Nazywam się Liia Cullen i jestem wampirem.
Jestem córką Esme i Carlise Cullen oraz siostrą Alice, Jaspera, Rosalie, Emmetta i Edwarda. Bardzo kocham rodzinę, jednak najbliższy jest mi Edward, gdyż jestem jego prawdziwą siostrą... Na dodatek bliźnia...
Spojrzałam z bólem na Jacoba, to niewiarygodne, ale każdy w tym pomieszczeniu usłyszał bicie serca chłopaka. Bardzo nienaturalnie (nawet jak dla niego) szybkie. W jego oczach również ujrzałam ból, strach, były przeszkolone.
- Wszyscy o tym wiedzieliście? Przez te wszystkie lata, każdy z was znał moją przyszłość?
- Tak, ukrywaliśmy ją tylko przed tobą. - Odpowiedział Jasper.
- Pamiętacie jak mówiłem, że zginiesz przez niego? - Odezwał się Edward, zwracając wszystkie oczy ku sobie - Liia, zginiesz poświęcając swoje życie za niego. Ale z tego co nam wiadomo, Jacob nie przeżyje zbyt długo, po wpojeniu jak i twojej śmierci. - Podsumował - no powiec jej. Co się dzieje z zmiennokształtnym, kiedy jego druga połówka odchodzi, umiera.
Spojrzałam na chłopaka wyczekująco, wpatrywał się w ziemię.
- Jake...
- Jest to niewyobrażalny ból i cierpienie, jakby ktoś rywał i miażdżył ci serce. - Mruknął spuszczając oczy, aby nie napotkał mojego wzroku, pełnego żalu i bólu - cierpi psychicznie i ficzycznie. Od bólu nie da się uciec, nie da się go zlekceważyć i wyleczyć. Bo wpojenie jest jak tlen, grawiatacja. Po wielu godzinach cierpień następuje głęboki, bolesny wydech. Przy którym wilk, najdzwyczajniej odchodzi z świata... Jego serce przestaje bić jak serce jego miłości.
Z wrażenia przestałam oddychać, cała zesztywniałam.
- Wtedy, ja i Quil wiedzieliśmy, że ty jak i Jacob umrzecie. Postanowiliśmy temu zapobiec, zapobiec waszemu spotkaniu. Postanowiliśmy udawać nienawiść do siebie. Była ona sztuczna i naciągana. Niestety z biegiem lat, wieść o "udawanej", "kreowanej" nienawiści szybko zanikła, a coraz to kolejne pokolenia i potomkowie tego plemienia, byli wychowywaniu tylko w nienawiści, nawet bez powodu, a jednak wierzenia wpajane od dziecka, zostają wyryte głęboko, głebiej i jeszcze głębiej. Na tym kończy się rola rezerwatu i twojego plemienia Jacob, wyprowadziliśmy się z Forks kiedy wieść o naszej umowie zaniknęła. Po wielu latach spotkałem Edwarda i Liię. A po wileu latach wróciliśmy tutaj, nie wiemy dlaczego, co nami kierowało, pchaliśmy się w paszcze lwa. Robiliśmy jednak wszystko, by temu zapobiec, niestety widocznie nie dość skutecznie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- To wszystko wyjaśnia - mruknęłam, po czym kręcąc głowa z łzami w oczach i niedowierzeniem uciekłam na górę.
*Jacob*
Kiedy dziewczyna wybiegła z salona, odezwał się Edward.
- Mówiłem, że będzie cierpiała.
Miałem ochotę mu przywalić, ale powstrzymałem się i starając się uniknąć spojrzenia Cullenów pobiegłem za dziewczyną. Kiedy wszedłem do pokoju siedziała na ziemi oparta plecami o łóżko, nogi miała przyciągnięte do klatki, płakała chowając twarz w kolnach.
- Liia skarbie. - Uklęknąłem przy niej, biorąc jej dłonie odsłaniając twarz i unosząc głowę, aby spojrzała mi w oczy - spokojnie księżniczko.