Rozdział 27

1.1K 102 136
                                    

Hejka Kochani!

Wybaczcie mi tą nieobecność, jednak mam nadzieję że tym rozdziałem Was trochę udobrucham. No przynajmniej spróbuję :)

Tym razem w naszej zabawie gościem honorowym jest @NarutoPL z rozdziałem który ma być:

 1. Romantyczny

2. Słowa kluczowe to: róża, czekolada, pleśń, zdjęcie, aparat

- Sasuke! Jesteś w domu?! 

Naruto właśnie parzył kawę kiedy drzwi do mieszkania otwarły się z hukiem. W pierwszej chwili pomyślał o ucieczce jednak nie miał żadnych opcji kiedy w drzwiach kuchni stanął mężczyzna łudząco podobny do Uchihy. 

- Nie wiedziałem, że Sasuke ma gościa. Jestem Itachi, jego starszy brat - uśmiechnął się, lustrując go od stóp do głów - A ty to...

- Naruto Uzumaki - odparł szybko. Nie czuł się zbyt komfortowo stojąc przed przybyszem jedynie w spodniach. 

- Jesteś jeszcze przystojniejszy niż mówił - usiadł przy stole nie spuszczając z niego wzroku - Zrób i dla mnie kawę, proszę - dodał widząc jego zdziwienie. Musiał przyznać, że Naruto naprawdę dobrze się prezentował i przestał się dziwić dlaczego braciszek miał na jego punkcie taką obsesje. Sam nie miałby nic przeciwko spędzeniu kilku upojnych chwil z tym chłopakiem. 

- Itachi co ty tu robisz? - ostry głos wyrwał go z rozmyślań - A ty młocie byś się w końcu ubrał. 

- Oj braciszku! - zaśmiał się - Nie pozbawiaj mnie takich widoków. Było tak miło, musiałeś wszystko popsuć?! - zrobił nadąsaną minę.

- Nie mówcie o mnie, jakby mnie tu nie było. - warknął Naruto stawiając na stole kubek z kawą.  Naprawdę ci Uchiha na za wiele sobie pozwalają. 

- Opanuj się. - Sasuke spojrzał na niego chłodno - Jeśli zaraz nie wyjdziemy, spóźnimy się na trening.

Naruto spojrzał na zegarek. Rzeczywiście było już dość późno, a jeśli się spóźnią Jiraiya obedrze go ze skóry. Co prawda po tej nocy, trening był ostatnią rzeczą na jaką miał ochotę ale cóż poradzić. Upił łyk swojej kawy i poszedł się przygotować. 

- No muszę przyznać braciszku, że... - Itachi odprowadzał go wzrokiem.

- Wara od niego! - warknął dopijając kawę Naruto. 

- Dobra, dobra. Poczekam, aż ci się znudzi. Tylko nie wymęcz go za bardzo.

- Czego chcesz Itachi? - wiedział, że Naruto wpadnie mu w oko. Obaj mieli słabość do blondynów, ale tym razem to co innego.  Naruto jest jego!

- Chciałem ci przypomnieć, że dziś jest otwarcie mojej restauracji. Mam nadzieję, że zaszczycisz mnie swoją obecnością. Możesz zabrać go ze sobą, tylko uważaj bo rodzice też wpadną. Jeśli masz jakiś przyjaciół to ich też zabierz, tak dla niepoznaki - uśmiechnął się złośliwie - Dzięki za kawę Naruto i do zobaczenia wieczorem. - rzucił uśmiechając się szeroko do oszołomionego chłopaka.

- O czym on mówił? - spytał sięgając, jak się okazało, po pusty już kubek - Draniu, jak chcesz kawy to zaparz sobie swoją! 

- Twoja wystarczy. Idziemy! - popchnął go do wyjścia. 

- To powiesz o co chodziło twojemu bratu? - przerwał niewygodną ciszę. 

- Dziś jest otwarcie jego restauracji.  - odparł nie spuszczając oczu z drogi. Z jednej strony nie miał ochoty tam iść, głównie ze względu na rodziców, a w szczególności na ojca. Nie chciał go widzieć, zapewne znowu się pokłócą, jednak z drugiej strony to wielki dzień dla Itachiego. Może brat go wkurzał ale zawsze był przy nim kiedy tego potrzebował, a o tej restauracji słyszał praktycznie całe swoje życie. To było jego marzenie odkąd skończył osiem lat. Teraz w końcu je realizował i to o własnych siłach, bez pomocy apodyktycznego ojca który uważał to za szczeniackie mrzonki. Itachi się mu postawił i dopiął swego, dlatego nie chciał opuścić tej chwili triumfu. 

Ratownik (SasuNaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz