13

371 15 6
                                    

Po raz kolejny do ciebie dzwoni. Martwi się.

-No i dobrze. Po co w końcu tutaj jest.

-Julia!

-No co? Nie mam ochoty z nim rozmawiać -po chwili zastanowienia wyłączyła telefon.

-To nie jest dobre rozwiązanie.

-Zawsze uciekałam od problemów, to dlaczego nie zrobić tego teraz?-przymknęła oczy.-Przepraszam. Nie powinna się na tobie wyżywać. Nie jesteś niczemu winny. Nie bardzo chce o tym gadać.

-Okej-cisza.-Tak w ogóle to dlaczego masz te wszystkie plastry na nosie? Kto cię pobił?

-Nie. Dostałam z piłki do nogi. Taki jeden palant mnie nie uprzedził, że piłka leci w moją stronę. Później poszłam do lekarza i dlatego nie odpisywałam. A poza tym kopytkowy pochłaniacz jest słodki-zrobiła słodki dziubek. Manu się tylko zaśmiał i pokręcił głową.-To co robimy?

-Musisz mi powiedzieć co się stało, a później oglądniemy jaki film okej?

-Ehh No dobrze Jeżeli muszę

***

Opowiedziała mu całą historię.

-Jednym słowem: grubo

-Pocieszyłeś mnie.

-Może lepiej to wszystko wyjaśnić? Przynajmniej z Jürgenem.

-Nie. Nie mogę tam iść. Przynajmniej nie teraz.

-To chociaż mu wyślij wiadomość, że żyjesz i jesteś bezpieczna.

-Chyba masz rację, ale później wyłączam telefon.

Nie czytając wiadomości napisała:

Do Wujek Kloppek:

Jestem cała, zdrowa i bezpieczna. Nie szukajcie mnie. Muszę wszystko przemyśleć. Do zobaczenia.

Wyłączyła telefon. Po chwili wyznała.

-Chyba się boje On już nigdy więcej nie będzie chciał mnie widzieć na oczy. Po tym wszystkim co powiedziałam

-Hej, malutka, nie płacz. On cię kocha. To, że teraz jest mały kryzys, nie znaczy, że cię przekreślił. Jeżeli cię naprawdę kocha, to poczeka i wybaczy wszystko co zrobiłaś.

-Manu, nie rozumiesz. To ja go przekreśliłam. Powiedziałam mu, że jest dla mnie nikim. On mnie znienawidzi.

-Wie, że wypowiedziała to w emocjach. Raczej nie jest na tyle nie mądry, żeby cię od razu wydziedziczać.

-Nie wiem. Ja nic już nie wiem-westchnęła.-Chciałabym, żebym ta cała sytuacja była jednym wielkim koszmarem, ale niestety nie mogę się z niego obudzić.

-A tak w ogóle to ty mnie nie nienawidzisz?

-Co? Za co?

-No bo wy macie "Echte liebe", a my "Mia san mia".

-Nadal nie kumam.

-Ty jesteś z Borussi Dortmund, a ja z Bayernu Monachium. To są dwa nienawidzące się kluby, chyba gorzej niż wyż z Shalke.

-Ja do tej całej zgrai dołączyłam niedawno, a wcześniej nie interesowałam się piłką, więc mnie to tam wszystko jedno.

-Okjej. To co oglądamy?

-Teda?

-Dobry wybór.

*Tymczasem w domu Kloppów*

Trudna miłość/Marco Reus (w trakcie edycji)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz