23

31.4K 1.6K 265
                                    

Przed ostatnie dwa dni praktycznie nie widziałam się z Calvinem. Nawet to, że uczymy się w tej samej szkole tego nie zmieniło. Nie trafiliśmy na siebie ani razu z czego powinnam się cieszyć, w końcu tego chciałam.

- Clary! Clary! - Moją uwagę przykuł krzyk dobiegający z tłumu przede mną.

- Tutaj jesteś. - Kate uśmiechnęła się po czym mocno mnie przytuliła.

- Coś się stało? - zapytałam.

- Nie! - zaprzeczyła razem z Maddy. Trzeba przyznać to było dziwne.

- Więc o co chodzi?

- Wiesz tak sobie pomyślałyśmy, że to całkiem nieźle radzisz sobie z matematyki, a niedługo mamy test, więc mogłabyś nam pomóc.

- Ten test jest za dwa tygodnie - powiedziałam.

- Wiemy, ale czym prędzej się nauczymy tym lepiej - zapewniły.

- Dobrze, ale to możemy uczyć się po lekcjach. - Zrobiłam krok do przodu przez co dziewczyny zablokowały mi drogę.

- Chyba zgubiłam pierścionek! - Spojrzałam na dłoń Kate.

- Nosisz pierścionek? - zapytałam.

- Od niedawna. To ważna pamiątka rodzinna - oznajmiła.

- Gdzie to się stało?

- Na parkingu przed szkołą.

Zrezygnowana i zdezorientowana przez dziwne zachowanie dziewczyn poszłam razem z nimi przed szkołę. Kate wskazała miejsce, w którym mogłyśmy znaleźć zagubiony przedmiot po czym zaczęłyśmy szukać.

- Tutaj nic nie ma - stwierdziłam po kilku minutach bezsensownych poszukiwań. - Zaraz zacznie się lekcja. Wracajmy już do środka.

- Nie! Nie możemy! - zaprotestowały.

- Wiecie co. Nie wiem o co tutaj chodzi, ale na pewno nie było żadnego pierścionka - powiedziałam.

- Clary... Posłuchaj, lepiej jak jeszcze chwilę tutaj zostaniemy. Oszczędzisz sobie niepotrzebnego smutku.

- O co wam chodzi?

- Nie powinnyśmy jej okłamywać. - Dziewczyny zaczęły rozmowę między sobą, a ja wykorzystując tą chwilę nieuwagi wróciłam do szkoły.

Każdy patrzył na mnie jakbym urwała się z choinki. Przeszłam w głąb korytarza kierując się do mojej szafki, przy której znalazłam powód dziwnego zachowania dziewczyn. Gapiłam się w ten kawałek kartki przyklejony do mojej szafki i hamował łzy napływające do oczu.

- Clary? Już jesteś? - Za plecami usłyszałam Emmę. Odwróciłam się do niej odsłaniając kartkę. - Clary posłuchaj, to jakiś głupi żart.

Przytuliła mnie do siebie chcąc dodać mi otuchy.

- Dlatego dziewczyny próbowały mnie wyciągnąć ze szkoły? - zapytałam.

- Tak. Z Calvinem zdzieraliśmy to po całej szkole, a one miały odciągnąć twoją uwagę.

- Mam już chyba wszystkie. Teraz tylko trzeba pilnować żeby Clary.... - Calvin przerwał w pół zdania zauważając moją postać.

- Się nie dowiedziała? - Dokończyłam za niego.

- Nie chcieliśmy cię martwić - zapewnił.

- Wiadomo. Kto chciałby wiedzieć, że po całej szkole są porozwieszane plakaty z jego nagim zdjęciami, numerem telefonu i obleśnymi tekstami. One zostały wydrukowane z jakiś stron w internecie. Ktoś chce zrobić ze mnie...

Mój gnębicielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz