Rozdział 34

896 91 69
                                    

Hejka Kochani!

Dzisiaj na deskach naszego teatru witamy @Shirotte *bije brawo*. W dzisiejszym odcinku będzie:

1 uroczo

2 słowa kluczowe: niebo, morze, rybak, matematyka, katar

Dobra nie wiem na ile matematyka i katar mogą być urocze, ale... *wzrusza ramionami zgarnia wszystko do brytfanny* Dobra, piec rozgrzany więc teraz tylko czekamy * siada po turecku, wgapiając się w okienko piekarnika*

Sasuke wpatrywał się w błękitne niebo, chociaż jego kolor miał się nijak do oczu Naruto. Gorący piasek grzał go  w plecy, a szum morza przyjemnie pieścił jego uszy. Uwielbiał takie błogie lenistwo, szczególnie że tuż obok niego leżał Naruto. Odnalazł jego rękę i splótł ich palce. Byli osłonięci przez skały więc nie bał się czy ktokolwiek ich zobaczy. Naruto mruknął zadowolony, przekręcając się w jego stronę. 

- Jak to możliwe, że spędzasz tyle czasu na słońcu a i tak wyglądasz jak syn młynarza? - Naruto wyciągnął dłoń i pogładził go po policzku. 

- Z to ty, niedługo będziesz przypominał skwarkę - zakpił, uśmiechając się wrednie. - Spróbujmy czy też tak dobrze smakujesz. - złapał zębami jego palec.

- Głupi jesteś! - Naruto zaśmiał się, kiedy Sasuke zassał jego palec. 

- Może - wymruczał, pociągając go w swoją stronę - Obyś tylko się tak nie skurczył, bo wówczas do niczego mi się nie przydasz. 

- Ty cholerny draniu! - Naruto walnął go w ramię. - Jeszcze się przekonasz do czego jestem zdolny! - ugryzł go w szyję. 

Sasuke odchylił głowę kiedy usta Naruto drażniły jego skórę. Chwycił go za włosy, a z ust wyrwał mu się jęk, kiedy ten chwycił zębami jego sutek. Obaj lubili ostrzejsze zabawy, a robienie tego na otwartej przestrzeni potęgowało jeszcze doznania. 

Naruto wędrował dalej, podgryzając go co chwila. Językiem obrysował linię czarnych kąpielówek, drażniąc się z nim. 

- Naruto! - Sasuke ponaglił go, nie mogąc już dłużej czekać. 

W odpowiedzi usłyszał jego szyderczy śmiech a po ciele przebiegł go zimny dreszcz. Niezadowolony uniósł głowę i... Przetarł oczy z niedowierzaniem. 

Nadal byli w pokoju Naruto. Przez otwarte okno wpadały pierwsze promienie słońca a on leżał ze sterczącym fiutem gdy  Naruto  chrapał obok zawinięty w kołdrę. 

- Nie, to jakiś chory żart! - jęknął, przejeżdżając dłońmi po twarzy. 

W tym samym momencie Naruto przekręcił się w jego stronę, przytulając twarz do jego brzucha a ręką trącając erekcję. Tego dla Sasuke było za wiele. Złapał Naruto za włosy i brutalnie odkleił od swojego brzucha.

- Ale panie profesorze, ja naprawdę nie ściągałem! - krzyknął Naruto, otwierając szeroko oczy.

- Co ty pieprzysz, młotku?! - Sasuke wpatrywał się w niego.

- Co? - Przetarł oczy, nie rozumiejąc co się dzieje. - Co ty robisz, draniu? 

- Co ja robię? Raczej co ty robisz? - fuknął. 

Zaspany Naruto wyglądał tak słodko, a jeszcze jego własne sny sprawiły, że nie mógł dłużej czekać. Powalił go na plecy całując zachłannie. 

- Sasuke, cholera jasna! Jest środek nocy - wydyszał mu wprost do ucha. - Co cię napadło?

- Zamknij się. - Ugryzł go w wargę, ręką ściągając jego bokserki. 

Ratownik (SasuNaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz