Poczuła jak zawibrował jej telefon. Wyjęła go i przeczytała wiadomość.
Od Manuel Neuer:
Cześć księżniczko, wstałaś już?
Do Manuel Neuer:
Nie śpię już od 6. Zgadnij o której poszłam spać. I cześć ci😂
Od Manuel Neuer:
1?
Do Manuel Neuer:
4 zabalowałam. W nocy zachciało mi się robić kopytka. Jeszcze do tego dostałam z łokcia pod okiem. I gdzie tu sprawiedliwość ja się pytam!!!😂
Od Manuel Neuer:
Kopytka? Co to takiego? Daj mi namiary tego kogoś, to ja de z nim porozmawiam😂😂
Do Manuel Neuer:
Wygugluj se😂😂 Ojej. Jak miło, że się o mnie martwisz❤
Od Manuel Neuer:
O kogoś trzeba😏 Co porabiasz?
Do Manuel Neuer:
Siedzę na treningu i wujka i teoretycznie w pracy (długa historia nie pytaj xddddlol)
Od Manuel Neuer:
Nie pytam. Zagramy w 5 pytań?☺
Do Manuel Neuer:
Okok. Zaczynaj hehe😏
Od Manuel Neuer:
Ulubiona potrawa?🍱
Do Manuel Neuer:
Kopytka. A twoja?
Od Manuel Neuer:
Jeżeli nutella się zalicza, to nutella, a jeżeli nie to nutella😋
Do Manuel Neuer:
Hahahahah okok. Jakie ustawiamy pseudonimy?
Od Manuel Neuer:
Ja:nutellowy odkurzacz. Ty:kopytkowy pochłaniacz😏😏
-Julia!-krzyknął ktoś. Podniosła głowę. Niestety. Nie uchroniła się przed zagrożeniem. Piłka uderzyła ją w nos.
-Kurwa-syknęła trzymając się za nos.-Który to?!-wszyscy rozstąpili się odsłaniając Reusa.-Ughr Jest tutaj jakiś lekarz?
-Erik, idź z nią do Henrika. Reus do mnie.
Poszli.
-A więc będziesz naszym nowym psychologiem?
-Jeżeli przeżyje tzn. nie wykrwawię się, to tak-zaśmiali się.
-Jak ci się tutaj żyje?
-jestem tu od niedawna, ale bardzo mi się tu podoba. Dortmund jest przepiękny, zwłaszcza nocą. Lubie w nocy otwierać okno i patrzeć na ulicę.
-Ja mam to szczęście, że mam dom na wzgórzu i kocham chodzić na balkon. Widać większą część panoramy miasta-westchnęła. Chciałaby mieć taki widok codziennie.-Może kiedyś zdarzy się okazja, to sobie pooglądasz.-cisza.-A kurde. Nawet już w piątek. Robę imprezę, bo jest początek sezonu, nowe osoby w drużynie-puścił jej oczko.-I teraz moja kolej.
-Każdy powód jest dobry?
-Oczywiście. Wejdź, już jesteśmy.
Po zakończeniu wizyty znów poszli na boisko. Nos na szczęście nie był złamany, tylko dość mocno krwawił. Zobaczyli jak Jürgen rozmawia z Marco. Przywołał ich gestem ręki.
-I jak? Złamany czy nie?
-Nie. Tylko mocno krwawił.
-Dzięki Erik, że ją zaprowadziłeś. Możesz dalej trenować.
-Jak zwykle do usług panie trenerze. A ty pamiętaj-zwrócił się do Julki.-Piątek 19:30, ok? Adres wyśle ci sms, a nie. Na fb bo nie mam twojego numeru.
-Najwyżej się z kimś zabiorę. Dzięki- poszedł.
-Dlaczego dopiero teraz się dowiedziałem, że Roman jest w ciężkim stanie w szpitalu?
-Ty też go znasz?
-To jest jeden z naszych lepszych bramkarzy. Roman Bürki.
-A. Nie wiedziałam. Bo ktoś nie powiedział.-rzuciła okiem na Reusa. On teraz patrzył na swoje palce. Wyglądał jak zbity szczeniaczek. Uśmiechnęła się pod nosem. Klopp nieźle musiał na niego naskoczyć
-Z czego się cieszysz? Dlaczego nie powiedzieliście, że byliście świadkami bójki? Co jeżeli was by też napadli?
-Uratowaliśmy temu człowiekowi życie.
-Wasze, a zwłaszcza twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze.
-Przecież nic się nie stało. Poza tym gorzej by było gdybyśmy go nie uratowali, bo poszlibyśmy do więzienia.
-Nie wymądrzaj się tak. Nie chcę, żebyście się włóczyli po kątach Dortmundu, bo jest niebezpiecznie. Poza tym masz nie pomagać tej dziewczynie-Marco uśmiechnął się.
-Z czego się cieszysz rudzielcu!? Myślisz, że jeżeli raz ci się uda, to jest fajnie?!
-Nie obrażaj mnie tak, jak ja cię nie obrażam.
-Obrażasz mnie swoim żywotem. To mi wystarcza.
-Cięty język ci w niczym nie pomoże.
-Przynajmniej nikt nie uważa mnie za ciotę.
-PRZESTAŃCIE W KOŃCU! Marco, przepraszam cię za nią, wstała dzisiaj lewą nogą-zwrócił się do niej.-Julia, przeproś go.
-Nie będę go przepraszać.
-Julia!
-I co? Może mu jeszcze podać rękę na zgodę? Nie jestem w przedszkolu. Poza tym, po co, jak i tak za chwilę będzie znowu to samo?-Klopp podszedł do niej, złapał ją za ramię i odciągną ją kawałek.
-Co w ciebie dzisiaj wstąpiło, co?
-Teraz to ja się dopiero ujawniam.
-Powiedz mi, do cholery co się z tobą dzieje! Jestem twoim ojcem!
-Nie. Nie jesteś i nigdy nie będziesz. Mój ojciec umarł, a ty w tym momencie jesteś tylko bratem mojej zmarłej matki, czyli nikim-w oczach obojga zebrały się łzy.
Julia, ile sił w nogach, wybiegła ze stadionu. Gdy dotarła do parku, zatrzymała się i usiadła na ławce. Ręką przetarła twarz, z łez i malutkich kropelek potu. Stwierdziła, że nie może teraz wrócić do domu. Nie po tym co się stało.
Wyjęła telefon. Zobaczyła tam kilka wiadomości:
Od Manuel Neuer:
Hallo?
Jesteś?
Obraziłaś się?
Jeżeli coś jest nie tak to powiedz
Martwię się ❤
Wybrała numer i zadzwoniła.
-Halo? Julia?
-Jesteś jeszcze w Dortmundzie?
-Tak. Coś się stało?
-Mógłbyś mnie przenocować?
CZYTASZ
Trudna miłość/Marco Reus (w trakcie edycji)
Fanfiction-Wiesz, znam ludzi, którzy lubią się karmić kłamstwami. -Mnie nie obchodzą inni, tylko mnie obchodzisz ty, ok?- ~*~ Kiedy giną jej rodzice, wszystko się zmienia. Nowa rodzina, nowe życie. Jednak nic nie jest tak kolorowe...