5

7.2K 451 13
                                    

...rozległo się pukanie do drzwi. Lucas zszedł ze mnie, a ja zmieliłam w ustach przekleństwo. Tak blisko, pomyślałam, patrząc na rozjuszonego wilkołaka. Zawsze, gdy jestem blisko tej cudownej wolności, ona odwraca się ode mnie i wystawia mi język. Cieszy mnie jednak fakt, że Lucas jest bardziej rozzłoszczony ode mnie. Zawsze to coś. Z impetem otworzył drzwi, ale tak by mnie nie było widać.

— Czego? — Warknął, stając do mnie plecami. Słyszałam jedynie ściszone jęknięcia rozmówcy. Z każdą chwilą plecy mojego oprawcy się napinały. Syknął coś tylko i zamknął drzwi.

— Coś się stało?

— Budzisz lekki postrach pośród moich ludzi. Chcieli cię zobaczyć na własne oczy, jak zostajesz moja.

— Nigdy nie będę twoja, kiedy twój pusty łeb to zrozumie — warknęłam. Spojrzał na mnie z lekkim rozczarowaniem.

— A już myślałem, że zaczynamy się rozumieć. Im większa przeszkoda, tym lepsza nagroda, co nie? Słonko musisz wiedzieć, że gdy w końcu się sparujemy...

— Nie licz na to — zaśmiałam mu się szyderczo prosto w twarz.

—...to musisz powiedzieć z własnej nieprzymuszonej woli Jestem twoja. To nie są żarty Danielo, bez tego nie możemy być razem — ostatnie zdanie powiedział śmiertelnie poważnie.

On naprawdę był tak głupi, że myślał, że to powiem? A poza tym, czy to nie było zmuszanie? Mógłby mnie torturować, a nawet wtedy nie przeszłyby mi przez gardło te słowa. Ja w przeciwieństwie do niego nie miałam nic do stracenia, odkąd porzucił mnie konwent. Straciłam nadzieję, że mi pomogą. Nie znałam rodziców ani żadnej bliskiej czy dalekiej rodziny. Byłam sama. 

Stanął przy łóżku, palcem wskazującym chwycił za łańcuszek kajdanek  i przyciągnął mnie do siebie. Jego oczy aż żarzyły się z emocji. Czułam jak coś nie wytłumaczalnego, mnie do niego przyciąga, przy nim wybuchałam tysiącem uczuć. Przygryzłam wargę, skupiając się na bólu. Gdy nasze twarze dzieliło jedynie kilka centymetrów, chwycił mnie jedną rękę za twarz i przejechał kciukiem po moich wargach.

— Możesz być wiedźmą,  potworem, wcieleniem zła  ale pamiętaj, że przede wszystkim jesteś kobietą, Danielo — wymruczał wpatrzony w moje usta. Jakby nic poza nami nie istniało. Przez krótką chwilę pomyślałam, że znowu brutalnie mnie pocałuje, nie potrafił inaczej. Zamiast to zrobić, puścił rękę i bez słowa wyszedł z pokoju, zamykając drzwi na klucz zostawiając mnie oszołomioną.

W Lucasie nie było czułości i delikatności, cały czas był okrutny i bezwzględny. Jego dzieciństwo musiało być pełne pasm bólu i cierpienia, pomyślałam, kładąc się na plecach. Brał wszystko, co uważał za swoje nie dając nic w zamian. Chciałam wiedzieć, jak przekonał matkę przełożoną która nikogo nie słucha, szczególnie wilkołaków.

Zaczęło burczeć mi w brzuchu. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam, a co dopiero piłam. Z trudem usiadłam na skraju łóżka i wstałam. Ból głowy rozrosła się pulsowania, bojąc się, że zemdleję, przytrzymałam się pobliskiej szafki. Gdy wyostrzył mi się zamglony wzrok, zrobiłam chwiejne kroki w kierunku okna. Odgarnęłam  czarną zasłonę i zobaczyłam las nocą. W górze nad czubkami drzew królował sierp księżyca na bezchmurnym niebie. W dole krzątały się wilkołaki w różnych wcieleniach. Tak bardzo chciałam pooddychać świeżym powietrzem, że zaczęłam mocować się z zamkiem.  Te kajdany musiały mieć domieszkę innego metalu, jeszcze nigdy tak szybko nie traciłam sił. W dole powoli zbierała się publiczność, oglądając moje starania, pośród nich mignęła mi twarz Lucasa. Niech patrzą, jak się uwolnię, pokażę im prawdziwą potęgę  pomyślałam. Gdy minęła wieczność, zamek szczęknął, otworzyłam okno. Podmuch wiatru zachwiał mną i upadłabym gdyby nie parapet. Przed oczami pojawiły mi się mroczki, za sobą usłyszałam ciężkie kroki, nie musiałam się odwracać żeby wiedzieć że to Lucas. Nadal wpatrzona w bogini Nyks zrozumiałam, że dłużej tego nie wytrzymam. Moje ciało zaczęło drżeć, pierwszy raz od niepamiętnych czasów chciałam do swoich rodziców. Nogi powoli uginały się pode mną jak z waty.

— Ja umieram — powiedziałam i zamknęłam oczy. Siłą wiatru przechyliłam się i poleciałam do przodu.

I tak na zaskoczenie dodałam wcześniej, zawiedzeni? Podoba wam się w ogóle ta historia?














Prawda o przeznaczeniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz