Zwykły dzień, słońce świeciło za oknem, ptaki śpiewały, a ja leżałem w łóżku. Chciałem już ponownie wtulić się w mniejsze ciało, które zawsze znajdowało się obok mnie, jednak dzisiejszego ranka zastałem pustkę. Przetarłem swoje zaspane oczy i zacząłem skanować pomieszczenie w celu znalezienia Ciebie. Czasami siadałeś na wielkim czarnym fotelu, śmiejąc się kiedy, to spanikowany szukałem Twojej osoby. Ale na nim też Cię nie było. Założyłem na swoje nogi, pomarańczowe kapcie w kształcie klocka lego i po ciuchu udałem się do kuchni, mając nadzieje, że palisz swojego porannego papierosa, albo robisz czarną, parzoną kawę.
Jednak kiedy schodziłem już schodami, usłyszałem jakiś hałas w garderobie. Szybkim krokiem udałem się w tą stronę i wtedy właśnie zobaczyłem ciebie. Stałeś tam, ogolony, a twoje karmelowe włosy były jak zwykle bardzo puszyste i układały się w różne strony. Jednak na twoich krótkich nogach znajdowały się czarne rurki, a szary luźny t-shirt leżał perfekcyjnie na Twoim wysportowanym torsie. Czułem się głupio mając na sobie jedynie czarne bokserki.
- Idziesz gdzieś?
Nigdy nie byłeś rannym ptaszkiem, zawsze musiałem wyciągać Cię z łóżka wręcz siłą, albo jakimś przekupstwem.
- Mam ustawkę z El.
Wtedy moje serce zamarło, miałem Ciebie w końcu na wyłączność, po prawie miesiącu. Chciałem znowu oglądać z Tobą filmy pod miękkim kocem, rzucać się popcornem i skradać słodkie pocałunki, chciałem łaskotać Cię po twoim brzuchu i ucałować ten mały nosek.
- Że co?!
Czułem złość płynącą w moich żyłach, czułem jak mieszała się z krwią i docierała do mózgu, powodując kolejny wybuch.
You don't understand, you don't understand
What you do to me when you hold her hand
- Nie rozumiesz tego co mi robisz, kiedy trzymasz jej pieprzoną dłoń ! Myślałem, że jesteśmy sobie przeznaczeni, pierwszy raz uwierzyłem w to gówno !
We were meat to be
- Ale wiesz teraz Louis, mam wrażenie, że jednak los chciał inaczej.
But a twist of fate
- Chcesz się rozstać Harry?! Bo odwalam całą robotę za nas. Wziąłem te ustawki na siebie, żebyś ty kurwa nie musiał się męczyć!
Made it so you had to walk away
Czułem jak płonę, zresztą ty też. Twoje jasno niebieskie oczy, były teraz prawie, że granatowe. Zaciskałeś swoje pięści, widziałem powstrzymywałeś się żeby mnie nie uderzyć. Bardzo często nie panowałeś nad sobą, cały czas żyliśmy w stresie musiałeś odreagować, a niestety to ja zostawałem ofiarą. Tobie również nie pasowała dzisiejsza ustawka, pewnie przeklinałeś i wypaliłeś większą ilość papierosów. Nie zdziwię się jak rzucałeś ubraniami, albo zaciąłeś się przy goleniu. Mogłeś również agresywniej myć swoje włosy i szarpać za karmelowe kosmyki. Wyżywałeś się, patrząc mi głęboko w oczy, nie powiem bolało mnie to. Jednak moje słowa też Cię czasem raniły.
We on fire
We on fire now
I don't care what people say when we're together
You know I wanna be the one to hold you when you sleep
I just want it to be you and I forever
I know you wanna leave, so c'mon
Baby, be with me so happily
- Może jeszcze powiesz, że nie obchodzi Cię co ludzie mówią, kiedy jesteśmy w jednym mieście!
- Tak Louis, mam w nosie co mówią. Nie widzą tego co robimy kiedy jesteśmy tylko we dwoje. Dobrze wręcz doskonale wiesz, że chce być tym, który cię dotyka. A nie te puste czasami laski, z którymi chodzisz. Jeśli wieczność by istniała, chciałbym żyć z Tobą cały czas. Tylko ty i ja. Jeśli ty chcesz odejść, to proszę droga wolna, bądź sobie szczęśliwy z El.
- Nie chce odejść, chodź tutaj.
Nie pewnie podszedłem do Ciebie, żeby po chwili wtulić się w Twoje ciało. Tutaj czułem się jak w domu, ty byłeś moim domem.
- Hazz, bądź ze mną tak szczęśliwy jak kiedyś. Kiedy byliśmy nastolatkami.
- Ej, ja nadal nim jestem.
- No tak, mój dziewiętnastoletni Harry.
Pocałowałeś mój policzek, a potem wyszedłeś tak bez słowa. Nie powiem zabolało, dlatego nalałem sobie kieliszek wina i chodziłem po naszym domu. Mógłbym zadzwonić do Niall'a i poprosić o spotkanie. Ale dostałem weny, przeszukałem moją podręczną torbę z YSL, z którą zawsze jeździłem. Właśnie tam był mój brązowy dziennik.
Minęło pięć godzin, a Ciebie dalej nie było. Nie odbierałeś telefonów, a w internecie nie zauważyłem zdjęć z klubu. Jednak jak na zawołanie, moje urządzenie się odezwało, a ja lekko się uśmiechnąłem widząc twoje imię.
Louis: Harry idę do klubu z Olly'm kooocham Cie
Harry: Nie pij za dużo xx
Westchnąłem i otworzyłem laptopa i zalogowałem się na twitter'a. Przeglądałem różne konta o nas, albo o całym zespole. Uśmiechałem się na widok przeróbek czy memów. Nasi fani są najlepsi, nawet w snach nie prosiłem o tak oddane nam osoby. Jednak nagle zobaczyłem Twoje zdjęcie z jakimś mężczyzną, byłeś tak samo ubrany więc mogłem wywnioskować, że jest z dzisiaj. Zdecydowanie kolesiem, który Cię trzymał przy swoim torsie nie był Olly, ten miał czarne włosy. Zacząłem się bardziej przyglądać owemu zdjęciu, może to był Zayn? Ale na jego rękach nie zauważyłem charakterystycznych tatuaży. Od razu spojrzałem na tweety pod zdjęciem, ale nie dowiedziałem się kim on jest. Znałem wszystkich Twoich znajomych, Olly'emu ufałem. Podczas ustawek spędzałeś z nim najwięcej czasu. Jednak teraz byłem wściekły na niego, że Cię nie pilnował.
Ta cała sytuacja nie dawała mi spać. Była już czwarta nad ranem, a Ciebie nadal nie było w domu. Zacząłem się zastanawiać, czy on wie, że masz chłopaka, który Cię dotyka. Czy na przykład czuje jeszcze moje palce w twoich włosach, ponieważ bawiłem się nimi wczoraj, kiedy już zasypiałeś podczas oglądania filmu. Jednak pierwszy raz czułem się obojętny, nie obchodziło mnie to, co robiłeś tam. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
It's four A.M. and I know that you're with him
I wonder if he knows that I touched your skin
And if he feels my traces in your hair
Sorry, love, but I don't really care
Obudziłem się rano, albo inaczej twoje pijackie krzyki mnie obudziły. Ledwo trzymałeś się na swoich krótkich nogach. W dłoni miałeś swoją kurtkę, nawet nie wiedziałem, że ją zabrałeś. Nagle zacząłeś krzyczeć.
- Bądź ze mną szczęśliwy Hazza!
- Idź spać.
A ja po prostu udałem się do pokoju gościnnego i zawinąłem w kołdrę, chcąc znowu spać.
Cześć
Trochę wam tutaj czegoś naskrobałam
Mam nadzieje, że się wam podoba a wy, że będziecie aktywni
Do zobaczenia robaczki xxx
CZYTASZ
Songs #Larry Stylinson#
FanficNie każda piosenka usłyszana w radiu opowiada szczęśliwą historię, skoczna melodia może nas zmylić. Kiedy wsłuchamy się w tekst, piosenka przy której tańczyliśmy staje się zagadką. Lub Historie kryjące się za każdą napisaną piosenką przez Louis'a...