4

7.8K 435 30
                                    

Wokół siebie usłyszałam czyjeś kroki i szczęk zamka, momentalnie otworzyłam oczy, przypominając ostatnie wydarzenia. Podciągnęłam się, a raczej spróbowałam, bo znowu zostałam, skuta. Rozejrzałam się po pokoju, to było biuro Lucasa, ale jego nigdzie nie było. W środku aż trzęsłam ze złości, po raz kolejny zostałam odcięta od mocy. Głowa pękała mi od uderzenia, a moja lista marzeń wydłużyła się właśnie o aspirynę i wolność.

— Obudziłaś się — powiedział Lucas, stojąc obok mnie i patrząc na mnie z wysoka. Musiałam zadrzeć głowę, by spojrzeć na niego. Był bez koszulki, eksponując swoje umięśnione ciało które mogłam dotknąć.

— Jak widać.

— Wczoraj dałaś niezły popis, następny raz już ci się nie uda.

— Nie będzie następnego razu, gdy odzyskam moc. Zniszczę cię. Będziesz płonąć, ale najpierw cię po torturuję, tak że będziesz błagać o śmierć, a ona tak szybko nie nadejdzie. Na śmierć trzeba sobie zasłużyć — syknęłam.

— Powodzenia — Usiadł i dotknął mojego mostka, sunąc palcem w dół. Znowu poczułam ten ognień w dole brzucha — lubię, jak na mnie reagujesz.

Pochylił się nade mną i zaatakował brutalnie moje usta. Objął mnie, przyciągając do siebie i sadząc na kolanach twarzą do niego. Zarzuciłam mu ręce na szyję. Gdy wsunął język, w moich żyłach krążył czysty żar. Odwzajemniłam mój pierwszy  pocałunek. Nogi miałam jak z waty, gdybym stała, upadłabym. Jego ręce objęły mnie w talii, unieruchamiając. Zmrużyłam oczy z podniecenia, jakie mnie ogarnęło. Jeszcze nigdy nie czułam tyle emocji, od pożądania do gniewu, od nienawiści do miłości. Całował z żarliwością, jakby od tego zależało jego życie, jakby był ode mnie uzależniony.

Odsunęłam się od niego, dysząc. Nie mogłabym mu darować tego, co mi zrobił. Chciałam zrobić z niego swojego podwładnego, a to ja drżałam od każdego jego dotyku. Poczułam się taka słaba. Oparłam głowę o jego pierś słuchając  bicia jego serca. Te kajdany i pocałunek wyczerpały mnie doszczętnie. Miałam poczucie jakbym, bez mocy straciła część siebie. Lucas położył mnie łóżku, kładąc się obok. Wodził nosem po mojej szyi, cicho powarkując.

— Przestań, proszę — wyszeptałam.

— Jesteś moja. Niedługo będziesz krzyczeć moje imię — przygryzł lekko moją wargę. Jego oczy zmieniły z brązowych na złote. Zaparło mi dech na ich widok. Były piękne. — Ilu mężczyzn przede mną cię dotykało?

Zamilkłam. W konwencie nie było żadnych osobników płci męskiej. Od ponad dziesięciu lat żaden mężczyzna nie zbliżał się do mnie na odległość mniejszą niż sześćset metrów. A teraz najsilniejszy alfa bawi się mną jak zabawką. Bałam się go, był nieobliczalny.

— Nie wiem, ilu ich było ale mnie zapamiętasz na całe życie.

Tak bardzo chciałam spać, że oczy same mi się kleiły. Nim zasnęłam, ostatnim co widziałam był widok Lucasa całującego mnie w szyję.

W snach analizowałam wszystkie swoje ostatnie ruchy i doszłam do wniosku, że mięknie, gdy jesteśmy razem. Moje groźby i przekleństwa zdają się na nic przy pocałunkach i dotyku. Gdy otworzyłam rano oczy, czułam przyciśnięte do pleców ciało Lucasa. Rękami otoczył mnie na brzuchu, jakbym miała przez sen mu uciec. Dzięki odpoczynkowi czułam się trochę lepiej. Wilkołak wyczuł, że się obudziłam i obrócił mnie do siebie, nie zwalniając z uścisku.

— Dzień dobry, moja piękna.

— Nie jestem twoją piękną — fuknęłam i zapomniałam o swoim planie.

— Jesteś, jesteś. Jak humorek?— twarz rozjaśnił mu uśmieszek. Może nie wszystko stracone?

Nic nie powiedziawszy, pocałowałam go. Przez krótką chwilę leżał zdumiony, ale później oddał pocałunek. Położył się na mnie, skute ramiona unosząc mi nad głowę. Wiłam się pod nim, doprowadzając go do szaleństwa. Każdy jego dotyk pozostawiał gorące ślady na mojej skórze. Wiedziałam, że jeszcze trochę i będę sprawować nad nim kontrolę. To była magia, ale nie taka, jaką używam. Teraz rzucałam ciałem nie słowa. Gdy odważyłam się spojrzeć na niego jego tęczówki, nabrały niesamowicie złotej barwy.

— Pragnę cię — wyszeptałam kłamstwo przez zaciśnięte gardło, gdy jego ręce znalazły dół zniszczonej sukni. Jego oddech stał się urywany. Patrzył na mnie jak cud i wiedziałam, że to ja teraz rządzę. Już miałam powiedzieć, żeby mnie rozkuł i uwolnił gdy...

Nie wiem co o tym myśleć ( chcieliście rozdział i macie, nie wiem kiedy następny, tydzień lub miesiąc)

Prawda o przeznaczeniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz