Rozdział XIV

406 67 14
                                    

Hubert nie to chciał powiedzieć i nie o tym myślał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hubert nie to chciał powiedzieć i nie o tym myślał. Przemarznięty i niewyspany, sam już nie wiedział, co bredził.

— Co takiego? — spytał z niedowierzaniem Adam, po czym odwrócił się, pobladły na twarzy. — Nie, nie mogę. — Pokręcił głową i opadł na fotel. — I nie ze względu na twoje wyniki, ale osobowość, jesteś do tego stworzony, jesteś mi potrzebny Hubercie. Ta praca tobie też jest potrzebna i mogę dać ci najwyżej dłuższy urlop, ale nie chcę słyszeć, że odchodzisz — zaprotestował, wyraźnie zdenerwowany. — I proszę cię, żebyś na drugi raz nie informował mnie o takich rzeczach przez telefon, zwłaszcza kiedy jesteś w firmie! — dodał podniesionym głosem. — Przepraszam, uniosłem się, ale...

— Wpadłem w kłopoty, pobiłem kogoś i to dość poważnie — przyznał się, wchodząc Adamowi w słowo. — Prędzej czy później ta osoba pewnie zgłosi się tutaj na skargę, więc...

— Pobicie to nie kłopoty Hubercie, o ile nie podniosłeś ręki na kobietę — stwierdził Ścisły i zawiesił wzrok na jego dłoniach, ułożonych na kolanach. — A co ja ci zawsze powtarzałem? Nie rękami, na miłość boską! — dodał, wykrzywiając się z niesmakiem. — Jest złamana?

Głowa nie bolała tak bardzo i nawet nie wyczuwał guza, bo wiedział, jak odpowiednio nią uderzyć, za to nadwyrężona od przepracowania ręka, nieźle mu dokuczała i musiał ją owinąć zimnym okładem, by choć trochę ukoić ból.

— Moja ręka nie, ale...

— Dzięki Bogu — wtrącił Adam i odetchnął z ulgą. — Kim jest ta kobieta? Znamy ją?

Jakub odwołał akcję i po incydencie z Połeciem, Hubert był w lekkim szoku, a że nie miał co ze sobą zrobić, to wrócił do Hewen, żeby się trochę przespać. Gdyby wiedział, że Adam go nakryje i zacznie maglować, pojechałby prosto do domu. Z nerwów ledwo trzymał się w kupie i co chwilę dzwonił zębami...

— To nie kobieta — wydusił po chwili.

— Hubercie, jestem za stary na takie podchody i nie pytam o pacjenta, któremu popsułeś wygląd, tylko o przyczynę, a zawsze chodzi o kobietę — zauważył z przebiegłym uśmiechem. — Albo o pieniądze — dodał poważniej.

— Ona... ona jest nieistotna i nie mam z nią nic wspólnego — zaciął się, pocierając nerwowo czoło.

— Nieistotna — powtórzył Adam. — Dawniej pożądaliśmykobiet, które ceniliśmy, teraz pożądamy tych, które kochamy* — zacytował z nostalgią. — Mamy pół godziny, a potem możesz wracać do domu. A teraz odetchnij, napij się herbaty, rozgrzej i opowiedz wszystko od początku — polecił.

 A teraz odetchnij, napij się herbaty, rozgrzej i opowiedz wszystko od początku — polecił

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Serce grabarzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz