1.Ostatni raz...

136K 2.9K 255
                                    

To właśnie dzisiaj. Razem z przyjaciółmi nie mogliśmy uwierzyć, że już skończyliśmy studia. Właśnie zmierzaliśmy ostatni raz korytarzami uniwersytetu do sali konferencyjnej, gdzie miało odbyć się wręczenie dyplomów. Na tę uroczystość przyjechała rodzina absolwentów, jak i również ważni goście, między innymi sponsor naszej uczelni, który miał wygłosić mowę. Byłam bardzo ciekawa kim on jest, ponieważ wszyscy Profesorowie ostatnio byli podekscytowani na wieść o owym gościu. Dotarliśmy na salę i zajęliśmy miejsca z boku widowni. Dopiero teraz spostrzegłam, że byłam bardzo zdenerwowana. Na szczęście nie tylko ja, bo po minie siedzącej obok mnie przyjaciółki można było zauważyć, że również towarzyszy jej to uczucie, tylko że ona była strasznie blada. Bardzo mnie to zaniepokoiło.

- Olivia, dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blada.

- Nie martw się, to tylko lekka trema. Dzisiaj mam się spotkać z Tomem. Nie wiem co się z nim ostatnio dzieje. Strasznie dziwnie się zachowuje. Anastazjo, a jak to będzie koniec? - spytała brunetka o wielkich, piwnych oczach. Pewnie chce się oświadczyć, pomyślałam. Tworzą parę od początku studiów. Chłopak oszalał z miłości do niej. To na pewno musiało być to.

- Ohh, nie gadaj głupot. Przecież on cię kocha i nie może bez ciebie żyć. Zobaczysz, jak się dzisiaj spotkacie, na pewno wszystko się wyjaśni - odpowiedziałam.

- Jesteś pewna?

- W stu procentach. - Uśmiechnęłam się pokrzepiająco.

W tym momencie do sali wszedł Rektor uczelni i reszta Profesorów oraz ważnych gości, w których na pewno był nasz ofiarodawca. Zaczęło się od przemowy Rektora i rozpoczęła się tak długo wyczekiwana chwila, wręczenie dyplomów. Wyczytywano po kolei imiona i nazwiska uczniów, w tym moich przyjaciół: Izabella West, James Clinton, Alice Simpson, Thomas Janson, Olivia Dias, Michael Philips i ja, Anastazja Green. Szłam cała zestresowana i powtarzałam sobie w myślach: tylko się nie przewróć, tylko się nie przewróć... Jak już otrzymałam dyplom i gratulacje, cały stres wyparował w momencie. Obyło się bez żadnej wpadki. Gdy pozostali otrzymali swoje dyplomy, Dziekan przedstawił naszego darczyńcę, Olivera Johnsona. Udzielił mu głosu. Był to młody brunet około dwudziestu siedmiu lat o zniewalającym spojrzeniu, wysoki, wysportowany, umięśniony. Wszystkie dziewczyny pożerały go wzrokiem. Chyba każdy w tym pomieszczeniu był wdzięczny, że wygłosił krótką mowę. Po zakończeniu uroczystości podeszli do mnie moi rodzice. 

- Jestem taka dumna z ciebie. - Mama, mówiąc to, miała łzy w oczach.

- Ja również. Zawsze wierzyłem, że twoje marzenie się spełni i zostaniesz prawnikiem. - Przytulił mnie z całej siły tata.

- Kochanie, niestety przyjechaliśmy tylko na rozdanie dyplomów i musimy już wracać. Ja mam jeszcze ważne spotkanie, z którego mimo wszystko nie mogłam zrezygnować, a tata ma zebranie - powiedziała z żalem w głosie, a ojciec spojrzał na mnie smutno. Rozumiałam ich, że nie mogli pozwolić sobie na zaniedbanie obowiązków. Bardzo dużo osiągnęli i to własną pracą i determinacją. Mama prowadziła niewielkie biuro księgowe, a tata był dyrektorem w firmie sprzedającej samochody, ale według nich największym osiągnięciem było wychowanie trójki dzieci - mnie, moją młodszą siostrę - Sophii i mojego starszego brata - Ethana. W przyszłości chciałam być taka jak oni. Pożegnałam się z nimi i poczułam, że ktoś mi się przygląda. To był sponsor uczelni - Johnson. Lustrował mnie swoimi niebieskimi oczami od góry do dołu, aż przeszedł mnie dreszcz. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Zobaczyłam iskierki w jego oczach. Poczułam uścisk na swoim ramieniu i momentalnie odwróciłam się, przede mną stał David - mój kolega, który ukończył tę uczelnię rok temu.

- Cześć!

- Hej! A co ty tutaj robisz? - zapytałam z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Jestem z prezesem naszej firmy, jako przedstawiciel działu. Nie zauważyłaś mnie wcześniej?

- Nie, może dlatego, że na początku cię nie poznałam.

- No ty też się zmieniłaś. Ja od razu cię zauważyłem, z resztą nie tylko ja, bo mój prezes cały czas ci się przyglądał i widzę, że nawet teraz nie może oderwać od ciebie oczu. Chyba chcę upolować jakąś zdobycz... - odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem.

- Proszę cię, przestań głupstwa wygadywać i lepiej powiedz, co u ciebie.

- U mnie wszystko po staremu. Trochę dużo pracy. Dobra, nie będę cię nudził, lepiej ty powiedz, co u ciebie. Co zamierzasz robić po studiach?

- Będę się starała o staż w jakiejś kancelarii, albo w firmie prawniczej o miejsce w którymś z wydziałów.

- W takim razie musisz przyjść do naszej firmy na rozmowę, z tego co wiem są wolne miejsca.

- Przemyślę tę propozycję. Co robisz wieczorem?

- Jeszcze nie wiem, a czemu pytasz?

- Wybieram się ze znajomymi, zresztą znasz ich. Stała ekipa do zabawy, do klubu, będziemy świętować. Pójdziesz z nami? Na pewno wszyscy się ucieszą, jak cię zobaczą.

- Zastanowię się jeszcze. - W tej chwili ku nam zmierzał Johnson. David również go zobaczył.

- Pewnie będę musiał już iść - powiedział zasmucony. - Miło było cię zobaczyć. Pięknie wyglądasz. Do zobaczenia. - Przytulił mnie mocno i ujrzałam na twarzy Johnsona wielki grymas i złość. Tylko czemu on się złościł? Mam nadzieję, że mój przyjaciel nie zrobił niczego, co by mu sprawiło problemy. 

- Panie David'e, na nas już pora -powiedział do mojego kolegi i poszedł przed siebie wolnym krokiem.

- Pa Ana, zadzwonię z odpowiedzią - rzucił na odchodne.

Na koniec zrobiliśmy wszyscy razem pamiątkowe zdjęcie i ze swoimi znajomymi. Miałam już kilka fotek ze swoimi przyjaciółmi, więc postanowiłam się pożegnać ze wszystkimi i iść do swojego mieszkania. Padałam już ze zmęczenia, a jeszcze impreza przede mną. Nie wiem, jak ja wytrzymam i do tego moje myśli zaprzątał przystojny brunet, Oliver Johnson o niesamowitym spojrzeniu. Boże, czemu ja o nim myślę? Przecież masz chłopaka - podpowiadała mi moja podświadomość...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To moje pierwsze opowiadanie. Za wszystkie błędy z góry przepraszam. Komentujcie czy mam pisać to dalej bo nie wiem czy jest sens. Pozdrawiam Anastazjaa ;)

Jedno słowo / Dwa słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz