2

8.6K 513 30
                                    

W głowie usłyszałam polecenie przełożonej Uciekaj. Nie miałam czasu myśleć, o tym co się stało od razu wezwałam mrok i teleportowałam się do domu. Byłam sama pośród pustych ścian. Nie rozumiałam, co się stało, jeszcze nigdy nie dostałam takiego ostrzeżenia. Znaczyło to, że coś złego musiało się dziać.  Po chwili z portalu wyszła zastępczyni konwentu. Stojąc w pozie ukazującej absolutną władzę i pewność siebie, patrzyła na mnie bez wyrazu, automatycznie spuściłam wzrok.

— Chodź — syknęła i poszła w kierunku biblioteki. Przed złotą bramą wymówiła zaklęcie otwierające i skierowała się do działu zakazanego. Wchodząc, lampy nad nami włączały się rzędami ukazując jak dużą przestrzeń zajmuje. Idąc głębiej powietrze, robiło się coraz cięższe od utrzymuyającego się kurzu. Po chwili moja przewodniczka stanęła i wyciągła z jednej z półek starą książkę w popękanej skórze. Zdmuchnęłam z okładki kurz  i przeczytałam tytuł Prawda o przeznaczeniu. Bez słowa wzięłam ją i otwarłam. Była zapisana w języku łacińskim, więc bez trudu zdołałabym ją odczytać. Na pierwszej stronie  był wstęp o wojnie między magią a wilkołakami, opisujący jak zmienni stawali się niewolnikami...

— Daniela — usłyszałam za sobą Lucasa. Z wrażenia aż upuściłam książkę która opadła na zakurzoną posadzkę. Obróciłam się do niego, za nim stała matka przełożona.

— Co tutaj robisz? — powiedziałam wyniośle, czując jak powoli paraliżuje mnie strach.

— Pójdziesz ze mną.

—  Nie .

— Tak — powiedziała wiedźma. Przez chwilę wpatrywałam się w nią z niedowierzaniem. Miałam ochotę krzyknąć Co tu się dzieje?!, ale jedyne co zrobiłam, to stałam niewzruszenie — Ponadto nie  będziesz próbować go zabić.

Padłam do jej nóg i zaczęłam płakać. Szepcząc, za co ta kara i błagając, żeby ją cofnęła. Położyła mi rękę na głowie i odeszła ze swoją zastępczyni.  Klęczałam tak przez chwilę, wpatrując się w zamknięte drzwi. Wstałam I przywołałam mrok, z nim czułam się nie zwyciężona. Jednym słowem wbiłam go w ziemię, przygniatając grawitacją. Podeszłam i usiadłam obok niego niego, wyciągając z kieszni czarny sztylet.

— Czego chcesz? — syknęłam, przyciskając ostrze do jego żyły na ramieniu.

— Jesteś moją przeznaczoną — powiedział z trudem, moja moc pozbawiała go powoli powietrza.

— Czyli?

— Nie wiesz? Powiem ci, jak mnie puścisz.

— A co jeśli tego nie zrobię?

— Twoja szefowa da ci popalić — Odruchowo Odsunęłam się i uwolniłam go. Idiota nie wiedział jak, wiele prawdy jest w tym stwierdzeniu. Wiedźmy, które przeciwstawiały się jej woli, zostawały zakute w kajdanki i przypalano im skórę aż do mięsa. Pogładziłam palcami skórę na ramieniu, gdzie otrzymałam ostatnio karę. Ten koszmar nawiedza mnie każdej nocy, ten ból nerwów i swąd czarnej skóry był niedozniesienia.

Wykorzystując moją nieuwagę, Lucas założył mi na szyję srebrną obrożę, a ręce i nogi spętał kajdankami pokrytym srebrem. Syknęłam, gdy poczułam pieczenie. Sam założył rękawiczki i pociągnął mnie na zewnątrz.

Prawda o przeznaczeniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz