Nadchodzą

626 23 0
                                    

*W domu*

Kiedy podjechaliśmy pod dom, przywitała nas cała gromada, każdy wyścikał i wycałował.

- Nawet nie wiecie jak się cieszymy, że wróciliście - zawołał Carlisle przytulając mnie, szepnął mi wtedy na ucho - kocham cię córeczko.

- Bez was dom jest taki pusty - zawołała Esme również nas ściskając.

Emmett oczywiście na przywitanie pytał sie jak gorąco było (xD) i czy przypadkiem z domku nie zostały drzazgi, a Edward szepnął na ucho:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Emmett oczywiście na przywitanie pytał sie jak gorąco było (xD) i czy przypadkiem z domku nie zostały drzazgi, a Edward szepnął na ucho:

- Słyszę, że nie próżnowaliście... - Kiedy spojrzałam na niego zrezygnowana mruknął - chyba i z tym muszę się oswoić. Ale nie moja wina, że kiedyś jakoś umiał o tym przy mnie nie myśleć, a teraz to jego najgłośniejsze myśli, ma ochote na ciebie bez przerwy!

Jacob wyznał mi przed wylotem do domu, że teraz ciężko będzie mu to wszystko ukryć, jak widać po słowach Edwarda miał racje, jednak powiedziała mu wtedy śmiejąc się:

- Nie musisz... Niech się dowiedzą, w końcu jesteśmy małżeńśtwem! - Ucałowałam go ze śmiechem. To będzie zemsta za kontrolę.

Weszliśmy do domu i rozpakowaliśmy się, w moim pokoju zmieniły się dwie rzeczy. Po pierwsze w drzwiach zamontowali nam zamek, aby można było je zamknąć i aby nikt nam nagle nie wparował (wiedziałam, że to robota Emmetta), po drugie w oknach pojawiły się rolety które w każdej chwili można było spuścić lub odsłonić.

Wieczorem siedzieliśmy w salonie, teraz nareszcie mogłam z Jacobem czuć się swobodnie przy rodzinie, w końcu pochodzimy z innego wieku, a teraz przynajmniej jesteśmy małżeństwem.

Siedziałam u męża na kolanach i wspólnie opowiadaliśmy jak było na wyspie (pomijając niektóre chwile ;P). Kiedy skończyliśmy rozmawialiśmy jeszcze chwilę bardzo wesoło, mówili jak za nami tęsknili i jak zakończyło się wesele. Esme chciała nam o czymś powiedzieć, ale przerwała jej wizja Alice. Niestety po minie Edwarda nie wróżyła ona zbyt dobrze.

 Niestety po minie Edwarda nie wróżyła ona zbyt dobrze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co zobaczyłaś? - Zapytał Jasper troskliwie ją tuląc.

- Volturi dowiedzieli się o waszym weselu...

- Co jeszcze widziałaś? - Zapytał Jacob kiedy urwała.

- Aro wściekł się - przełknęła ślinę - bardzo pragnął ślubu z Liią. Teraz nie odpuści puki jej nie zabije.

- Albo ja jego - wtrąciłam się. Zachowanie Jacoba jego motywacja i nadzieja oraz ostatnie wydarzenia z życia sprawiły, że mi również się to udzieliło, nie bałam się przyszłości, ani przeznaczenia. Będziemy wlaczyć.

- Musimy się przygotować - dopowiedział Carlisle - nadchodzą.

- Dobrze, w takim razie jaki macie plan? - Zapytała Rosalie - plan na to aby nikt z nas nie zginął?

- Jak ma wyglądać ta bitwa Alice? - Jacob poprosił by opowiedziała szczegółowo.

- Mamy wszyscy wlaczyć, nagle ziemia się rozstąpi, Leah zginie ratując Esme, Seth będzie torturowany przez Jane, Felix złamie mu kark. Wy będzie chcieć uchronić każdego z nas, zamiast zająć się tylko Aro, co chwila wasza uwaga będzie odwraca. Wreszcie ten zaatakuje ciebie Jacob, a Liia poświęci się...

- Zróby wszystko na przekór temu - wytumaczył Jake.

- Jak niby? - Zakpiła Rosalie.

- Ja i Liia mamy brac udział w walkach, a co jeśli tego nie zrobimy?

- Prawdopodobnie Aro będzie was gonił.

- Właśnie...

- Jacob dobrze kombinuje - odezwał się Edward.

- Ale co? O czym wy mówicie? - Dopytywał się Emmett.

- Wyobraźmy sobie, że to my jesteśmy głównym celem bitwy, więc zmienimy los nie biorąc w niej udziału. We dwoje uciekniemy, zwabimy Aro do lasu, tam nasza dwójka kontra on... Poradzimy sobie, jeśli nikt nie będzie odwracał naszej uwagi.

- Weźniemy jeszcze Setha - wtrąciłam się - aby był jak najdalej Jane, jeśli Aro nie będzie nas gonił sam. To właśnie Seth zajmie się tamtymi abyśmy mogli skupić się tylko na Aro.

- Jeśli chodzi o was - mój plan kontynłował Jacob czytaliśmy sobie wręcz w myślach genialne - Leah będzie miała trzymać się z daleka wyrwy, Carlisle nie może pierwszy zaatakować.

- Tato, masz trzymać się blisko Esme - dodałam - niech pary trzymają się razem, tak aby chociaż jedna osoba z dwójki w każdej chwili mogła pomóc drugiemu, Carlisle i Esme, Rosalie i Emmett, Alice i Jasper. Edward, ty pilnuj się Leah. Nie wolno wam się rozdzielać, odchodzić.

- To może się udać - pokiwał głową Carlisle.

- Musimy spróbować, jutro porozmawiam z watahą Sama, o wsparcie poprosimy też kuzynów z dalszych stron - zakończył Jacob i tak oto nasz plan dobiegł końca.

- Musimy spróbować, jutro porozmawiam z watahą Sama, o wsparcie poprosimy też kuzynów z dalszych stron - zakończył Jacob i tak oto nasz plan dobiegł końca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy wróciliśmy do pokoju, chłopak z uśmiechem przekręcił zamek w drzwiach. Z zewnątrz nikt ich nie otworzy. Spojrzałam na niego pytająco, widząc jednak jego uśmiech wybuchnęłam śmiechem i przyciągnęłam go do siebie za spodnie. Rodzinie nie wymknie się to co robimy, bo ciężko z takimi zmysłami nie wiedzieć... Ale nie byliśmy tu jedynym małżeństwem. Legliśmy na łóżku i zaczęliśmy się rozbierać.

Po chwili Jake siedział oparty o deski, a ja na nim rozkrakiem, palcami przeczesywałam jego krótkie czarne włosy, co chwila zerkając w te piekne, ciemne niczym dwa węgielki oczy i jęcząc cichutko z rozkoszy, uwielbiałam patrzeć jak Jacob się wkręca.

Liia Cullen - Moja historia z JacobemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz