Nazywam się Liia Cullen. Jestem córką Esme i Carlisle Cullen oraz siostrą Alice, Jasper, Rosalie, Emmett i Edwarda. Bardzo kocham rodzinę, jednak najbliższy jest mi Edward, gdyż jest moim prawdziwym bratem... Na dodatek bliźniakiem.
Tak, naprawdę. Jesteśmy bliźniakami (nie jednojajowymi rzecz jasna, różnimy się). Od dziecka, zawsze byliśmy dla siebie wszystkim. W wieku 17 lat, kiedy Edward zachorował na Hiszpankę, nie mogłam się pogodzić z tym, że mój ukochany brat umiera.
Znałam już wtedy Carlisla, był moim lekarz i jednocześnie trochę ojcem, interesował się mną i Edwardem bardziej niż właśni rodzice, a ponieważ zawsze byłam ponad przeciętnie inteligenta, szybko odkryłam jego tajemnice. Do niego przybiegłam pierwsza, zrospaczona. Opowiedziałam mu o bracie i błagałam, aby go uratował.
Już wtedy wiedziałam jakie są wampiry, dużo o nich czytałam, intrygowały mnie.
Edward w roli wampira nie mógł sie odnaleść, chciałam go wspierać, ale mnie unikał... Zerwał kontakt, bo nie umiał się kontrolować. Poprosiłam Carlisle aby i mnie przemienił, chciałam odzyskać, brata bo nigdy nie umieliśmy się rozdzielić, a tutaj rozłąka trwała ponad miesiąc! Carlisle bronił się, nie chciał mnie przemienić, mówił mi, że nie chce odbierać mi normalnego życia.
Błagałam go, zaklinałam. Prosiłam.
Naprawdę bardzo chciałam stać się wampirem, byłambym nieśmierelna, szybka, zwinna i silna, odporna na rany i złamania. Nie chorowałambym. Przekonało go dopiero to, że chce być z bratem.
Po przemienie, wiedziałam, że podjęłam dobrą decyzję. Jeśli tylko nauczysz się samokontroli, naprawdę obojętna ci jest krew ludzka. Przyzwyczaić się można do mocy i zdolności. Ja polubiłam się odrazu, piękna nieskazitelna skóra w kolrze kości słoniowej, w słońcu błyszczałam, ciemne włosy i czerwone lub złote oczy. Byłam sobą zachwycona, byłam piękna. Wysoka, smukła, wysprotowana, zawsze byłam szczera, pozytywna.
Od kąd stałam się wampirem, naprawdę, dopiero wtedy pokochałam siebie. Zaczęłam się bawić i żyć pełnią życia. Dzięki mnie, mojemu wsparciu, po pewnym czasie Edward również się przyzwyczaił (gdy go odnalazłam rzecz jasna bo uciekł), a nawet polubił nowe życie. Carlisle i jego żona Esme, którzy byli nam bliscy, "zaadoptowali" nas. Staliśmy się ich dziećmi, Edward mówił do nich po imieniu, gdyż jako chłopak i starszy bliźniak, było mu wygodniej, ja za to. Bardzo rodzinna i życzliwa, pozytywna mówiłam do nich mamo, tato. Jak się okazało mamy nawet czwórkę przybranego rodzeństwa, które po pewnym czasie również nas polubiło (Alice odrazu była moją Sis).
W sumie, staliśmy się jedną wielką rodziną. Ja byłam najmłodsza, najbardziej żywiołowa. Zawsze było mnie wszędzie pełno. W tej rodzinie, nikt nie zwracał uwagi na to, że każdy jest z innych czasów i innego środowiska. Nie. My zamknęliśmy tamten rozdział. Zapomnieliśmy o tamtych czasach. Mam mamę i tatę, mam dwie siostry z którymi lubię plotkować i się malować, mam dwójkę braci z którymi uprawiam sporty i się siłuję. Mam jeszcze Edwarda, osobę którą kocham najmocniej.
I tak właśnie dalej razem szliśmy przez życie.
Wszyscy bardzo mnie cenią, jak to powiedział Carlisle, jestem wyjątkowa. Bardzo inteligenta i mądra. Wśród wampirów, cóż, jestem najszybsza i najsilniejsza. Nikt mnie nie pokona. Najbardziej zwinna. Każdy wampir ma zdolności. Ja mam wiele, oprócz ogromnej samokontroli (zachowuję się jak zwykły człowiek, brzydzi mnie picie ludziej krwi i nie mam jakichkolwiek problemu z dopasowaniem się do środowiska), wielkiego serca, jestem wytrzymała i potrafię być uparta, mogę stworzyć mentalną tarczę, sama jestem tarczą i blokuję zdolności innych. Edward nie może mi na przykład czytać w myślach. Wszyscy powtarzają mi, że jeszcze pod wieloma innymi względam jestem wyjątkowa. Może jeszcze coś w sobie odkryję?Jestem wrażliwa, sumienna, przyjazna, szczera, skłonna do poświęceń, ale zawsze byłam też stanowcza, silna, niebezpieczna...
Moja rodzina od zawsze, odkąd się tu sprowadziła prowadzi cichy spór z plemiem Quileutów. Nie mam pojęcia dlaczego, rodzice i starsze rodzeństwo nigdy nie chciało mi powiedzieć. Edward nie miesza się w to, a ja. Choćby nie wiadomo jak prosiła i tak mi nie powiedzą, Alice, jedynie czasami jak o tym wspomniałam usmiechnęła się tajemniczo, ale po chwili stawała się smutna. To wyglądało jakby wiedziała o czymś, może powiedziała innym i dlatego tak to przedemną ukrywają? Nie wiem. Co takiego się wydarzyło, to jedyna kwestia w której nie są ze mną szczerzy i to bardzo denerwuje.
Nie wiem, może prowadziliśmy z nimi spór o ziemię? Albo oni wiedzą kim my jesteśmy? W każdym razie po paru latach już poprostu nie chciało mi sie o tym gadać. A byłam zawsze posłuszna. Wiem o nich tyle co zawsze mi powtarzali:
1. Nie lubimy się
2. Oni nas nie tolerują
3. Nie mogę się z nimi zadawać
4. Jak kogoś spotkam to mam uciekać
5. Nie można im ufać
6. Są niebezpieczni...I jeszcze pare innych oszczerstw, a raczej ostrzerzeń.
Kazali mi się nie zapuszczać w ich tereny, choć mieszkamy tu już 10 lat i lubię wędrować po górach i lasach to nie wiem gdzie są ich tereny. Gdzie kończy się nasza granica. Nawet z tym mnie nie zapoznali bo pewnie boją się, że się zbuntuję i pójdę tam specjalnie...
Od Atutorki
Witajcie w mojej nowej książce, zapraszam serdecznie do czytania, będzie bardzo ekscytująca i zapewniam, że się wam spodoba. Zachęcam do dawania gwiazdek oraz do pisania komentarzy i swoich sugestii i spostrzeżeń. Pozdrawiam
CZYTASZ
Liia Cullen - Moja historia z Jacobem
FanfictionNazywam się Liia Cullen i jestem wampirem. Jestem córką Esme i Carlise Cullen oraz siostrą Alice, Jaspera, Rosalie, Emmetta i Edwarda. Bardzo kocham rodzinę, jednak najbliższy jest mi Edward, gdyż jestem jego prawdziwą siostrą... Na dodatek bliźnia...