Miesiąc miodowy

643 24 1
                                    

Przed wejścniem do wody pozbyłam się bielizny którą porzuciłam na piasku, następnie ruszyłam przed siebie zanużając się coraz bardziej, wpatrywałam się w księżyc, woda sięgała mi do brzucha, po chwili Jacob objął mnie od tyłu, całując namiętnie po szyi i plecach. Przymknęłam oczy z rozkoszą i odwróciłam się do niego przodem zarzucając ręce na jego szyję i łącząc nasze usta. Atmosfera stała się mniej agresywana, a bardziej romantyczna. Chłopak dłońmi masował moje plecy, swoje dłonie trzymałam na jego łopatkach, mocniej się w siebie wtulaliśmy, chłopak podrzucił mnie i złapał na ręce, oplotłam nogi na około jego bioder, po chwili poczułam niebiańską rozkosz, mocniej przyciągnęłam go do siebie wzdychając głośno, chłopak całował mnie po szyi i dekoldzie, palcami przeczesywałam jego krótkie włosy... Nasze jęki wypełniły ciszę.

Teraz mieliśmy czas tylko dla siebie i naszego pożądania. Znam historie z doświadczenia rodziny, w dzień musimy zachowywać się przyzwoicie jak na ludzi przystało, ale każda noc należy do nich... My choć nie jesteśmy typowym małżeństwem jak reszta mojej rodziny, nie mamy zamiaru odbiegać od tej tradycji.

*Kilka dni później*

Był słoneczny i ciepły poranek, miałam na sobie spodenki wycięte na półpośladków i bokserkę, odsłaniającą cały brzuch. Siedziałam na poduszce, na przeciwko mnie siedział chłopak, graliśmy w szachy nad brzegiem wody.

- Szach mat - zaśmiałam się zbijając jego pionek, chłopak spojrzał na mnie znaczącym wzrokiem, uwielbiał kiedy wygrywałam i cieszyłam się z tego jak dziecko, chwilę tak się zapatrzyliśmy. 

Jak na zawołanie podnieśliśmy się na kolanach i wpadliśmy w swoje objęcia całując się namiętnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak na zawołanie podnieśliśmy się na kolanach i wpadliśmy w swoje objęcia całując się namiętnie. Chłopak złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie odrazu ściągając ze mnie bluzkę. Przeturlalismy się, kilka kroków dalej tak, że leżeliśmy w strefie, gdzie z falami delikatnie sięgała woda.

Słona woda lekko obmywała nasze ciała, my tym czasem całowlaiśmy się gorąco i cieszyliśmy swoimi ciałami. Tym razem nie było wiele do ściągania, więc już po chwili wbijałam chłopakowi paznokcie w łoptaki przyciągając go do siebie z całej siły, Jake "gryzł" mnie pieszczotliwie w szyje.

 Tym razem nie było wiele do ściągania, więc już po chwili wbijałam chłopakowi paznokcie w łoptaki przyciągając go do siebie z całej siły, Jake "gryzł" mnie pieszczotliwie w szyje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nadszedł wieczór, ubrana w czarną koszulkę nocną (bardzo seksi) wyszłam z łazięki, może nie byłam człowiekiem, ale uwielbiałam sie kąpać. Wczoraj wieczorem do wanny wtargnął Jacob, dzisiaj był taki łaskawy i pozowlił mi sie umyć. On leżał w łóżku na mój widok zaświeciły mu się oczy. Wskoczyłam do niego i położyłam się na brzuchu tuląc poduszkę, uwiebiałam udawać, że śpię, odpczywam. Chłopak zaśmiał się. Okrył mnie delikatnie pościelą i obejmując ręką talie oraz kładąc głowę na mojej "szyi" przymknął oczy szepcząc:

- Nie masz ochoty popływać z delfinami?

- Mam ochotę na coś o wiele lepszego - zamruczałam, na co chłopak przeniósł mnie na swoje kolana i zaczął łapczywie i namiętnie całować.

Ile szkód zrobiliśmy, ile ubrań zniszczyliśmy... Emmett przez całą wiecznośc tego nie zapomnie.

Nasz miesiąc miodowy dobiegał końca, dzisiaj był ostatni dzień, ostatnia noc. Jutro rano się pakujemy i wracamy. Leżałam na sofie w salonie, chłopak siedział i trzymał moje nogi. Nie wiem jak to się stało, ale przynajmniej dwa razy w dzień i minimum raz w nocy byliśmy w naszym "piekle". To był najlepszy okres mojego życia, jestem uzależniona od tej rozkoszy.

- Nie chcę stąd wyjeżdżać - mruknęłam wzdychając rozkosznie - tu jest tak cudownie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie chcę stąd wyjeżdżać - mruknęłam wzdychając rozkosznie - tu jest tak cudownie.

- I jesteśmy tylko sami - dodał chłopak wpatrując się we mnie z miłością.

- Wiesz - mruknęłam - jeśli ludzie zaczną zauważać...

- Że twoja rodzina nie starzeje się i nie zmiania - dokończył za mnie - będziecie musieli zmienić miejsce zamieszkania.

- Skąd wiesz?

- Domyślam się, utrzymanie nieśmiertelności w tajemnicy to nie lada wyzwanie.

- Nie mówiłam ci o tym przed ślubem. Jest to trudny temat, w końu ty masz swoją watahę. Nie możesz jej porzucić i wyjechać. Co z twoim plemieniem.

- Posłuchaj - przyciągnął mnie do siebie bliżej za nogi na co się zaśmiałam, jednak po chwili powaga wróciła - ja i moja wataha również sie nie starzejemy. Bardzo prawdopodobne, że jeśli kiedyś będzie trzeba wyjechać, oni wyjadę ze mną, oni też muszą uważać na to kim są.

- A plemie?

- Żyje swoim życiem, jestem tylko cząstką niego. I to wcale nie taka ważną.

- Będziesz w stanie to wszystko porzucić?

- Liia, księżniczko, wiesz o czym mówisz ogóle? Jestem w tobie zakochany, jestem twoim mężem i jestem w ciebie wpojony, liczysz się tylko ty, twoje zachcianki, marzenia i bezpieczeństwo. Nie ma słów którymi mógłbym opisac jak chce z tobą być. Liczysz się tylko ty...

- Musimy jakoś wykorzystac ostatnie chwile tutaj, nie sądzisz? - Zaśmiałam się uwodzicielsko, miałam na sobie zwiewną sukienkę.

- Czytasz mi w myślach skarbie ty mój - zawołał i obrócił się bardzo zabawnie, tak, że leżał teraz między moimi nogami. Zaczęliśmy się całować i rozbierać. Jak zawsze nie było wiele do ściągania, on miał tylko spodenki i bokserki, a ja sukienkę i bieliznę.

Już po chwili tuliśmy się do siebie namiętnie wbijając się w sofę.

Nawet jeśli mieliśmy umrzeć w męczarniach, warto było miec takie życie.

Nawet jeśli mieliśmy umrzeć w męczarniach, warto było miec takie życie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Liia Cullen - Moja historia z JacobemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz