*kilka dni później*
- Nigdzie go nie ma - powiedziałam przeglądając plecak z dwudziesty raz.
- Może zostawiłaś w szafce? - zasugerowała Emma.
- Pójdę sprawdzić.
Skierowałam się do wspomnianego miejsca i przeczesałam całą szafkę w poszukiwaniu telefonu.
- Hej dziewczyny.
- Hej - odpowiedziałam nie odwracając się.
- A jej co? - zapytał Calvin Emmę.
- Zgubiła telefon.
- Sprawdzałaś plecak?
- Tak i nie ma go tam, z resztą tutaj też. - Zrezygnowana odsunęłam się od szafki.
- Może to lepiej? Nie będziesz dostawać już żadnych wiadomości, a numer wyrobisz sobie nowy.
- Ty w każdej sytuacji widzisz jakiś pozytyw - skomentowała moja przyjaciółka.
- Życie jest zbyt krótkie na zmartwienia.
- Szkoda, że ja nie mam takiego nastawienia - westchnęłam.
- Nie martw się skarbie. - Calvin podszedł do mnie i pocałował w czoło. - Może dzisiejsza impreza poprawi ci humor.
- Jaka impreza?
- Po meczu jest impreza dla całej drużyny.
- A ja pójdę tam jako kto?
- Moja dziewczyna - powiedział jakby to było oczywiste.
Przewróciłam oczami i odwróciłam się żeby zamknąć szafkę, gdy zadzwonił dzwonek.
- To ja spadam. Do potem. - Emma wmieszała się w tłum i zniknęła.
- Ty nie idziesz? - zapytałam chłopaka.
- Odprowadzę cię. - Zabrał moją torbę z ziemi i czekał aż się ruszę. W końcu oderwałam plecy od szafki i ruszyłam do klasy.
Właściwie od akcji z plakatami, które mnie ośmieszały nie chciał zostawić mnie samej. Pilnował czy nie jestem bliska załamania i urozmaicał moje popołudnia swoją obecnością. Zbliżyliśmy się przez te kilka dni i wróciliśmy do relacji sprzed wypadku, a może nawet trochę ją rozwinęliśmy.
- Okej. Mam tutaj. - Wskazałam drzwi sali biologicznej.
- Pewnie chcesz odzyskać plecak zanim tam wejdziesz? - Zaczął nim machać, jednak gdy próbowałam go dosięgnąć odsuwał się.
- Będę miała spóźnienie przez ciebie.
- Trudno. - Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.
- Teraz dawaj plecak i spadaj na lekcje.
- Przekonująca jesteś. - Oddał mi moją własność i odszedł.
...
Wróciłam do domu chwilę po piętnastej. Zważywszy, że mecz zaczynał się o osiemnastej od razu zabrałam się za lekcje, których miałam dość sporo. Po kilkunastu minutach głowienia się nad książkami zeszłam do kuchni przygotować sobie jakiś drobny posiłek. Ugotowałam makaron, do którego przyrządziłam najprostszy sos z paczki. Po posiłku zerknęłam na zegarek w kuchni. Miałam jeszcze sporo czasu, więc usiadłam na moment przed telewizorem i zabrałam się za oglądanie jakiegoś serialu. Gdy tylko na ekranie pojawiły się napisy końcowe zgasiłam ekran i wróciłam do swojego pokoju. Musiałam przygotować sobie jakieś rzeczy, które będą wygodne na mecz, ale odpowiednie później na imprezę. Wyjęłam z szafy białe dżinsy w komplecie z krótszym topem w kwiatowy wzór. Postanowiłam wziąć jeszcze szybki prysznic żeby się odświeżyć. Z łazienki wyszłam już w pełnym wydaniu. Ubrana, w lekkim makijażu i rozczesanych włosach. Było już dwadzieścia po siedemnastej, więc niedługo powinien pojawić się Calvin. W sumie ostatnio zmienił się w moją prywatną taksówkę co było mi na rękę. Miałam dodatkowych kilka minut na sen przed szkołą, które w innym wypadku musiałabym poświęcić na dojście do szkoły.
CZYTASZ
Mój gnębiciel
Teen FictionZAKOŃCZONA Przystojny, mądry, wysportowany, bogaty, zabawny, kapitan drużyny futbolowej, marzenie każdej dziewczyny, król szkoły. Jednym słowem... Mój gnębiciel. #14 miejsce w dla nastolatków - 18 sierpnia 2017 #12 miejsce w dla nastolatków - 19 si...