-Ja już będę się zbierał. - powiedziałem cicho odchodząc od stołu w stronę werandy.
-Odwiozę cię. - powiedział zdecydowanie i poszedł za mną.
Założyliśmy buty i wyszliśmy z domu, w stronę auta blondyna. Po chwili znajdowaliśmy się w lesie. Oparłem głowę o zimną szybę i przyglądałem się każdemu szczegółowi.
-Leo? Żyjesz? - usłyszałem melodyjny głos.
-Yy tak. - lekko się otrząsłem.
-Odpowiesz mi?
-A mógłbyś powtórzyć.. - powiedziałem cicho.
-Kiedy się spotkamy? - uśmiechnął się.
-Może jutro? - zaproponowałem. - O piętnastej, bo mam szkołę.
-Okay, przyjadę po ciebie. - mówi i skupiony patrzy na drogę.
Ja wracam do mojego zajęcia, bardzo ekscytujące, jak moje życie. Nim się obejrzałem staliśmy pod moim domem.
-Do zobaczenia. - uśmiechnął się.
-Cześć.. - mówię cicho i odchodzę.
Za sobą słyszę ciszę, stoi tam i się patrzy.. Trochę nieśmiało otwieram drzwi i dopiero wtedy chłopak odjeżdża. Zamykam je za sobą i głośno wzdycham w gest ulgi, moje serce powoli się uspokaja. Cicho zdejmuje buty i przechodzę przez kuchnię aby znowu zamknąć się w swoim pokoju, niestety mama wita mnie na progu pokoju.
-Cześć, jak było? - uśmiecha się.
-Chyba dobrze. - mówię.
Unikam reszty pytań i kieruje się do swojego pokoju w którym jak zawsze się zamykam. Przypominam sobie, że jutro znowu szkoła na co do oczu napływają mi łzy, niestety nie dane mi opanować emocje więc zaczynają one spływać po moich zimnych polikach. Wyjmuje moje żyletki i notatnik, znowu zapisuję czemu chce się pociąć.
Tradycyjnie, jestem pedałem
Nikt mnie nie kocha
Jestem gruby
Poniżają mnie
Jestem naiwny
Jestem idiotą
Jestem pizdą
Jestem tchórzem...
Biorę ostrze i po chwili cała dłoń jest w krwi. Idę do łazienki i aby bardziej mnie bolało podkładam rany pod wodę i zaczynam syczec z bólu. Owijam rękę bandażem i wracam do pokoju. Kładę się na łóżku i zaczynam płakać.
*
290 słowa.
CZYTASZ
Lost In The Tears • Chardre
Fanfiction'' To smutne, że ty płaczesz przez kogoś, kto jest właśnie szczęśliwy, a on nie zdaje sobie z tego sprawy jak bardzo cierpisz. '' Każdy go poniża, pluje na niego z góry. Potrzebuję akceptacji samego siebie. Czy ta ''przyjaźń'' zmieni coś w jego...