Epilog

10.8K 537 538
                                    

Minęło dziesięć lat, a Nicole czuła się, jakby to było wczoraj. Szła po błoniach Hogwartu w czarnej sukience, pchając wózek z roześmianym dzieckiem w środku. Dziś miały się odbyć uroczystości związane z rocznicą Bitwy o Hogwart.
-Cześć Harry! - przywitała się z bratem. Stał u boku Ginny, a jego nogi uczepił się mały James. Kobieta pocałowała bratową w oba policzki i poczochrała bratanka.
-Dawno cię nie widziałem! - ucieszył się na jej widok Potter. - A gdzie twój mąż? - zapytał.
-Rozmawia z Syriuszem. - wyjaśniła rudowłosa. Harry pokiwał głową ze zrozumieniem.
-Może już pójdziemy? Za chwilę się zacznie. - zaproponowała Ginny. - Hermiona i Ron już zajęli nam miejsca. - dodała. - Rose nie mogła już wytrzymać stania w tym upale.
Wspólnie przeszli do pozostałej dwójki przyjaciół i przywitali się z nimi.
McGonagall zaraz po tym wyszła na przygotowaną scenę. W tym samym momencie koło Nicole znalazł się jej mąż.
-Wybacz, zagadałem się. - powiedział, całując ją w policzek. Kobieta uśmiechnęła się lekko.
-Dzisiaj zebraliśmy się po raz kolejny, by uczcić dziesiątą już rocznicę Bitwy o Hogwart. Zacznijmy od uczczenia poległych. Po wyczytaniu nazwisk wszystkich zmarłych, proszę o minutę ciszy.
-Albus Dumbledore, Sybilla Trelawney, Argus Filch, Felix Seymour...
Przy tym nazwisku Nicole się rozkleiła. Jak zawsze. Nie słuchała dalej, tylko zatopiła się we wspomnieniach. Przypomniała sobie każdy pocałunek, każdą rozmowę, każdy uścisk, każdą otartą łzę... Tęskniła. Bardzo mocno tęskniła i długo nie mogła tego zaakceptować. Bardzo pomógł jej wtedy Daniel. Spojrzała na swojego męża. To on zaciągnął ją na terapię do psychologa i podawał chusteczki, gdy płakała...
-A teraz przypomnijmy, kto w tych wydarzeniach odegrał kluczową rolę. - kontynuowała Minerwa. - Harry Potter, Nicole Black, Hermiona Weasley, Ron Weasley, Ginny Potter...
Lista była długa. O wiele dłuższa niż ta poprzednia. Na szczęście.
Następnie przyszedł czas na przemówienia. McGonagall, Minister Magii, zastępca Ministra Magii, Szefowie Wszystkich Departamentów. Trwało to długo i było nudne. Jak zawsze.
Kiedy uroczystości w końcu się skończyły nadszedł wieczór.
-Daniel, zabierz Felixa, ja muszę... - powiedziała, gdy wszyscy wokół się rozchodzili. Mężczyzna kiwnął głową, wiedząc doskonale o co chodzi jego żonie. Nicole pobiegła za teren Hogwartu i teleportowała się na cmentarz. Drogę znała już na pamięć. Nie minęła minuta, a była przy odpowiednim grobie.
-Witaj, Felixie. - powiedziała, kładąc kwiaty na nagrobku. - Tęsknię za tobą. Nawet nie wiesz jak bardzo. - dodała, łkając.

***
Dziękuję Wam za to, że czytaliście to opowiadanie. Za gwiazdki, komentarze, motywowanie mnie do pisania kolejnych rozdziałów. Dziękuję.
Za niedługo powinno pojawić się nowe opowiadanie na moim profilu, więc czekajcie. Poinformuję was tutaj, gdy tylko to się stanie.
A teraz? Chyba czas to oficjalnie ogłosić.
EDIT: To, że nie odpowiadam na każdy komentarz, to nie znaczy, że ich nie czytam. Wszystkie przeczytałam i naprawdę bardzo wam za nie dziękuję, nawet nie wiecie jak mnie motywują ❤️
WŁAŚNIE ZAKOŃCZYŁO SIĘ OPOWIADANIE HARRY POTTER I NOWA NADZIEJA

Harry Potter i Nowa NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz