Wraz z moim upadkiem do basenu impreza się skończyła. Przynajmniej dla mnie. Wróciłam do domu odwieziona przez Willa, który zabrał też dziewczyny. Musiałam porządnie się wykąpać, bo chlor było czuć ode mnie z kilometra.
Wszyscy powtarzali, że liceum to wspaniały okres w życiu. Nowe znajomości, nastoletnie życie, pierwsze poważniejsze zauroczenia. Szkoda, że nie uprzedzono mnie o męczeniu się z bandą ułomów. Cała Piątka, a szczególnie ich lider był tego doskonałym przykładem.
Tym razem przerwę na lunch spędzałam w bibliotece. W ostatnich dniach David, Leon, Charlie, Simon i oczywiście Calvin zaczęli bawić się w obrzucanie mnie jedzeniem. Zazwyczaj był to groszek lub kawałki marchewki, ale wyciąganie ich z włosów nie było przyjemnym zajęciem.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. - Do biblioteki przyszła nowa osoba. - W czym mogę pomóc?
- Nie widziała pani tutaj dziewczyny?
- Pełno się ich tutaj kręci.
- Znaczy... brunetka, długie włosy, gdzieś takiego wzrostu. - Wyjrzałam ciekawa za regału po chwili ponownie się za nim chowając. - Ma na imię Clary.
Calvin stał w bibliotece, co już samo było wielkim zaskoczeniem, ale do tego szukał mnie. Zaczęłam krążyć między półkami z nadzieją, że uda mi się go ominąć i wyjść. Zasłaniałam się książkami, które ograniczały mi pole widzenia przez co wpadłam na kogoś rozsypując na podłodze wszystkie lektury.
- Tak myślałem, że cię tutaj znajdę.
Jak zawsze w nienagannej fryzurze, markowych ubraniach i ze swoim zadziorny uśmiechem. Calvin stał przede mną obserwując jak zbieram rozsypane przedmioty.
- Co tutaj robisz?
- Szukałem cię.
- No i znalazłeś. Czego chcesz? - Wyprostowałam się z czterema książkami w rękach.
- Potrzebuje twojej pomocy.
- Mojej?
- Moja mama ma niedługo urodziny, a ja potrzebuje kupić jej jakiś prezent.
Chciało mi się śmiać. Nie wiem co on planuje, ale taka wymówka była śmieszna.
- A nie możesz poradzić sobie sam albo poprosić jakiejś z twoich dziewczyn?
- Komplikujesz.
- Gdzie jest haczyk?
- Nie ma żadnego.
- Dlaczego miałabym się zgodzić? Nie żyjemy raczej w dobrych relacjach.
- Może pora to naprawić?
W tym momencie nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem, jednak przypominając sobie, że to biblioteka szybko się uciszyłam.
- Zabawny jesteś.
Wyminęłam go i odkładając książki, którymi straciłam już zainteresowanie wyszłam z biblioteki.
- Zaczekaj! - Nie musiałam się odwracać żeby wiedzieć kto to.
- Daj mi spokój! Mam dosyć ciebie i twoich... - Nie dokończyłam, gdy w jego ręce zauważyłam swój telefon. - Skąd go masz?
Sięgnęłam ręką po moją własność, ale szybko się odsunął.
- Wypadł ci z kieszeni kiedy zbierałaś książki.
- Oddaj mi go.
- Mam dla ciebie propozycje. Ty mi pomożesz z prezentem, a ja oddam ci telefon.
CZYTASZ
Mój gnębiciel
Teen FictionZAKOŃCZONA Przystojny, mądry, wysportowany, bogaty, zabawny, kapitan drużyny futbolowej, marzenie każdej dziewczyny, król szkoły. Jednym słowem... Mój gnębiciel. #14 miejsce w dla nastolatków - 18 sierpnia 2017 #12 miejsce w dla nastolatków - 19 si...