-No Brazolku, dzisiaj się nie kąpiesz- powiedział Tristan gdy tylko zeszliśmy na plażę.
Ostatecznie prawo głosu zostało mu zwrócone, chociaż żadne z nas nie wiedziało czy to dobrze.
Tristan potrafił być bardzo upierdliwy, kiedy był zmęczony, albo głodny. A to akurat musieliśmy mieć rodzinne...Spojrzałam w stronę morza i niemal krzyknęłam w duchu z zadowolenia. O ile wczoraj tafla wody przypominała niemal jezioro, o tyle dzisiaj wielkie fale rozbijały się o brzeg i porywały kolejne masy piasku.
-Zostawisz w końcu Brada w spokoju?- spytała Caroline
Tristan tylko przewrócił oczami, a potem zaczął gadać o czymś zupełnie innym.
Connor w końcu się obudził i poganiany przeze mnie ogarnął się nawet szybciej niż ja. Z nim jedynym dało się współpracować. Rok temu chodziliśmy na wakacyjny kurs gotowania i chociaż absolutnie nic z niego nie wynieśliśmy, nauczyliśmy się dogadywać lepiej.Hayden z Jamesem wrócili jakieś dziesięć minut temu do domku i poinformowali nas o tym przez telefon. Nie byłam zaskoczona, gdy powiedzieli, że w sumie był remis i padli na tym samym odcinku drogi. Mieli dołączyć do nas za jakiś czas.
-Rozłóżmy się gdzieś obok twoich rodziców, chciałbym poznać tą Macy- powiedział Tristan, a ja myślałam, że sobie żartuje
-Nie- odparłam szybko i tą odpowiedzią wywołałam rozbawienie u moich przyjaciół
-Aż tak cię wkurzyła?- spytał Connor i poczekał na mnie chwilę, kiedy ściągałam buty
-Nie, po prostu trzeba się nią zajmować- odparłam- A ja nie jestem jeszcze pełnoletnia
- Nie mów nic o zajmowaniu się Bradem- wtrąciła Caroline szybko, bo chyba wszyscy wiedzieliśmy co miał zamiar powiedzieć Tristan
-Caroline spokojnie- mrugnął do niej Brad- To ja mam klucz od naszego pokoju.
-Przenocuje w salonie- odparł Tris
-Przenocuje w salonie... - przedrzeźnił go brunet- Ciekawe gdzie, jak tam dalej walają się ubrania i Bóg wie co.
Ich trójka szła przed nami i oboje z Connorem obserwowaliśmy jak Tris i Brad zaczęli się przepychać po tych słowach, a Caroline tylko przeprasza przypadkowych ludzi, na których sypnęli piachem albo na nich wpadli. Nawet nie próbowaliśmy reagować, to było dla nas na porządku dziennym.
- I jak? Będzie coś?- zapytał mnie Connor, a ja uniosłam brwi ze zdziwienia i spojrzałam przed siebie
-Między Tristanem i Bradem?
Connor nie wiedzieć czemu zaśmiał się na moja reakcje, ale ja byłam naprawdę zdziwiona pytaniem które zadał. Czy ja o czymś nie wiedziałam?
-Nie- pokręcił głową dalej się uśmiechając - Między Bradem i Caroline- odparł i skinął głową
Prawie wypadło mi z głowy, że jeszcze przed wyjazdem mieliśmy mała rozmowę z Connorem i Hayden odnośnie tej dwójki. Hayden była przekonana, że oboje mają się ku sobie, ale ich nieśmiałość ich hamuje, Connor się z nią w sumie zgodził, ale ja się wahałam. Caroline i nieśmiałość? Brad i nieśmiałość? Niekoniecznie szła z nimi w parze.
Zerknęłam jak dziewczyna pomaga wstać najpierw Trisowi, który wpadł na koc jakiś starszych ludzi, którzy natychmiast wyzwali go od chuliganów, a następnie Bradley'owi. Podała mu rękę, a potem jeszcze chwilę stali blisko siebie i o czymś mówili.
-Kto wie?- powiedziałam- A skoro już tak rozmawiamy, Tris jest jakiś rozdrazżniony nie sądzisz?
Zerknęłam na Connora, a ten kiwnął głową.
![](https://img.wattpad.com/cover/117844598-288-k719912.jpg)