*pięć dni później*
- I jak w sądzie?
- Okropnie - odpowiedziałam siadając na łóżku. Calvin usiadł na krześle przy biurku.
- Co z nimi teraz będzie? - zapytał odrobinę zdenerwowany. Rozumiałam to. W końcu byli to kiedyś jego przyjaciele.
- Mają zakaz zbliżania się, grzywną do zapłaty i dwieście godzin prac społecznych. Na sali wykazali skruchę, więc sędzia złagodził wyrok.
- A co z tamtym gościem?
- Dostał dwa lata w zawieszeniu i grzywną.
- Powinni go zamknąć.
- Tłumaczy się, że wprowadzono go w błąd. Miał też dobrego adwokata.
- A jak ty się po wszystkim trzymasz?
- Cieszę się, że to już koniec. W nowej szkole nie powinnam mieć takich problemów.
- No właśnie. Jak ci się podoba? Wiesz.. Nowi ludzie, nauczyciele i ogólnie.
- Jest super. Osoby w klasie są mega miłe, a nauczyciele wyrozumiali.
- Poznałaś już kogoś?
- No mówię, że ludzie w klasie są mili.
- A chłopaka. Poznałaś jakiegoś?
- No wiesz. To nie jest szkoła tylko dla dziewczyn. Chłopaków przewija się tam całkiem sporo.
- Wiesz o co mi chodzi.
- Nie martw się. Ciebie i tak nikt nie zastąpi. Gdzie znajdę drugiego takiego przyjaciela?
- No tak. - Uśmiechnął się niemrawo. - Willa widujesz na przerwach?
- Rany! Zmieniasz się w mojego ojca? Will pomógł mi tylko poznać szkołę. Jeszcze coś chcesz wiedzieć?
- Nie. Słuchaj. Skoro mamy dzisiaj piątek nie wypada zostać w domu.
- To znaczy?
- Idziemy zaszaleć i nie mam na myśli przechodzenia przez ulice w niedozwolonym miejscu.
- Ha ha ha. Zabawne.
- Nie obrażaj się tylko zbieraj swoje rzeczy. Jedziemy do kina.
- Przecież film możemy obejrzeć w domu.
- To nie to samo.
- Znalazł się specjalista - powiedziałam pod nosem i zaczęłam się szykować do wyjścia.
- Dobra jestem gotowa - stwierdziłam po dziesięciu minutach.
- Świetnie.
...
Całą drogę miałam wrażenie, że Calvin jest niesamowicie zadowolony ze swojego pomysłu. Nie rozumiałam nic do momenty, gdy poszedł kupić bilety na horror "To".
- Dlaczego akurat ten film?
- Będzie zabawnie.
- Co zabawnego jest w horrorze?
- Zobaczysz. Tylko jedna prośba. Nie krzycz za głośno. Nie chcę ogłuchnąć.
...
Po filmie Calvin nie miał tak zadowolonej miny. Najwyraźniej jego plan się nie powiódł. Bawiłam się znakomicie, a film okazał się czymś genialnym! Z uśmiechem opuściłam salę kinową i skierowałam się do samochodu.
- Co tak na mnie patrzysz? - zapytał brunet, gdy siedzieliśmy już w aucie.
- Myślałeś, że będę się bać?
- Takie było moje założenie.
- Po wizycie w domu strachów jakoś mi przeszło.
- Dobrze wiedzieć - powiedział niezbyt zadowolony.
- Jak chciałeś żebym trzymała cię za rękę mogłeś powiedzieć.
- Nie przesadzaj.
- No co? To po co zabrałeś mnie na horror?
- I tak byś tego nie zrobiła.
- A co to? Jakieś niemożliwe do wykonania?
Pokiwał zrezygnowany głową i odpalił silnik.
- Dokąd teraz? - zapytałam.
- Jedziemy na lodowisko.
- A skąd ja weźmiemy?
- Otworzyli je tydzień temu.
- Ale wiesz, że ja nie umiem jeździć?
- Spokojnie ja też.
Nasz cel podróży znajdował się niedaleko. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Calvin przepuścił mnie w drzwiach pozwalając się rozejrzeć. Nie byłam wcześniej w takim miejscu. Po chwili zagapienia poszłam za nim do kasy, przy której stała młoda dziewczyna. Zauważając chłopaka uśmiechnęła się figlarnie i poprawiła włosy. Wymienili kilka zdań, po których Calvin wrócił z łyżwami. Trochę męczyłam się żeby włożyć je na nogi.
- Gotowa? - Brunet podał mi rękę.
- Zobaczymy.
Weszliśmy na lód. Z początku myślałam, że wyjdę na totalną łamagę i nie będę w stanie utrzymać nawet równowagi, jednak Calvin powalił wszystkich na głowę. Pierwsze trzy okrążenia robiłam przy barierkach, a chcąc się popisać chłopak odjechał kawałek dalej zaliczając spektakularną glebę. Dobre dwie minuty zbierał się z lodu żeby chwilę później znowu się przewrócić.
- Pomogę ci.
Pojechałam do niego powoli i podałam obie ręce. Jakoś udało mi się go podnieść. Gdy stał już o własnych siłach złapałam go za rękę.
- Tak będzie nam łatwiej - wytłumaczyłam.
Wspólnymi siłami załapaliśmy podstawowe kroki. Na jazdę mieliśmy tylko godzinę, która szybko dobiegła końca. Zeszliśmy z lodowiska z uśmiechami na twarzy, jednak porządnie wygłodzeni.
- Proponuję KFC.
- Zgoda - przyznałam.
Trzydzieści minut później byliśmy na miejscu. W środku było tłoczno, ale udało nam się zdobyć wolny stolik. Czekałam na Calvina, który dostał zadanie żeby zdobyć jedzenie.
- No w końcu. Myślałam, że stanąłeś za kasą i zacząłeś obsługiwać klientów.
- Jaka niecierpliwa.
- Po prostu jestem głodna.
- Do zapamiętania. Głodna kobieta to zła kobieta.
Zaczęliśmy zajadać się kubełkiem kurczaków. Rozmawialiśmy w większości o minionym tygodniu, w którym za często się nie widzieliśmy.
CZYTASZ
Mój gnębiciel
Teen FictionZAKOŃCZONA Przystojny, mądry, wysportowany, bogaty, zabawny, kapitan drużyny futbolowej, marzenie każdej dziewczyny, król szkoły. Jednym słowem... Mój gnębiciel. #14 miejsce w dla nastolatków - 18 sierpnia 2017 #12 miejsce w dla nastolatków - 19 si...