Ciąża

683 26 0
                                    

- Liia! - Wrzasnął - jak mogłaś mi nie powiedzieć!

- Nie byłam pewna, nie chciałam cię martwić! Zbliżała się bitwa! Nie mogłeś sie rozproszyć.

- No właśnie! Zbliżała się bitwa! A ty nie dość, że nic nie powiedziałaś mi o swoim stanie, to przeciesz podczas walki mogłaś nagle coś poczuć, mogło cię rozproszyć! Na dodatek mogłem umrzec nie poznając prawdy.

- Jake... Przepraszam - mruknęłam ze skruchą - nie wiedziałam jak to powiedzieć. To wszystko mnie przerasta - usiadłam na ziemi i schowałam twarz w dłoniach. Chłopak westchnął i uklęknął przedemną.

- To ja przepraszam powinienem być bardziej wyrozumiały, nie powinienem się unosić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- To ja przepraszam powinienem być bardziej wyrozumiały, nie powinienem się unosić.

- Przestań - pokręciłam głową kiedy odsunął moje dłonie od mojej twarzy i je ucałował - z jednej strony się cieszę, bo to największy cud. Bo noszę w sobie skarb, owoc naszej miłości. Z drugiej strony jestem przerażona, bo "nie miałam prawa" zajść w ciążę. Moje serce nie pracuje, nie owuluję, nie mam miesiączki. Taki przypadek może być jeden w swoim rodzaju. Przeraża mnie też to jak ja je urodzę. Przeciesz nie da się mnie rozciąć, a naturalnie, nie wiem czy będę w stanie. krew, łożysko. Ja tego... Nie mam.

- Masz racje, brzmi to niepokojąco.

- Dlatego Alice nie widzi mojej przyszłości...

- Nie dobrze - był przerażony.

- Wiem, ale naprawdę się cieszę - uśmiechnęłam się promiennie.

- Będzie dobrze, zobaczysz, razem poradzimy sobie z tym.

Wstaliśmy trzymając się za rękę, chcieliśmy zejść na dół do salonu, ale w tej chwili drzwi sie otwarły i na strych wpadła szóstka wampirów. No tak.... PRYWATNOŚĆ W TYM DOMU I TAJEMNICE. Każdy był w szoku. Skoczyli na nas ciesząc się i jednocześnei rządając wyjaśnień.

- Przepraszam, że tak długo to ukrywałam, ale nie wiedziałam jak wam to powiedzieć. Zbliżała się wojna i nie chciałam was martwić. - Wytłumaczyłam kiedy mama ściskała mnie poraz kolejny. Tata był zafascynowany, Emmett jarał się, a Rosalie chciało sie płakać.

- Jakim cudem? - Fascynował się Carlisle.

- Dobre pytanie - zaśmiał sie trochę nerwowo Jacob.

- Kochani to cudownie! - Pisnęła Esme i momentalnie zamknęła nas w uścisku, była wzruszona. 

- A więc jesteście wyjątkowi. - Tata był dumny - nigdy w to nie wątpiłem.

- Definitywnie.

Kolejna byla Alice, rzuciła się nam na szyję z piskiem i łzami w oczach.

- Nareszcie mogę wam pogratulować! - Piszczała tuląc mnie - już myślałam, że się nigdy nie przyznasz. - Skarciła mnie wzrokiem.

- Zaraz. Jak długo wiedziałaś? - Zapytał śmiejąc się Jake.

- Od tej wizji...

Przyznali Jacobowi rację, kiedy złościł się, że poszłam na wojnę w takim stanie. Na końcu został Edward. Patrzył się na nas nieco przestraszony. Jako jedyny nie skakał z radości.

- Nie uściskasz mnie? - Wyciągnełam do niego rękę.

- Alice, dlaczego nie widzisz przyszłości Lii? Czy to coś związane jest z dzieckiem? - Na jego słowa wszyscy spojrzeli na dziewczynę. - Alice, ty wiesz jak będzie wyglądała ciąża i poród? Widziałaś to?

- Widziałam... trochę, bo potem wszystko zniknęło - westchnęła dziewczyna - i dlatego się martwię. 

Zeszliśmy wszyscy do salonu i rozsiedlismy się wygodnie.

- Zacznę od tego, że nie mam pojęcia jak udało ci się zajśc w ciążę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Zacznę od tego, że nie mam pojęcia jak udało ci się zajśc w ciążę. Pozostaje to dla nas wszystkich zagadką. Ciężko mi to wam powiedzieć, ale ta ciąża będzie dla ciebie Liia bardzo bolesna i trudna.

- Niespodziewałam się innej opcji - zaśmiałam się pod nosem. 

- Jak ma być dla niej trudna kiedy ona nie powinna nic czuć - Jasper był zagubiony nie mniej niz my.

- Jak wiecie zdażyło się kiedyś, że urodził się półczłowiek, półwampir. Ale była to sytuacja w której wampirem był mężczyzna, kobieta była zwykłym człowiekiem. Każdy taki przypadek zakończył się śmiercią matki. Liia nie wiem jak ci to powiedzieć, wiem tylko tyle, że aby urodzić to dziecko... Przemienisz się w człowieka.

- Co? - Parsknełam szybkim i krótkim śmiechem - to nie możliwe. - Spojrzałam na Carlisla.

- A jednak - mruknęła siostra - nie mam pojęcia jak tego dokonasz, ale twoje serce zacznie bić, twoje żyły się "rozmrożą". Będziesz człowiekiem, śmiertelnym. A hybrda którą w sobie nosisz będzie masakrycznie od ciebie silniejsza. Nie jest ona zwykłą hybrydą, półczłowiekiem i półwampirem. Jest ona półwampirem i półzmiennokształtną. Nawet dla wampirzycy była by zbyt silna, a co dopiero dla zwykłego słabego człowieka. - Byłam w szoku, totalnym. Jak każdy z nas. Tego sie nie spodziewaliśmy - jeszcze nie widać jej obecności, bo twój organizm je hamuje. Kiedy staniesz się człowiekiem, będzie szybko rosło. Będzie potężne i silne, będzie łamała ci żebra i gniotła narządy... Czujesz delikatne osłabienie i ból czasmi, bo nadchodzi przemiana. Jeśli nie dopilnujemy wszystkiego to możesz tego nawet... - Nie wiedziała jak to powiedzieć.

- ...Nie przeżyć - dokończył za nią Edward - hybrydy mają to do siebie, że wygryzają w macicny dziurę i w ten sposób wychodzą na zewnątrz.

Nie przeżyć - dokończył za nią Edward - hybrydy mają to do siebie, że wygryzają w macicny dziurę i w ten sposób wychodzą na zewnątrz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jak będzie wyglądał poród? - Zapytał Carlisle. Alice chwilę musiała się zastanowić, jej wizje sie już kończyły, nic więcej nie wiedziała.

- Jak poród człowieka. Liia będzie w tragicznym stanie, przez kilka tygodni przed porodem nie będzie już miała siły chodzić i się ruszać, jej kręgosłup będzie maksymalnie obciążony, będzie trzeba uważać, aby nie złamał się pod ciężarem brzucha. To będzie istna katorga dla niej.

- Dam radę - wtrącłam się - jestem silna...

Liia Cullen - Moja historia z JacobemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz