Harry stał oparty o bramkę znajdującą się na tyle stadionu, dzięki znajomościom Gemmy, chłopak mógł przebywać w tym miejscu. Był zniecierpliwiony, nie wiedział jak nie mógł nie zauważyć tego, że pisał ze swoim byłym przyjacielem.
Po chwili było słychać radosne krzyki drużyny z Londynu.
- Dobra, chłopaki! Zasłużyliście na tego McDonalda! - krzyknął trener, przechodząc obok Stylesa.
- Zajebiście! - wykrzyknął blondyn, biegnąc za trenerem.
- Ja pierdole, Horan! Uspokój się! - zaśmiał się Louis, idąc z całą resztą wolnym krokiem.
Harry nie mógł oderwać wzroku od szatyna. Chłopak wydoroślał, to na pewno, ale nadal mógł poznać tego małego chłopca, którego poznał na placu zabaw...
– Louis! – krzyknął i od razu trgo pożałował.
Niższy odwrócił wzrok od swojego kolegi i popatrzył się oniemiały na bruneta. W jednej chwili upuścił torbę i zaczął cofać się w tył. Harry podbiegł do niego i mocno objął go ramionami. Tęsknił za tym zapachem.
– Będę za niedługo w Londynie. Błagam, spotkajmy się, ale odblokuj mnie. Przepraszam, już nigdy Cię nie zostawię. Tęskniłem, Loueh.
– Tomlinson, do autokaru! – krzyknął trener, a chłopiec się go posłuchał, bez słowa zostawiając byłego przyjaciela w tyle.
CZYTASZ
I miss you Harry ✓
Fanfiction#91 w ff! || Harry i Louis w dzieciństwie byli nie rozłączni. Prawdopodobnie trwało by to do nieznanej...dzisiejszego dnia, ale Styles musiał wyjechać z Doncaster. Od tego czasu minęło 5 lat. Żadne z nich zabardzo nie pamięta tego drugiego. Pewnie b...