Hejka Kochani!!!
Wybaczcie, że aż tyle musicie teraz czekać. Zgubiłam się na ścieżkach życia :)
A tak faktycznie to naprawdę mam spore zawirowania i muszę to jakoś ogarnąć. Dlatego bardzo Was proszę o wyrozumiałość i z góry przepraszam za tak rzadkie dodawanie rozdziałów. Nie myślcie, że o Was zapomniałam i absolutnie nie porzucę ani nie zawieszę swoich opowiadań. I jak tylko wszystko poukładam, znów będziemy się częściej widywać.
A teraz gorąco witamy @utrapienie z genialnym pomysłem na rozdział gdzie będzie:
1. Zabawnie (mam nadzieję)
2 Słowa kluczowe: turlanie się, gałąź, dywan, dłoń, burza
No to zaczynamy :)
"Z POWODU REMONTU NIECZYNNE"
Stali wgapiając się w przyczepioną do drzwi kartkę.
- Nie sprawdziłeś tego! - Gaara walną Kibę w głowę.
- Sprawdzałem! - wrzasnął - Na ich stronie nic nie było o żadnym remoncie!
- Ale z was wszystkich kołki - mruknął Sasuke wyciągając telefon - Gdzie my dokładnie jesteśmy? Może jest coś jeszcze w okolicy.
- Nie szukaj, nic nie znajdziesz - odparł Naruto - To jedyne takie miejsce w promieniu dwudziestu pięciu kilometrów. Wracajmy.
Sasuke jednak nie miał zamiaru się poddać. Chciał aby Naruto się nieco rozluźnił a cóż działa lepiej niż alkohol i dobra zabawa? Na trzeźwo raczej nic nie wskóra, prócz kolejnych kłótni, dlatego poparł plan reszty.
- To co teraz? - Tenten patrzyła zrezygnowana.
- Plan B - wypalił Lee.
- Plan B? - powtórzyli Kiba z Gaarą - To my mamy jakiś plan B?
- Oczywiście że mamy plan B! - krzyknął oburzony i ruszył w stronę motorówki.
Pozostali powlekli się za nim, niewiele rozumiejąc z jego zachowania. Nie opracowali żadnego planu B, jednak Lee już nie raz ich zaskakiwał. Może wyglądał dziwnie z tymi swoimi włosami obciętymi na garnek, krzaczastymi brwiami i wiecznym wrzeszczeniem o sile młodości, jednak czasami i on miewał przebłyski geniuszu.
- Lee coś ty wymyślił? - zagadnął go Kiba.
- To co zawsze! Zrobimy sobie ognisko, coś zjemy i się napijemy! - wyszczerzył się.
- Lee, przecież nie mamy alkoholu - jęknął. Naprawdę nie ogarniał go w tym momencie.
- Może ty nie masz. - przechylił głowę w bok z dziwnym uśmiechem na ustach.
Kibę wręcz wmurowało. Lee pił z nimi tylko raz i bardzo źle się to skończyło. Znaczy źle dla pozostałych, gdyż jemu po alkoholu naprawdę odbijała palma. Tłukł się ze wszystkimi i co gorsza był wówczas praktycznie nie do pokonania. Zdemolował praktycznie cały klub, zanim padł nieprzytomny na ziemię. Od tamtej pory, mimo że jest z nimi, nie pije nawet kropli, a teraz sugeruje, że ma jakiś alkohol?! No pięknie! Jeśli tak to mógł od razu gadać, a nie tłukli się zupełnie nie potrzebnie na drugi koniec jeziora.
Kiedy przycumowali rozeszli się do ustalonych zadań. Kiba i Gaara mieli rozpalić ognisko, Tenten z Sasuke zajeli się jedzeniem a Konohamaru pilnował Naruto aby gdzieś nie uciekł.
- Naru, powiesz mi o co chodzi z Sasuke? Dlaczego nie możecie jakoś się dogadać?
Siedzieli nieopodal miejsca gdzie miało być ognisko. Naruto wpatrywał się jak jego przyjaciele układają gałęzie w stosik i podpalają go. Kurama z Akamaru dzielnie pomagali nosząc kolejne szczapy drewna, ciesząc się że jednak ich ludzie szybko wrócili.
CZYTASZ
Ratownik (SasuNaru)
Fiksi PenggemarW życiu wiele osób powie Ci, że czegoś nie zrobisz. Ty musisz stanąć i powiedzieć NO TO PATRZ!