Hejka Kochani!!!
Tym razem sponsorem odcinka jest @Animcia-chan która zażyczyła sobie
1. na ostro hmmm spróbuję :)
2. Słowa kluczowe to triumf, piękny, zamknięty pokój, łazienka, szczęście
a i coś 18+ wstrzeliłaś się z tym wyzwaniem :)
Mam nadzieję, że się spodoba.
- Czyli jednak nie jestem ci obojętny? - wymamrotał Sasuke schodząc pocałunkami na jego szyję.
- Zamknij się. - warknął łapiąc go za włosy - Po prostu się zamknij.
Sasuke uśmiechnął się nieznacznie. Może i kazał mu się zamknąć ale nie odepchnął go. Nie zaczął wrzeszczeć, bić, ani kopać. To było jak przyzwolenie na dalsze kroki. Zawisł nad nim wpatrując się w jego twarz.
Alkohol pomieszany z pożądaniem to mieszanka wybuchowa. Daje odwagę do robienia rzeczy, które w innych okolicznościach nigdy nie miałyby miejsca. Tak właśnie było w tej chwili z Naruto. Jego ciało reagowało samo, bez jego woli. Może i gdzieś tam rozsądek darł się żeby się opamiętał, jednak on był na to całkowicie głuchy. Serce waliło mu jak młotem, krew krążyła jak szalona. Czuł się jak piec parowy w którym niebezpiecznie wzrosło ciśnienie, i były tylko dwa wyjścia. A) rozerwie go na kawałki, kończąc tym samym jego marny żywot. B) Znajdzie sposób aby spuścić nieco pary.
W półmroku pokoju na poddaszu odkrywał nieznane dotąd tereny. Opuszkami palców przejechał najpierw po jego policzku, schodząc na szyję, obojczyki, klatkę... W ślad za ręką podążał jego wzrok. Skóra Sasuke była przyjemnie chłodna, gładka i miła w dotyku. Zupełnie inna niż skóra dziewczyn z którymi lądował w łóżku.
Jego wzrok wyprzedził nieco dłoń która błądziła po wyrzeźbionym brzuchu. Już wcześniej widział go nago, ten drań, praktycznie od ich pierwszego spotkania nie szczędził mu tego widoku, i musiał przyznać, że był piękny, jakby sam Michał Anioł przyłożył do tego rękę. Jednak teraz to było zupełnie co innego.
Czuł, że policzki mu płonął gdy wyciągnął rękę i dotknął sterczącego na baczność fiuta. Skóra była niesamowicie delikatna. Zacisnął ostrożnie palce i powoli przejechał dłonią po całej jego długości. To było niesamowite uczucie. Serce waliło mu jeszcze bardziej, kiedy usłyszał stłumiony jęk. Obojgu podobała się ta zabawa. Przeniósł wzrok na jego twarz. Drugą dłoń wplótł w czarne włosy i przyciągnął do pocałunku. Agresywnego, zachłannego, namiętnego pocałunku od którego oba ciała zapłonęły jeszcze bardziej.
Sasuke szybko pozbył się przeszkadzającego mu odzienia kochanka. Resztki zdrowego rozsądku podpowiadały mu aby się nie spieszył. Musi być ostrożny. Jeśli teraz zrazi go do seksu, być może już nigdy nie pozwoli mu się dotknąć. A chciał go mieć nie tylko na tę jedną noc.
Sasuke w pełnej krasie widział go po raz pierwszy. Owszem mógł go rozebrać kiedy miał go pierwszy raz w łóżku, jednak nie był aż takim perwersem, poza tym mógłby nie wytrzymać i na samym patrzeniu by się nie skończyło. Teraz mógł w pełni się mu przyjrzeć. Penis był równie słusznych rozmiarów co jego własny. "Tak jak w moim śnie" wspomniał uśmiechając się. Powrócił do jego ust, jednocześnie przywierając do niego biodrami. Ich penisy ocierały się o siebie. Naruto oplótł go nogami chcąc przyciągnąć go jeszcze bliżej.
- Żadnych śladów - syknął czując zęby na skórze. Złapał go za włosy i siłą zmusił aby na niego spojrzał- Mówię, żadnych śladów! Czy ja muszę wszystko powtarzać dwa razy abyś zrozumiał?
Czarne ślepia wpatrywały się w niego z rozbawieniem zmieszanym z pożądaniem.
- Nie - zaśmiał się mocniej napierając na biodra.
- Na co czekasz? - zadrwił.
Oczy Sasuke rozszerzyły się na ułamek chwili. Cholera, czegoś takiego to się nie spodziewał. On go prowokował, popędzał, przyzwalał na wszystko. Sasuke wyciągnął dłoń do nocnego stolika. Miał nadzieję, że tak potoczy się wieczór, dlatego wrzucił do szuflady lubrykant.
- Bez tego.
- Zaskakujesz mnie.
- Nic o mnie nie wiesz. - wydyszał, przyciągając go do kolejnego pocałunku.
Sasuke musiał przyznać, że ten wieczór był pełen niespodzianek. Myślał, że Naruto będzie się bronić, bać i może nawet do niczego nie dojdzie a miał pod sobą istną bestię. Bestię która mu rozkazywała, a on poddawał się temu. Po raz pierwszy w życiu dał sobą manipulować.
- Jesteś tego pewien?
- Cholera albo to robisz, albo... - Naruto sam nie wiedział co w niego wstąpiło. W jednym momencie to on był na górze, trzymał w dłoniach penisa powoli się na niego nabijając. Odchylił głowę do tyłu zagryzając do krwi dolną wargę. Czuł ból. Potężny, rozrywający ból. Lubi ból. Nie dał sobie nawet chwili na przyzwyczajenie. Jego ruchy powolne z początku stawały się coraz szybsze.
Sasuke przez chwile nie był zdolny do żadnego ruchu. Wpatrywał się w unosząca się sylwetkę i miał nieodparte wraże, pomimo że to on pieprzył Naruto, że właśnie został perfidnie wydymany.
- O nie, tak się nie będziemy bawić - pomyślał. Chwyci go za biodra dobijając jeszcze mocniej. Nie hamował się więcej. Już wiedział, że nie musi.
- Przyłóż się Uchiha!
- Nie rozkazuj mi! - warknął
- To się przyłóż! - uśmiech nie schodził mu z ust. Widział jak ogarnia go furia. Podniecało go to jeszcze bardziej. Chciał czuć jeszcze mocniej, jeszcze więcej.
Sasuke uniósł się i nawet z niego nie wychodząc przewalił go na plecy. Chwycił jego nogi i pieprzył bez opamiętania.
- I o to właśnie chodziło - jęknął Naruto. Jego ciało rozrywał ból zmieszany z ogromną przyjemnością. Jeszcze nigdy seks nie był tak niewiarygodny. Może i on dawał dupy jednak był również panem sytuacji. Niespodziewany triumf jaki osiągnął nad Uchihą, smakował lepiej niż każde inne zwycięstwo. Nawet lepiej niż niesamowity orgazm który nadszedł stanowczo zbyt szybko.
Kiedy Sasuke usnął wymknął się. Dopiero w łazience zorientował się że nogi pokryte są zaschniętą już krwią. Umył się szybko nie wierząc w to co zrobił. Teraz, w świetle dnia nie wierzył, że to był on! Że to, co działo się tej nocy w zamkniętym pokoju to była prawda! Jednak jak by sobie nie wmawiał, że to był jedynie sen, ból tyłka i krew którą dopiero co zmył, skutecznie przywracały go do rzeczywistości.
Błąkał się po niewielkim lesie. Z szarych, nisko zawieszonych chmur nadal padał deszcz. Woda, której przesiąknięta ziemia nie mogła już przyjąć, spływała niczym niewielkie strumyki, torując sobie drogę w błotnistej mazi w jaką zmieniła się ścieżka. Głębokie ślady stóp jak również psich łap w jednej chwili wypełniały się wodą, tworząc na rzeczce niewielkie jeziorka.
Naruto ściągnął i tak przemoczony kaptur swojej pomarańczowej bluzy i zwrócił twarz ku niebu. Przymknął oczy i pozwolił chłodnym kroplą studzić jego rozgrzaną twarz.
- I co teraz? - szepnął.
To pytanie było jednym z wielu, na które próbował znaleźć odpowiedź. Był zagubiony. Po raz drugi w swoim życiu był naprawdę zagubiony, ale... i szczęśliwy.
**************
Następny należy do @Nerga_Morte
To do napisania Kochani :)
CZYTASZ
Ratownik (SasuNaru)
Fiksi PenggemarW życiu wiele osób powie Ci, że czegoś nie zrobisz. Ty musisz stanąć i powiedzieć NO TO PATRZ!