Miłość bez granic

597 24 0
                                    

*Liia*

Poczułam niepokój i chłód. Zatrzęsłam się z zimna, z oddali usłyszałam dziwne odgłosy, jakby walki, krzyki, warczenie, kłapanie zębami. Otworzyłam błyskawicznie oczy i mimo bólu poderwałam się do siadu z krzykiem i płaczem, dziewczyny odrazu do mnie skoczyły.

- Liia! Spokojnie! Nie możesz siadać! Nie wstawaj! Twój kręgosłup!

- Spokojnie! Kochana! Oddychaj! Nie możesz się denerwować!

- Nie denerwuj się! Nie martw się! Wszystko jest dobrze!

Przekrzykiwały się, same wpadły w panike. Tym czasem ja rozglądałam się na boki i płakałam, szukałam Jacoba, za oknem słyszałam odgłosy walki. Bałam się, bo nie wiedziałam co się dzieje.

- Gdzie reszta? - Zawołałam - gdzie Jake!

- Liia! - Zawołała mama chwytając mnie za dłonie i siadając obok - spokojnie, pomyśl o Amy. Oddychaj.

- Co się dzieje? - Zaszochałam, powoli wpadałam w histerię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co się dzieje? - Zaszochałam, powoli wpadałam w histerię. Od tylu dni nic się nie działo, był spokój i nagle coś takiego, to był dla mnie szok.

- Przyszedł Sam z sforą, dowiedzieli się o dziecku, sądzą, że będzie groźna dla ludzi.

- Chcą ją zabić!? - Wrzasnęłam - nie pozwolę im!

- Spokojnie - uspokajała mnie Rose - nie pozwolimy im zrobić wam krzywdy. Chłopaki bronią domu. Przyszła cała wataha Jake, jest ich alfą.

- Co jeśli zostanie ranny!? Co jeśli coś się stanie Jacobowi! - Panikowałam. - Boże! Przeciesz ona się jeszcze nie urodziła! Chcą również zabić mnie prawda? - Kiedy mi nie odpowiedziały wybuchnełam płaczem - przeciesz zabiją jednocześnie Jacoba, nie pamiętają, że jest wpojony! - Szlochałam jak bóbr.

- Liia uspokój się! Proszę! - Dziewczyny były przerażone byłam w tragicznym stanie. Nagle Rosalie wybiegła na balkon. Nim zdążyła do nas wrócić przez najbliższe okno wskoczył już przemieniony Jacob. Jednym ślizgiem pojawił sie przy mnie, zaczął uspokajać widział w jakim stanie jestem, klęczał przy sofie i całował mnie po dłoniach oraz twarzy.

- Jacob - nadal płakałam. - Boże! Nic ci nie jest!

- Już dobrze! Kochanie już jestem - wysapał całując mnie.

- Wystraszyłam się, że coś ci grozi! Poczułam taki niepokój - łkałam powoli uspokajając się, chłopak głaskał mnie po włosach i tulił do siebie.

- Już dobrze. Nic nikomu nie jest. Wszyscy jesteśmy cali. Sam się wycofuje, uświaodmił sobie, że popełnił kolejny błąd, nie pozwolę mu was skrzywdzić.

 Sam się wycofuje, uświaodmił sobie, że popełnił kolejny błąd, nie pozwolę mu was skrzywdzić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Obudziłam się i ciebie nie było przy mnie!

- Musaiłem pomóc chłopakom i sforze, ale już jestem. Już jestem.

Dziewczyny pełne ulgi (że jeszcze nie urodziłam z tych nerwów haha) poszły pomóc chłopakom wypędzić z naszego terenu do końca inną sforę, a ze mną został ukochany. Odrazu położył się obok mnie i wtulił w siebie. Kiedy już leżałam i tuliłam się do jego klaty poczułam spokój i bezpieczeństwo. Dziecko również.

- Już nigdzie nie odejdę, jestem z tobą - szepnął łagodnym głosem, a ja szybko usnęłam. Kiedy się przebudziłam reszta już wróciła, podobno Wataha będzie teraz strzegła naszego domu bez przerwy. 

Kolejny tydzień później rodzina poszła na polowanie, domu strzegł Quil i Embry, a ze mną w salonie był Jacob, Leah i Seth

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kolejny tydzień później rodzina poszła na polowanie, domu strzegł Quil i Embry, a ze mną w salonie był Jacob, Leah i Seth.

Byłam w tragicznym stanie, czułam jakby nadchodził mój czas. Byłam na skraju wycieńczenia, nie chciałam nikomu mówić. Ale bije się z własnym sercem i zaklinam je, aby wytrzymało, nie byłam pewna, czy w jednej sekundzie tak nagle, po prostu nie odejdę z tego świata.....

Seth buszował w bibliotece, a Jacob poszedł do kuchni przygotować mi kolejną dawkę krwi do wypicia, zostałam w salonie z Leah, była moją najlepszą przyjaciółką. Dziewczyna siedziała na fotelu i wpatrywała się we mnie smutnym wzrokiem. Teraz nikt nie umiał patrzeć na mnie inaczej niż z litością i strachem, bólem, płaczem. Tylko Jacob choć mu było najciężej jakoś to ukrywał i cieszył się chwilami ze mną, jednak dobrze wiedziałam, że gdy zostawał sam, w łazięce lub w innym pokoju szlochał bezradnie.

- Wiem - mruknęłam słabym głosem - wyglądam okropnie.

- Nie o wygląd chodzi - potrząsneła głową siadając obok mnie na sofie - poprostu jestem pod wrażeniem, twojej siły, wytrzymałości i poświęcenia. Nie mogę pojąc jak to robisz.

- Ale co takiego?

- Nie boisz się. Nie mogę zrozumieć jak wielka może być miłość matki do dziecka, że ona tak mu wszystko wybacza. Cierpisz, jesteś na skraju wycieńczenia, jedną nogą już w grobie. A mimo to jestem pewna, że nigdy nie zdażyło ci się narzekać, jęczeć, złościć się, na dziecko, na los...

- To racja - zaśmiałam się cichutko pod nosem.

- No właśnie. Wręcz przeciwnie jesteś taka spokojna, radosna. Jak?

- Kiedy podejrzewałam, że jestem w ciąży - wyznałam - bardzo się przestraszyłam. Zbliżała się wojna, na dodatek nie miałam jak zajść w ciążę i jak ją utrzymać. Bałam się też śmierci, mojej i Jacoba, bo przeciesz jest we mnie wpojony.

- Co się zmieniło?

- Pewnego dnia kiedy Jake przytulił mnie od tyłu i dotknął mojego brzucha, miałam wrażenie jakby w mojej głowie i sercu zaświeicło słońce. Spłynął na mnie anielski spokój, radość, niczym łaska. Zrozumiałam, że noszę w sobie największy cud świata, nowe życie... Że noszę w sobie skarb, owoc miłości. Noszę je pod swoim sercem. Przestałam bać się bólu, śmierci. Nawet tego, że mogę się z nim nie spotkać, bo wcześniej moje serce nie wytrzyma. Ona jest częścią mnie, jak inne narządy. Jak serce, płuca, wątroba i wszystko co zapewnia homeostazę organizmowi...

Od autorki

W tym tygodniu rozdziały wcześniej, ponieważ pod koniec będę miała kocioł, a nie chce was zawieśc i trzymać w niepewności co się wydarzy tak długo. Jadę na obóz i wracam 26, więc dziś pojawiły się rozdziały za ten tydzień i za następny.... <3

Liia Cullen - Moja historia z JacobemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz