Epilog

996 102 73
                                    

– Tatusiu? Dlaczego jesteśmy na cmentarzu? – zapytał sześcioletni chłopiec.

- Pamiętasz jak ci mówiłem o tacie? - spytał szatyn smutno, idąc w dobrze znanym mu kierunku.

– Dość często o nim mówisz, dlaczego? – zapytał, łapiąc go za dłoń.

- Idziemy go od-odwiedzić - mruknął, uśmiechając się i skręcając w dobrze znaną mu alejkę.

– Ale dlaczego na cmentarzu? – spytał podskakując.

- Bo tutaj śpi - odparł, zatrzymując się przy grobie. - Leonie Haroldzie Stylesie. Tu spoczywa twój ojciec Harry Edward Styles - powiedział, kucając i patrząc ze łzami na chłopca. - Harry, poznaj swojego syna... ma juz sześć lat.

– Dlaczego on tutaj śpi? Nie może spać z nami w łóżeczku? To przez niego nocami płaczesz, tatusiu?

- Tatuś teraz żyje w dobrym miejscu... Jest szczęśliwy i czeka na nas - odpowiedział, uśmiechając sie słabo do Leona, który był niemal identyczną kopią Harry'ego.

– Czy on mnie kocha? – zapytał ze smutkiem – Dlaczego nas zostawił?

- Kocha cię całym swoim serduszkiem. Dużo przeżył... i teraz leży tu i spi. Widzisz te chmurki? - spytał szatyn, wycierając lzy i wskazując na pochmurne niebo.

– Widzę, czy tam jest tatuś Hazz? Nie może do nas wrócić? – powiedział kucając.

- Tak kochanie, tam jest tatuś i patrzy na nas z stamtąd. Patrzy na nas i się nami opiekuje - odparł, uśmiechając się smutno do syna.

– Jaki tatuś był? Chciałbym go poznać, czy mogę do niego zadzwonić? – zapytał, ciągnąć starszego za rękę.

- Był najlepszym człowiekiem na ziemi... opiekunczy, zabawny - wykrztusił z trudem, płacząc cicho - O patrz, cicoia Gemma idzie - dodał smutno, patrząc na siostrę swojego zmarłego narzeczonego - Idź do niej...

– Wolę zostać z Tobą, tatusiu, bardzo Cię kocham i Ciebie, tatusiu Harry też. Wierzę, że kiedyś się spotkamy, tylko proszę, nie chcę, aby Lou tak często płakał. Nie lubię tego, on za Tobą tęskni – podszedł do nagrobka i położył na nim swoją drobną rączkę.

A Louis nie mógł nic poradzić na to, że wybuchł głośnym płaczem. Tyle lat bez ukochanego to istna katorga i właśnie się o tym przekonał. Próbował w jakimś stopniu zmniejszyć tęsknotę, ale nie mógł, za bardzo go kochał. A teraz, gdy miał Leona, był szczęśliwy, ale to nie wystarczało.

Tęsknię za Tobą, Harry.

I miss you Harry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz