19

4.2K 313 4
                                    

Siedziałam skulona w fotelu aż do wschodu słońca cały czas trzymając kurczowo ostatnie stronnice księgi. Te wszystkie słowa Lucasa, były kłamstawem. Wilk stał ofiarą.

— Upokorzyłeś mnie i zniewoliłeś. Czego może chcieć jeszcze najpotężniejszy alfa od zwykłej wiedźmy?

— Niedoceniasz się. Z tego, co słyszałem to większa czarownica, nie chodziła po tej ziemi. Łączy nas jedność dusz, los nas połączył.

Pokręciłam głową na to wspomnienie. Jeszcze raz wróciłam do pożądanego fragmentu. Tak naprawdę więź przeznaczonych stworzyła Sylvia, najstarsza wiedźma w historii. Potrzebowała wiernego sługę i obrońcę,który będzie ją chronił przed licznymi wrogami. Podczas jednej ze swych wypraw na bezbronną wioskę spotkała watahę wilków, która broniła zaciekle swoich partnerów życiowych. Sylvia wpadła na pomysł by stworzyć istotę o naturze człowieka i zwierzęcia, dzięki swojej potędze udało jej się spełnić ten zamysł. Ale pierwszy wilkołak nie chciał być lojalny wobec wiedźmy, więc kobieta odważyła się stworzyć połączenie między swoimi duszami. Człowiek mający geny zwierzęce zakochał się bezgranicznie w Sylvi, ona, kobieta nie mająca żadnych uczuć, karmiła go kłamstwami i wysyłała na coraz niebezpieczne misje. Dni zamieniały się w miesiące, które stawały się latami. Pewnego razu David, przeznaczony wiedźmy nie wrócił. Dziewczyna stojąc w oknie czekała na swojego wilka, wiedziała, że coś jest nie tak. Czuła niewyobrażalny smutek i żal, lodowe mury wokół jej serca topniały aż ostatecznie zrozumiała, że żywi do niego ciepłe uczucia, ale na to już było za późno. W nocy Sylvia leżała w pustym łóżku wpatrzona beznamiętnie w sufit, gdy nagle przed oczami pojawił się duch ukochanego. Zginął walcząc dzielnie ze stadem dzików zbierając potrzebne dla swej przeznaczonej zioła. Ale na tym historia się nie kończy czarownica nie wiedziała, że zaszła w ciążę, więc ukryła się w lesie i porodziła wilkołaka. Potomek nosił w sobie magię swej matki mimo nalegań wiedźmu wyruszyź w  świat szukając celu w życiu. Znalazł go, a miało ono na imię Megan czarownica z konwentu " Dark night" i historia się powtórzyła, chłopak stał się sługą nowej pani. I tak przez kilka wieków historia zataczała koła, wilkołaki znajdywały również bratnie dusze w zwykłych śmiertelniczkach. Początki zawsze były trudne, nienawiść zamieniała się w miłość, gdy drugiej osoby już nie było.

Zamknęłam księgę dysząc jak po przebytym biegu. Spojrzałam na śpiącego Lucasa, rany powierzchowne już się zabliźniły ale w duszy ziała ogromna dziura. On nie wiedział jaki los go czeka, przez ostatnie wydarzenia nie wydawał mi się, jak wcześniej ogromnym złym wilkiem tylko troskliwym mężczyzną dbającym o swoją kobietę. On miał stado, rodzinę, o którą musiał dbać, ja tylko dodawałam mu kolejne przeszkody na drodze życia. Podeszłam do niego i odgarnęłam mu włosy z czoła, pocałowałam go w policzek starając się opanować łzy zbierające się pod powiekami. Zdjęłam z szyi naszyjnik z wisiorkiem przedstawiającą czarną różę, symbol mojego konwentu i położyłam mu go na sercu. Pocałowałam go delikatnie w usta i odwracając się do niego plecami przyrzekałam sobie, że będę w stanie wytrzymać oznaczenie a gdy dotrę do konwentu, pozbędę się go całkowicie. Zostawiłam po sobie liścik z napisem Żegnaj, twoja Daniela.  Po wyjściu na zewnątrz pogoda odzwierciedlała moje samopoczucie. Jeszcze kilka razy chciałam wrócić do Lucasa i wycałować go za wszystkie lata beze mnie ale mocne postanowienie ratowania go nie pozwoliło mi na to. 

Prawda o przeznaczeniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz