17. Braciszek

531 63 15
                                    


Lady Mary siedziała smutna w pokoju już tydzień. Tyle czasu mineło już od spotkania jej z ukochanym. Rodzice nie wiedzieli co zrobić by ją pocieszyć. Przecież nie mogą oddać jej bez ślubu. Dziewczyna usłyszała pukanie do drzwi.
- Nie mam ochoty na gości.
- Mary, to ja, Klemens, wróciłem właśnie ze służby od księcia Filipa, jako rycerz - usłyszała głos brata. Uradowana zerwała się z łóżka. Tak dawno go nie widziała. Otworzyła drzwi i wpadła w jego ramiona.
- Braciszku! - poderwał ją z ziemi i zakręcił w koło.
- Chodź! Wyprawimy bal z okazji mojego powrotu - zaproponował.
- Ja... chyba nie powinnam... siedze tu od tygodnia.
- Czemu? - spytał zdziwiony młodzieniec.
- Bo... rodzice niezgadzają się, by zamieszkała z ukochanym.
- Czemu? - zdziwił się.
- Król się niezgodził na nasz ślub.
- A gdzie teraz twój ukochany jest?
- Szuka sposoby na zgodę na nasz ślub.
- Więc nie masz się o co martwić - uśmiechnął się pokrzepiająco.
- A jeśli mu się nie uda?
- To znaczy, że nie kocha cię tak mocno - dziewczyna się rozpłakała na te słowa.
- Ciii... maleńka. Ubierz się ładnie i zejdź do nas, jak będziesz gotowa. Nie chcesz być śpiącą królewną, której nikt nie zbudzi. - to była smutna prawda. Jednak jej serce już należy do niego. Dobra. Trzeba się ogarnąć. Mary się umyła i ubrała suknie w kolorze ecrie. Włosy związała finezyjnie z tyłu. Eh... chyba już. Zeszła wolno na dół. Przypomniała sobie dawne czasy. Znów gapili się na nią mężczyźni w każdym wieku. Niby wszystko to samo choć mineło tyle czasu, tylko ona się zmieniła. Chciała... Eskela. Chyba powinna się nauczyć cieszyć z tego co ma. Uśmiechneła się i zeszła do brata.
- Ślicznie wygląsasz
- Dziękuje.
- Zatańczysz, Lady? - zabawnie poruszył brwiami.
- Ależ oczywiście - weszli na parkiet, gdzie pary tańczyły walca. Klemens skinął na grajków, którzy od razu zaczeli grać żywą i skoczną melodie. Zaczeli tańczyć śmiejąc się w niebogłosy. To dopiero było zachowanie niegodne damy, lecz teraz jej to nieobchodziło. Wszyscy klaskali, a Mary stukała obcasami. Goście patrzyli pobłażliwie na tę dwójkę i na ich wygłupy. Mary tęskniła za tym, za swoim młodszym braciszkiem.

😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈
Nie mogę się zdecydować czy Eskel zdobędzie zgodę na ślub czy nie...

Żyj!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz