Rozdział 9

452 37 6
                                    

Weszliśmy do domu.

-Ładnie tu masz. - powiedziałam. Był to duży dom z piętrem. Oczywiście, jak to u niego dawało tutaj środkami czystości – jeszcze nie wspominałam, ale jest pedantem, od... zawsze.

-Chodźcie,pokażę wam gdzie będziecie spały. - skierował się w stronę schodów.

-Co, zawsze masz pokój przygotowany dla niespodziewanych gości?

-Może.

Weszliśmy na piętro. Levi wprowadził nas do pierwszego pokoju po prawej. Był dwa razy większy od mojego pokoju w domu. Urządzony w stylu minimalistycznym. Na środku było ogromne łoże małżeńskie.

-Będziecie tutaj spać. Chyba, że chcecie osobne pokoje. - Ayu pokiwała głową przecząco. - Moja sypialnia jest na końcu korytarza, a łazienka to pierwsze drzwi po lewo od schodów.

-Dziękuję!- wykrzyczała Ayu gdy wychodził.

-Zgaduję, że nie wzięłaś nic na zmianę.

-Nie.- uśmiechnęła się niewinnie.

-Co ja z tobą mam? - rzuciłam jej granatowy T-shirt. - A teraz idź się wykąpać.

-Dobrze, mamo.

Uciekła z pokoju zanim zdążyłam ją dorwać. Po 10 minutach wróciła.Obeszła mnie szerokim łukiem. Wiedziała żeby nie narażać się na mój gniew. Wyszłam spokojnie z pokoju i poszłam do łazienki.Ubrałam czarną bokserkę i białe shorty. Wróciłam do pokoju i położyłam się. Po godzinie stwierdziłam,że idę się przewietrzyć skoro nie mogę zasnąć. Wyciągnęłam papierosy i skierowałam się na balkon, który był na końcu korytarza po lewej. Był czerwiec, więc nie musiałam się martwić, że zmarznę. Zapaliłam szluga, oparłam się o barierkę i spojrzałam na las, który rozpościerał się przede mną. Fajki palę tylko czasem. Wtedy gdy moje życie zaczyna popadać w ruinę. Po chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi oraz kroki.

-Też nie możesz spać? - spytał Levi.

-Mhm.- mruknęłam i wypuściłam dym z ust. Skierowałam głowę w jego stronę. - Co cię trapi?

-Myślałem o tym co się stało. Martwię się o ciebie.

-To słodkie, ale nie masz o co. Zostałam dawno złamana. Nie da się popsuć tego, co już dawno zostało zniszczone...Chcesz? - zapytałam podsuwając mu paczkę papierosów.

-Wyjątkowo.Wiesz, że nie powinnaś palić. - powiedział podpalając fajkę.

Zaśmiałam się gardłowo.

-Mówisz to, odpalając właśnie papierosa. Nie jesteś zbyt wiarygodny, ale nie martw się. Już nie palę nałogowo. Robię to tylko czasem, gdy wszystko się sypie. - wypuściłam dym.

-Wcześniej też tak mówiłaś.

Wzruszyłam tylko ramionami ponownie zaciągając się.

-Mogę cię o coś spytać? - powiedział samemu się zaciągając.

-Właśnie to zrobiłeś. Ale pytaj, spróbuję ci odpowiedzieć.

-Co się stało z twoimi oczami? Tym razem mi nie wmówisz, że mi się wydawało.

Westchnęłam.

-Dobra.Urodziłam się z tym.

-Nie zauważyłem jak wtedy do nas przyszłaś.

-Bo to ukrywałam. Potrafię wyostrzyć słuch i wzrok, ale wtedy oczy zmieniają kolor na fioletowy. - mówiąc to zaprezentowałam mu ich"działanie". - Ale kiedy się boję albo czuję bezsilność same zmieniają barwę. Ot, cała historia.

-Przydatne jak chcesz kogoś podsłuchać.

-Nie sądziłam, że taki jesteś. Tak, przydatne jak chcesz kogoś podsłuchać, ale nie kiedy jesteś załamany i jeszcze słyszysz co tobie sądzą. Szczególnie w twojej firmie.

-Czemu się zmieniły?

-Dotknął mnie, a ja nienawidzę dotyku. Szczególnie jego. Zareagowałam instynktownie, a co do wtedy, uciekłam aby jakiś nieznajomy nie znał mojego sekretu. - moje oczy na powrót stały się błękitne.

-Jakby coś się działo, możesz mi o wszystkim powiedzieć.

Zdziwiło mnie to. Nigdy nie był typem, który okazywał by wsparcie.

-Dlaczego mówisz mi to tak nagle?

-Po prostu chcę, żebyś wiedziała. Chodź spać. Jutro czeka nas robota.

Kiwnęłam głową. Wrzuciłam niedopałek do popielniczki i skierowałam się do pokoju.Gdy otwarłam drzwi usłyszałam przy uchu szept Levi'a.

-Do twarzy ci w tym.

Spaliłam soczystego buraka.

-Idiota!- krzyknęłam, a on się tylko uśmiechnął. - Dobranoc.

-Dobranoc.

Weszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko. Jeszcze przez jakiś czas myślałam o wydarzeniach z dzisiejszego dnia. Zasnęłam, mając przed oczami piękne kobaltowe oczy czarnowłosego.

Nasza historia-SnK [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz