Rozdział 30 - Ulga

378 28 9
                                    

    SooYoung's POV

- Kocham cię. - to były jedyne słowa, które usłyszałam w pełni wyraźnie. Dalsza część wypowiedzi Yeola również nie uszła mojej uwadze, jednak nie byłam w stanie się na niej skupić. 

    Kilka literek, ułożonych w dwa wyrazy.

    Dwa wyrazy, wypowiedziane jako słowa.

    Dwa słowa, które potrafiły na moment wstrzymać akcję mojego serca.

    Wiedziałam, że kocham Chanyeola. Próbowałam przed tym uciec - i to dosłownie - ale na nic się to nie zdało. Nie byłam jednak w żaden sposób przygotowana na takie wyznanie z jego strony. Nigdy nie próbowałam sobie nawet wyobrazić momentu, w którym to dumny pan arogant miałby odwzajemnić moje uczucia i tak nagle mi to oznajmić. Jako realista, wolałam się nie rozmarzać. Przewidywanie przyjemnych doznań prowadzi do wielkiego zawodu, jeśli wymarzona sytuacja nie zaistnieje w prawdziwym życiu. Obstawianie najgorszej z możliwych sytuacji powoduje niespotykaną radość, gdy wydarzy się coś choćby odrobinę mniej katastroficznego, jednak moim zdaniem, nawet taki ogrom szczęścia nie jest wart zadręczania się negatywnymi wizjami. Właśnie dlatego brak wszelakich oczekiwań jest najlepszą z opcji.

    Przez "najlepszą", mam na myśli najbezpieczniejszą. Jedynie ona nie narazi na nagłe emocje - przynajmniej z założenia. 

    W praktyce wygląda to jednak inaczej, bo chociaż nie śmiałam nawet żywić nadziei na usłyszenie tych słów z ust Parka, to właśnie w tym momencie moje serce niemal przedzierało mi się przez żebra. 

- Ja... - zaczęłam, tak właściwie nie mając kompletnie żadnej koncepcji na to, co powinnam powiedzieć.

- Cssi~ - uciszył mnie Chanyeol. - Wiem, że mnie nienawidzisz. - mruknął cicho. Chyba właśnie tych słów mi zabrakło. Właśnie to chciałam powiedzieć. Delikatny pocałunek, który złożył na moich ustach, jedynie mnie upewnił. - Wiem. 

    - Nienawidzę cię za to, że jesteś takim dupkiem. - jęknęłam, chowając się w jego ramionach. 

   - Za to, jak mnie traktowałeś. - wymieniałam dalej.

     -Za to, że mnie okłamywałeś.

    - Za to, że...

    - Za to, że potrafiłeś rozsadzić mur, który budowałam wokół siebie przez lata.

- Za twój perfidnie piękny uśmiech, za tak przyjemne w dotyku włosy, za każde spojrzenie, za bycie innym od innych, za odkrycie moich tajemnic, za... - uniosłam wzrok w górę, by spojrzeć mu w twarz. - Za te cholerne iskierki, które pojawiają się w twoich oczach, kiedy się śmiejesz. - chciałam dodać więcej powodów, jednak cichy szloch ścisnął mi gardło. Wtuliłam się raz jeszcze w ciało Yeola, czując, jak uspokajająco gładzi moje plecy i wiedząc, doskonale wiedząc, że właśnie teraz się uśmiecha.

- Zawsze mówiłaś, że mnie nienawidzisz. Cały czas to powtarzasz, a przecież doskonale wiem, że im głośniej to mówisz, tym usilniej starasz się ukryć fakt, jak bardzo mnie kochasz. - zaśmiał się, całując czubek mojej głowy. Jeżeli kiedykolwiek istniała w niej blokada utworzona przez filofobię, teraz najprawdopodobniej całkowicie się rozpadła. Musiałam już tylko raz jeszcze powiedzieć to, na co stanowczo zbyt długo brakło mi odwagi.

- Kocham cię, Chanyeol. - szepnęłam, zaciskając mocniej powieki. Kilka pozornie nieznaczących słów może tak wiele zmienić, kiedy wypowiadane są z uczuciem, przez właściwą osobę.  W życiu zdarza się tylko kilka takich momentów, ale właśnie dla tych chwil warto żyć; warto na nie czekać, bo potrafią osłodzić zawody z wszystkich poprzednich lat. 

Just say "YES"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz