Było dopiero po północy, a Luke już ledwo trzymał się na nogach. Klub stał się zbyt ciasny, muzyka za głośna, a powietrze zbyt ciężkie. Blondyn starał się utrzymać otwarte oczy, aby nie zasnąć w obcym miejscu, co w tym stanie stanowiło nie lada wyzwanie.
Luke był zły na siebie. Wiedział, że nie powinien tyle pić, szczególnie że był to pierwszy raz, kiedy miał do czynienia z alkoholem. Wcześniej, pod czujnym nadzorem Liz było to niemożliwe do wykonania. Teraz był jej za to wdzięczny, bo ani trochę nie podobało mu się to, co teraz odczuwał.
Był to pomysł chłopaków z One Direction, aby wybrać się gdzieś wspólnie. Właśnie skończyli kolejną część trasy, ich płyta była niemal gotowa i zapowiadało się, że w następną trasę wyjadą już jako główny zespół, bez wątpienia mieli więc co świętować.
Jednak po przybyciu do klubu każdy znalazł sobie zajęcie, a Luke, będąc pierwszy raz w takim miejscu, kompletnie nie wiedział, co ze sobą zrobić. Niezręcznie usiadł przy barze, gdzie szybko wmuszono w niego pierwszego drinka, a potem kilka kolejnych.
Tyle wystarczyło, aby jego wzrok stał się zamglony a równowaga zaburzona. Przez dudniącą muzykę i pijany umysł, ledwo dotarł do niego dźwięk przychodzącej wiadomości. Gdy tylko Luke dostrzegł, kto jest nadawcą, na jego usta wtargnął czuły uśmiech.
mikey: gdzie jesteś?mikey: lulu odezwij się
mikey: martwię się
mikey: okej idę cię szukać
ja: cxekaj
ja: muszr ci cos poeDzieć
mikey: coś się stało?
ja: chciałwm byc trcohe niegrzeczny aoe wiesz
ja: troche bRdzej niż nieodpowoadanie sąsiadkom dzień dbry
mikey: jesteś pijany lulu, idę zabrać cię do domu
mikey: powinieneś iść spać
ja: CZEKAJK
ja: własne o to chodzi
ja: chciałnykm spać z tobą mikeyt
ja: jak... jux zawsze
mikey: lulu jesteś pijany, porozmawiamy jutro
ja: nie jestm pjiany tyklo zakochany w yobie
ja: to zawsze bules ty nie calum
ja: jstes najpiekniejsya osobą na swicie i Ce kocham
mikey: chyba cię widzę, jesteś przy barze tak?
mikey: potrzebujesz snu
ja: potzrebuje ciebie
-Lulu?- blondyn podniósł głowę znad telefonu, kiedy tylko usłyszał delikatny szept tuż nad uchem. Dreszcze przebiegły przez jego całe ciało, gdy dostrzegł zmartwioną twarz Michaela.
-Hej Miki.- wyszczerzył się Luke, zrywając się na równe nogi. Zaraz jednak pożałował tak nagłego ruchu, bo gdy tylko jego stopy dotknęły ziemi, zachwiał się i upadłby na podłogę, gdyby nie para silnych ramion, przytrzymująca go przy sobie. Luke spojrzał w górę i jego oczy spotkały się z tymi zielonymi, należącymi do jego crusha, który także wpatrywał się w blondyna jak zaczarowany. Michael szybko jednak otrząsnął się z chwilowego szoku i odsunął się, upewniając się, że Luke pewnie stoi na ziemi.

CZYTASZ
candy crush // muke
Fanfiction;skomplikowane życie uczuciowe luke'a hemmingsa opowiadanie (głównie) w formie wiadomości