-Tutaj są wszystkie kartoteki. Dzisiaj umówiliśmy cię z Mario Gotzë, Łukaszem Piszczkiem, Kubą Błaszczykowskim-pan Watzke do tej pory nie potrafił wymówić tego nazwiska.-Robertem Lewandowskim, Erikiem Durmem, Marciem Bartrą, i Marco Reusem-prychnęła cicho na myśl, że będzie musiała się z nim użerać.-Ma pani dokumenty o które prosiłem?
-Tak. Oczywiście-podała je mu.
-Dziękuję. Ahh.. Bym zapomniał. W drugiej szufladzie ma pani listę pytań, na które chcemy uzyskać odpowiedź. Za tydzień będzie miała pani wywiad z Nobbym. Jeszcze będzie miała pani czas się przygotować, także spokojnie. Jakieś pytania?
-Czy mógłby pan nie mówić do mnie per "pani"? Jestem dosyć młodą osobą i źle się z tym czuje-podała mu rękę.-Juliett Klopp
-Hans Joachim Watzke-uścisnęli sobie dłonie.-Za trzy tygodnie egzaminy wstępne. Stresujesz się?
-Jak na razie nie, ale później na pewno będzie.
Ktoś zapukał do drzwi. Wyłoniła się z nich głowa Mario.
-Dzień dobry, można?
-Tak, oczywiście. Już wychodzę. Powodzenia na egzaminach.
-Dziękuję-wyszedł.-Siadaj Mario.
-O co chodzi? Jakie egzaminy?
-Na studia. Mam za trzy tygodnie egzaminy wstępne.
-No to powodzenia życzę
-A dziękuję dziękuję.
-A tak w ogóle to czemu wczoraj wybiegłaś z treningu?
-Wszyscy to widzieli?
-Nie, ale ja akurat wtedy popatrzyłem w tamtą stronę i Sorry, że pytam, ale
-Nie no. Spoko. Po prostu puściły mi nerwy. Ale teraz już jest dobrze, chyba
-Okey.
-A teraz porozmawiamy o tobie-wyciągnęła listę przed siebie i kartkę by zacząć notować.
-A więc
***
-Jezuuu Dlaczego tylko ja mam takie przypały?! Kurwa, Mario! Odbierz do cholery ten telefon!
-Halo?
-Cześć Mario, możemy pogadać?
-Teraz nie mogę, jestem w klubie.
-Mogę po ciebie podjechać.
-Jestem u psychologa
-Julia wróciła?
-No Sorry. Muszę kończyć. Cześć.
-Hej-rozłączyli się.
-No tak. Gdyby nie wróciła odwołaliby wizytę. Może mi się ud wypytać ją o kilka rzeczy.
Rozmyślając nad tym wszystkim, Marco udał się do szpitala. Roman jeszcze się nie wybudził. Emma, pomimo długich rozmów z lekarzem, nie dała się przekonać, by nie przesiadywała u niego całymi dniami. W jej stanie to złe, ponieważ jeden większy stres i może dojść do poronienia.
Kilka razy w szpitalu był chłopak dziewczyny. Była wścieka za to co się stało. On kilka razy przepraszał ją, jedna ta była nieugięta. Dziewczyna stwierdziła iż ma dość tego wszystkiego i postawiła mu ultimatum: Albo zerwie kontakty z mafią, albo nie zobaczy ani jej ani dziecka. Maximilian, bo tak na imię miał jej chłopak, wkurzył się i powiedział, że nigdy nie zerwie z nimi kontaktu, ponieważ to jest jego "rodzina", że i tak nigdy nie wiązał z nią przyszłości.
Wtedy do akcji wkroczył Christian Pulisic, który wszystko słyszał, ponieważ stał pod salą. Oboje zaczęli krzyczeć na siebie i bić się. Emma próbowała ich rozdzielić, jednak i zamian dostała pięścią w nos.
W końcu lekarze i ochrona wyprowadzili mężczyzn i opatrzyli dziewczynę. Emma zdecydował i zadzwoniła do Julii. Po długiej i dosyć burzliwej rozmowie, obydwie wygadały się i doszły do wniosku, że muszą się spotkać. Jednak do spotkania nie doszło, ponieważ Emma gorzej się poczuła. Jak się okazało, to nic poważnego. Po kilku godzinach leżenia w końcu jej się polepszyło.
DZIEŃ IMPREZY U ERIKA DURMA
-Halo?
-Cześć, chciałem zapytać czy jednak miałabyś ochotę wpaść. Kilka osób się wykruszyło, więc będzie dużo spokojniej.
-Nie wiem czy dam radę. Mam jeszcze dużo rzeczy do zrobienia. Wiesz jak to jest na początku, nawał pracy i tak dalej
-Erik! Nie słuchaj jej! Julka będzie na tej imprezie.
-Tato?!
-Od tygodnia nigdzie nie wychodzisz z domu. Tylko praca dom, praca dom. Trochę rozrywki ci potrzeba.
-Jak zwykle wszyscy przeciwko mnie.
-To co. Wpadniesz?-Erik zignorował jej jęki.
-No dobra, ale tylko na chwilkę.
-Tak, tak. Wszyscy tak mówią.
-Weź tato sprawdź, czy cię nie ma w ogródku.
-Zobaczysz. Jeszcze będziesz dziękować.
-Ogródek!!
-Czyli będziesz, tak?
-Tak.
-Masz dojazd? Przyjechać po ciebie? Kogoś wysłać?
-Nie.. Nie trzeba. Poradzę sobie.
-Czyli umówieni?
-Tak.
-Cieszę się że będziesz.
-Też się cieszę Erik.
Nastała cisza.
-Dobra. To ja już kończę. Mam jeszcze dużo do zrobienia.
-Pomóc ci w czymś?
-A masz czas?
-Coś się wymyśli.
-To bądź o 17:30. Chyba wystarczy.
-Do zobaczenia Erik.
-Do zobaczenia Julia.
Dziewczyna odłożyła komórkę. Zaśmiała się.
W co ja się wkopałam?! Jeszcze kilkanaście minut temu wybierałam filmy na samotny wieczór, a teraz? Jeszcze do tego nie mam się w co ubrać. Po prosu świetnie!
Zaczęła grzebać w szafie. Zobaczyła jeden strój. Musiała to ubrać.
![](https://img.wattpad.com/cover/97975392-288-k325959.jpg)
CZYTASZ
Trudna miłość/Marco Reus (w trakcie edycji)
Fanfiction-Wiesz, znam ludzi, którzy lubią się karmić kłamstwami. -Mnie nie obchodzą inni, tylko mnie obchodzisz ty, ok?- ~*~ Kiedy giną jej rodzice, wszystko się zmienia. Nowa rodzina, nowe życie. Jednak nic nie jest tak kolorowe...