Meet Me In The Hallway

130 20 0
                                    

Nawet nie wiem jakim cudem się, to stało. Jakim kurwa cudem wylądowałem w łóżku z Tobą. To było dla mnie nie pojętne, co mną kierowało? Dlaczego po raz kolejny uległem, podałem się bez jakiejkolwiek walki.

Meet Me In The Hallway

Meet Me In The Hallway

I just leave your bedroom

Give me so morphine

Is there any more to do

Obudziłem się obok Ciebie, chrapałeś tak jak zawsze. Byłem przerażony, bo czemu ja dałem się przelecieć i to jeszcze musiałem zrobić to z Tobą. W biegu zbierałem swoje ciuchy z drewnianej podłogi, płakałem. Z bezsilności i swojej głupoty. Łzy zamazywały mi widoczność, a zimne powietrze atakowało moją skórę. Byłem idiotą, dlaczego dałem się uwieść?

W pośpiechu naciągnąłem na siebie czarne rurki, a zieloną bluzę najszybciej jak się dało założyłem przez głowę. Kiedy byłem już przy drzwiach, obudziłeś się. Automatycznie poprawiłeś swoją dłuższą grzywkę i z poranną chrypą powiedziałeś.

- Harry?

- Daj mi spokój!

Wybiegłem na ogromny, hotelowy korytarz. Kiedy już palcami musnąłem klamkę od swojego pokoju, Ty byłeś za mną. Stałeś w samych czarnych bokserkach i  kocem na ramionach, pewnie został on szybko narzuconym na Twoje ciało.

- Pogadajmy.

- O czym?! Że znowu mnie przeleciałeś, miło Ci! Jesteś z siebie dumny?!

Staliśmy na korytarzu, a ja czułem jak boli mnie coś w środku. Potrzebowałem teraz mocnego środka przeciwbólowego. Patrzyłem się Tobie w oczy, nie wyrażały żadnych emocji, dlatego mocno chwyciłem klamkę od drzwi pokoju hotelowego.


Just let me know, I'll be at the door, at the door

Hoping you'll come around

Just let me know, I'll be at the floor, at the floor

Maybe we'll work it out


- Daj, mi spokój proszę.

- Harry...poczekaj na mnie. Ubiorę się i porozmawiamy na spokojnie.

Pokiwałem głową, ale dlaczego się na to zgodziłem. Co jeśli znowu mnie wystawisz, a ja jak idiota będę czekać przy drzwiach cały czas patrząc czy przypadkiem nie mijasz mojego pokoju. Nie chce żyć nadzieją, muszę zacząć być realistą, ale nie potrafię. Mam same czarne myśli w swojej głowie. Ale kiedy Ty oddaliłeś się do swojego pokoju hotelowego, ja wszedłem do swojego. Porządek panował w nim, pewnie jedna ze sprzątaczek zdążyła tutaj posprzątać, mimo że za cholerę nie pamiętam poprzedniej nocy, ale tego jak znalazłem się w Twoich ramionach. Łudziłem się, że może Ty wiesz, może choć trochę pamiętasz tego co robiliśmy.

Czekałem na Ciebie, siedząc w spodniach dresowych i tej samej zielonej bluzie. Moim ''krzesłem'' aktualnie była podłoga, niedaleko drzwi. Czułem się jak pies ciekający na swojego pana, który miał za niedługo wrócić. Ja zaś miałem nadzieje, że przyjdziesz i wyjaśnisz mi, to co się wczoraj stało.

Oplotłem swoje kolana i kołysałem się uderzając przy tym plecami o drzwi zabudowanej, brązowej szafy. Czułem ból, ale ignorowałem go, w głowie miałem jedną myśl. Może uda się nam, to naprawić. Ale potem docierał do mnie inny fakt. Masz dziewczynę w ciąży.


I gotta get better, gotta get better

I gotta get better, gotta get better

I gotta get better, gotta get better

And maybe we'll work it out


Zacząłem myśleć, że to ja stanowiłem problem w naszym związku. Że może jak ja się naprawię i będę lepszy, to Ty zostaniesz ze mną i będziemy szczęśliwi. Ktoś musi być winny, a ja cały czas obwiniałem Ciebie i Twoje zachowanie, a co jeśli wina jest po mojej stronie? Byłem niedoświadczonym gówniarzem, kiedy to zakochiwałem się w Tobie. Nie wiedziałem, to co miłość, nie wiedziałem ile będzie trwała i jak bardzo Cię nią obdarzę. Musiałem się poprawić, uczyć się na błędach, które popełniłem będąc z Tobą. Bo pewnie przez nie, teraz nie jesteśmy razem, to przez nie wybrałeś kobietę.


I walked the streets all day

Running with the thieves

'Cause you left me in the hallway

(Give me some more)

Just take the pain away


Nie przyszedłeś, a czego ja mogłem się spodziewać? Że nagle z szerokim uśmiechem przyjdziesz, do kogoś takiego jak ja i rzucisz się w ramiona? Byłem takim idiotą, dlatego chodziłem uliczkami mniej znanymi. Gdzie odbywała się szeroko sprzedaż narkotyków, a osoby zarabiające swoim ciałem można było spotkać co róg. Różno jakie karteczki wyciskane były mi w dłonie, albo w kieszenie płaszcza. Cały czas w mojej głowie była myśl, że zostawiłeś mnie w tym korytarzu, obiecałeś wrócić ale tego nie zrobiłeś. Ból narastał, potrzebowałem czegoś znacznie mocniejszego. Nie mogłem tak żyć, za cholerę nie potrafiłem.

Wróciłem do pokoju hotelowego i na szybko pakowałem rzeczy, które tutaj zabrałem. W końcu zrealizowałem, to co miałem zrealizować już dawno temu. Napisałem krótkiego SMS'a do mojego nowego menadżera.

Harry: Cześć, czy zespół jest gotowy?

Jeff: Tak, możesz się z nimi spotkać kiedy chcesz

Harry: Zabukowałem dla nas wszystkich bilety na Jamajkę, jedziemy jutro. Pora zacząć robić album

Wcisnąłem telefon do średnio głębokiej kieszeni czarnego płaszcza i z brązową torbą na ramieniu opuściłem pokój. Spojrzałem jeszcze na Twój pokój, ale kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłem starszą panią z papierosem w ustach, chyba nie obchodziły ją zakazy panujące w takich miejscach, tak samo jak Ciebie.

- Młody chłopcze, twoja winda już jest.

- Dziękuje.

Wymusiłem uśmiech, ale w środku ból się powiększał, bo opuściłeś hotel. Znowu mnie olałeś. Ale czego ja mogłem się po Tobie spodziewać, na pewno nie róż i czekoladek na przeprosiny. Życie jest brutalne, a jeszcze brutalniejsze kiedy osoba, którą kochasz kładzie Ci pułapki  pod nogi. 

Songs #Larry Stylinson#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz