Harry - 6 latek
Louis - 4 latek______________________________
- Mamo! Ale ja nie chcę iść na plac zabaw! - krzyknął szecioletni Harry tupiąc nogą. - Jestem za duży na piaskownice!
- Uspokój się w tej chwili! - wrzasnęła Anne - Powinieneś kogoś poznać, nie możesz całe życie grać na konsoli.
Mały Harry tylko fuknął zdenerwowany i wyrwał swoją drobną rączkę z dłoni matki, założył ręce na piersi i pokazał dyskretnie język.
- Dobra. - mruknął ruszając w stronę piaskownicy.
- Tylko grzecznie. - oznajmiła uśmiechając się w stronę syna i usiadła na ławce by mieć dobry widok na niego.
Harry niechętnie usiadł na piasku i zaczął kopać dół, gdzie chciał postawić swoje samochodziki. Obok niego wybudował zamek, z którego na prawdę był dumny.
- Mamo! Mamo! Chodź tu!
Kobieta odwróciła wzrok od książki i spojrzała na synka wskazując, aby podszedł. Chłopiec wykonał polecenie i zaprosił mamę do obejrzenia jego "dzieła". Niestety go tam już nie było, na budowli siedział mały chłopiec.
- Hej! To był mój zamek! - krzyknął oburzony loczek stojąc przed niższym.
- Przewróciłem się... Nie chciałem... Przepraszam. - rzekł szatyn patrząc na Harry'ego.
-Twoje "przepraszam" nie odbuduje mojej pracy. - burknął.
Szatyn siadł ociężale na rogu i zaczął cicho chlipać, było mu na prawdę smutno z powodu swojego niezdarstwa. Przetarł swoimi brudnymi piąstkmi zapłakane oczka i podszedł do chłopca, który starał się odbudować zniszczoną budowlę.
- J-ja nie chciałem. - zaczął się jąkać - przysięgam!
- Idź już stąd! Jesteś zadowolony? Zmykaj stąd. - powiedział, jak na siedmiolatka, poważnym tonem. Nawet nie zauważył jak obok niego pojawiła się się Anne i mama drugiego chłopca, które zauważywszy to, postanowiły ich od siebie odciągnąć szepcząc coś do siebie nawzajem.
- Haroldzie! Co to miało znaczyć! - krzyknęła, gdy dochodzili już do domu. - Jutro tam przyjedziemy i przeprosisz tego chłopca.
- Mamusiu. - przeciągnął ostatnią literę - Ale ja nie chcę.
- Nie obchodzi mnie co chcesz, źle postąpiłeś, mam nadzieję, że wiesz o tym.
Harry już nic się nie odezwał, tylko ruszył do swojego pokoju i zaczął bawić się pojazdami, tak jakby nic się nie wydarzyło.
***
Następnego dnia, tak jak obiecała pani Styles, wybrali się na plac zabaw. Harry myślał, że nie będzie tam drugiego chłopca i bez problemu będzie mógł wrócić do domu. Przeliczył się, szatyn siedział tam gdzie wczoraj i przyglądał się wielkiemu zamku, który zapewne sam zbudował. Gdy zauważył loczka, otrzepał rączki z piasku i podbiegł do starszego, a następnie się do niego przytulił ciągnąć go za koszulkę, ponieważ był o wiele niższy.
- Zbudowałem dla Ciebie zamek!
- Oh, dziękuje, chciałbym Cię przeprosić. - rzekł nieśmiało brunet. - Co mógłbym dla Ciebie zrobić?
- Zostańmy przyjaciółmi! - krzyknął rozentuzjazmowany chłopczyk i zaprowadził go na huśtawki.
A Harry nic nie mógł poradzić, że poczuł się o wiele lepiej i cieszył się, że zyskał nowego kolegę, który zapomniał o przykrych wydarzeniach.
__________________________
Hi!
Cześć kociaki!
Zaczynamy nowe ff!
Mamy nadzieję, że wam się spodoba❤Kochamy M&L❤
Dodaję Jeszcze raz bo watt mi szfankuje i połowę prac cofnęły publikacje :/
CZYTASZ
I miss you Harry ✓
Fanfiction#91 w ff! || Harry i Louis w dzieciństwie byli nie rozłączni. Prawdopodobnie trwało by to do nieznanej...dzisiejszego dnia, ale Styles musiał wyjechać z Doncaster. Od tego czasu minęło 5 lat. Żadne z nich zabardzo nie pamięta tego drugiego. Pewnie b...