Rozdział 2

1.7K 175 272
                                    

Hejka Wszystkim!

Tym razem wyzwanie rzuciła mi @Sian_Uchiha i to nie byle jakie:

1. Ma to być kontynuacja Ratownika

2. Ma być na ostro

3. Słowa kluczowe to: seks, miłość, zawiść, śmierć

Uffff Kochana pojechałaś po całości ale mam nadzieję, że sprostam Twym wymaganiom.

Zatem nie przedłużając zapraszam do czytania.

Zszokowany Naruto przełknął ślinę. Nie bardzo wiedział co się właściwie stało. Miał mu przywalić a tym czasem się z nim całował?! A co gorsze ON chce to kontynuować?! Przecież.... Przecież.... ON JEST FACETEM!!!!! A to był tylko wypadek! Nie no, będzie musiał mu to wybić z tego pustego łba! Nie daruje mu takiej zniewagi! On nie jest gejem!

- Młocie, mowie coś do ciebie! Nie będę cię przed nimi bronić, ale spotkajmy się przy budce z lodami o 18:00. Tylko przyjdź na pewno! - przejechał zmysłowo opuszkami palców po jego policzku, kończąc na dolnej wardze.

Cholernie podobał mu się wyraz jego twarzy. Te wielkie błękitne oczy, spoglądające teraz na niego ze zdziwieniem pomieszanym z furią, zaczerwienione policzki, uchylone usta, roztrzepane blond włosy. Piękny widok. Zmrużył oczy i lubieżnie oblizał usta.

Tak, Sasuke Uchiha był gejem przez wielkie G! Nie obnosił się ze swoją orientacją, aby nie mieć problemów. Wolał uchodzić za zimnego drania, nieczułego na umizgi kobiet. Wiedział o tym jedynie jego starszy brat Itachi, który sam był biseksualny. Gdyby jego ojciec dowiedział się, że jest gejem, poniósł by śmierć na miejscu, a jego zmasakrowanego ciała nawet rodzona matka by nie rozpoznała. Fukagu był bowiem strasznym homofobem, tępiącym ten rodzaj "zwyrodnienia" na wszelkie znane sposoby.

Sasuke oczywiście miał nie jednego kochanka, jednak to był tylko ostry, wyuzdany seks nic więcej. Z pracą ratownika wiązał też właśnie nadzieję na kilka wakacyjnych przygód. Trzeba jeszcze nadmienić, że z każdym facetem do łóżka szedł tylko raz, nie zawracając sobie nawet głowy poznawaniem ich imion. Wystarczyło, że mu się podobał, a gustował właśnie w jasnowłosych facetach. Nie obchodziły go żadne związki, czułości, a na słowo miłość robiło mu się niedobrze. Zawsze stawiał sprawy jasno nim do czegokolwiek doszło:

1. Mieli dla siebie tylko jedną noc!

2. Każdy jego kochanek miał być uległy i robić wszystko czego zażąda!

3. Po tej nocy się nie znają!

Proste i przejrzyste. Jak nie pasuje to spadać! Co prawda jeszcze nigdy żaden mu nie odmówił a Sasuke tylko z tego korzystał.

Odprowadzał wzrokiem blondyna, już wyobrażając sobie jak zabierze go do domu, przywiąże do łóżka i....

Nadal czuł słodki smak jego ust, jego zapach... Na te myśli stanął mu!

Kurwa! Musi mieć go teraz! Zaraz! Natychmiast! Nie mógł ryzykować, że ten nie przyjdzie!

Po raz pierwszy tak mu zależało. Wcześniej podchodził do tego na luzie. Jak nie ten to inny, w końcu tego kwiatu to pół światu, ale nie ten blondas. On musi być jego i koniec! Spojrzał jeszcze raz w kierunku, w którym się oddalił. Kurwa, nie widział jego jasnych włosów. Już zeskoczył z wieżyczki i chciał za nim pobiec, kiedy drogę zastąpiły mu plażowiczki.

- Sasukeeee, ten cham nic ci nie zrobił?

- Sasuuuuke powiedź, nic ci nie jest?

Przekrzykiwały jedna przez drugą, patrząc na niego pełnym współczucia wzrokiem. Różowowłosa Sakura odważyła się pójść nieco dalej. Przykleiła się do jego ramienia i wyła wręcz do jego ucha. Jak to jest jej przykro, że spotkało go takie upokorzenie. I żeby się nie martwił, jak coś to ona jest chętna aby zatrzeć to nieprzyjemne wspomnienie całując się z nim, albo nawet coś więcej..."

Sasuke skrzywił się, na samą myśl miał odruch wymiotny. Nigdy nie lubił kobiet, a to "coś" było wręcz odrażające.

- Choćbyś była ostatnią istotą na świecie, nie przespał bym się z tobą - wręcz wysyczał, siłą wyrywając się z jej lepkich rąk.

Pozostałym posłał tak groźne spojrzenie, że wszystkie struchlały i odsunęły się, robiąc mu przejście. Było jednak już za późno. Nigdzie nie mógł go znaleźć. Nie miał pojęcia w którą stronę się udał, widział go tu pierwszy raz i zapewne ostatni.

- Kurwa! - wrzasnął na całe gardło aby wyładować frustracje, po czym wrócił na wieżyczkę.

Do końca dnia, żadna dziewczyna nie odważyła się udawać tonięcia, bojąc się tej wściekłości swojego bożyszcza, zupełnie odwrotnie interpretując jego źródło. Jedynie Sakura posyłała mu zawistne spojrzenia za to jak ją potraktował. Ta skończona idiotka nie rozumiała słowa NIE.

O 17:30 skończył swoją zmianę i zrezygnowany powlókł się przebrać. Złość mu nie przechodziła! Nie mógł uwierzyć, że stracił taką szansę. On Sasuke Uchiha przegrał! Przegrał z kretesem! A co jak co, ale on jeszcze nigdy nie przegrał! Zawsze miał wszystko czego chciał! Zawsze! Walną pięścią w szafkę, zostawiając na niej odcisk swojej pięści.

Jakież było jego zdziwienie kiedy opuszczając plażę zobaczył go przy budce z lodami. Stał odwrócony tyłem. Miał na sobie te same żarówiaste, pomarańczowe spodenki, niebieski podkoszulek i białe sandały. Wyglądał wręcz zjawiskowo.

Sasuke oczy zaświeciły się jak gwiazdy, serce przyspieszyło biegu i miał wrażenie, jakby był w stanie dojść od samego patrzenia na niego. Przyspieszył kroku, aby przypadkiem blondas się nie rozmyślił. Bo skoro przyszedł, to ta noc będzie należała do nich. Teraz już nic go nie powstrzyma!

- Więc jednak przyszedłeś... - wymruczał uwodzicielsko, rozbierając go wzrokiem.

Jednak zamiast miłego, słodkiego powitania i upojnych chwil, twarz Sasuke najpierw zapoznała się z niewiarygodnie silnym ciosem, a następnie jego seksowny tyłek zapoznał się bliżej z chodnikiem.

- TY DRANIU! JA NIE JESTEM ŻADNYM PIEPRZONYM PEDAŁEM! ZAPAMIĘTAJ TO SOBIE!-wypluł Naruto patrząc na niego z góry, po czym zawinął się na pięcie i odszedł zostawiając oszołomionego bruneta na ziemi.

Chwile trwało nim Sasuke się otrząsnął. Otarł strużkę krwi spływającą z kącika ust i uśmiechnął się zadziornie.

- Może nie jesteś, ale i tak będziesz mój!

Ratownik (SasuNaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz