właśnie umarł. - Zanim zdążyłam zapytać dodał. -Trucizna.

Kiwnęłam głową.

-I co teraz?

-Zrobią sekcję zwłok. Sprawdzą truciznę i kto ewentualnie mógł to zrobić, o ile nie było to samobójstwo. A zmieniając temat. CO TO KURWA BYŁO!?

Aż się wzdrygnęłam kiedy podniósł głos.

-Co masz na myśli? - Próbowałam udawać głupią... No co, to też czasem działa.

-Nie wkurwiaj mnie tylko odpowiedz.

-Dobra. Chciałam zobaczyć o co chodzi, ale gdy dostrzegłam kto to, chciałam się zemścić.

-A to? - Wskazał głową na bandaż.

-Nikt nie jest niezniszczalny. Zemstę przypłaciłam postrzałem, ale to tylko draśnięcie.

-Idziemy to zaszyć. - Podniósł się, a ja pociągnęłam go z powrotem.

-Już to zrobiłam. - Uniósł brew. - Nauczyłam się, tak w razie potrzeby.

-Naprawdę jesteś samowystarczalna.

Uśmiechnęłam się, a Levi przełączył na jakiś horror. Oparłam głowę o jego ramię i w ciszy oglądaliśmy film. Po filmie położyliśmy się spać.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Przepraszam, że taki krótki, ale wena wpakowała sobie kulkę w łeb.

A tak poza tym mam bardzo dobry humor dzięki wam, więc postanowiłam wrzucić wcześniej rozdział, a drugi to taki bonus. Jeszcze raz dziękuję wam za te wszystkie gwiazdki i komentarze. :)

Nasza historia-SnK [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz