3.Dwa słowa. "(...) zmieniła wszystko. Zmieniła moje życie".

35.6K 1.4K 22
                                    

Oderwałam się od niego i spojrzałam w niebieskie oczy przepełnione szczęściem.

-Tęskniłaś?

-Troszeczkę.

-Widzę. -Szepcze i delikatnie ociera moje łzy.

-Skąd wiedziałeś, że wróciłam ? - Usta wygiął w lekkim uśmiechu i zaczął gładzić mój policzek. Przez całe moje ciało przeszły dreszcze. Jak ja tęskniłam za tym dotykiem.

-Skarbie, ja nigdy nie odpuszczam. Wtedy na lotnisku obiecałem sobie, że się jeszcze spotkamy.- Chciał mnie pocałować ale nie pozwoliłam mu na to. Zrobił zdezorientowaną minę.

-Oliver, my nie powinniśmy, nie jesteśmy przecież już razem. -Wyszeptałam słowa, które ledwo przeszły mi przez gardło. Tak na prawdę chciałam poczuć jego miękkie usta na swoich, jego smak.

-Chyba nie myślisz, że jak Cię w końcu znalazłem to sobie odpuszczę. Nie popełnię tego błędu drugi raz. O nie, nie. Moje życie nosi Twoje imię. - Wypowiedział żarliwie a ostatnie zdanie wyszeptał przez co moje serce zabiło mocniej. Jak ja go kocham, nie wiem jak ja mogłam bez niego żyć. Poprawka ja nie żyłam tyko umierałam z dnia na dzień. Położył swoją jedną dłoń na mojej tali a drugą wplótł w moje włosy przysuwając mnie bliżej i brutalnie atakując moje wargi. Moje ręce wylądowały również na jego włosach ciągnąc je za końcówki. Oddawałam pocałunek z taką zachłannością, że zapomniałam o całym świecie, dopiero jak jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele otrzeźwiałam i przypomniałam sobie, że jesteśmy w korytarzu, gdzie może ktoś nas zauważyć. Przerwałam to co zaowocowało jęknięciem z niezadowolenia Olivera. Zachichotałam lekko.

-Lepiej chodźmy do mnie. - Zaproponowałam.

-Chyba masz rację.- Uśmiechnął się.

Jak tylko zamknęłam drzwi przyparł mnie do ściany. Już się nie hamowaliśmy, oboje potrzebowaliśmy bliskości, która została nam odebrana. Nasze ręce błądziły po ciałach badając na nowo każdy szczegół.

-Tak bardzo tęskniłem. - Szeptał między pocałunkami na mojej szyi, które rozpalały mnie od środka doprowadzając do szaleństwa. - Już mi więcej nie znikniesz.

-Oliver, proszę Cię przestań. Musimy porozmawiać. - Zaczęłam go odpychać choć nie było to łatwe dla mnie. Spojrzał w moje oczy już tylko trzymając w talii. Wyrwałam się z uścisku i usiadłam na skraju łóżka, potrzebowałam trochę przestrzeni aby zacząć racjonalnie myśleć. Poszedł w moje ślady i sam spoczął koło mnie.

-Ja.... ja nie wróciłam na stałe. Przyjechałam tylko na święta i ślub Olivii. - Wyznałam nie patrząc mu w oczy, nie mogłabym znieść tego bólu jaki bym zobaczyła.

-Jak to ? - Zapytał bardziej sam siebie jakby nie rozumiał wcześniejszej mojej wypowiedzi.

-Dostałam się na aplikacje w Paryżu nie mogę ich przerwać, po za tym nie sądzisz, że jest za wiele tajemnic i nie wyjaśnionych sytuacji? - Prawda była taka, że już na zawsze chciałam z nim zostać ale rozum podpowiadał, że będę znów cierpieć.

-Ana.... - Wstał i zaczął chodzić po pokoju nie spokojnie. - Ja Ci wyznam wszystko, o wszystkim się dowiesz ale jeszcze nie teraz. Błagam Cię wróć. - Mówił już całkiem bezradny.

-Ostatnio też tak mówiłeś. Pamiętasz ? - Zauważyłam z żalem. Serce mówiło wróć ale rozum się buntował.

-Pamiętam... - Przyznał smętnie. Podszedł i uklęknął przede mną łapiąc za dłonie. - Ale ja ...Cholera ! Ja już nie pozwolę Ci odejść! - Wyznał sfrustrowany.

Jedno słowo / Dwa słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz