- Gdzie się kierujemy?- zapytał Geralt Triss.
- Myślę, że najlepiej będzie do "Dwóch piskorzy". Czyż nie twój przyjaciel bard Jaskier uważa, że mają tam najlepsze wieprzowe golonki?
- Tak- odparł Geralt.- Dobry pomysł.
Zsiedliśmy z koni.
- Tylko bądźcie cicho, żeby nie zbudzać podejrzeń. Chodźmy. Im szybciej znajdziemy się w środku tym lepiej.
Ruszyliśmy. Na ulicach nie było żywej duszy, nie licząc kotów, które z dzikim wrzaskiem przecięły nam drogę.
- Czemu nikogo nie na ulicach? Jest taka cisza?
- Późno już. Większość mieszkańców śpi.
- Albo bawi się w przybytkach rozkoszy- dodała protekcjonalnie Triss.
Skręciliśmy w lewo, później w prawo i znowu w lewo. Zatrzymaliśmy się przed dużym budynkiem.
- Przywiążę konie- zaoferował Geralt, odbierając mi wodze.- Wejdźcie i zamówcie te słynne golonki i zapytajcie o nocleg.
- Z tym nie będzie problemu- zapewniła Triss, poprawiając dekolt.
Zachichotałam. Geralt chrząknął i odszedł z końmi. Weszłyśmy do środka. Karczma świeciła pustkami. Na ścianach wisiały poroża jeleni. W rogu stały wielkie beczki. Triss pewnym krokiem podeszła do gospodarza.
- Witam, mości panie...- Urwał, a jego wzrok powędrował tam, gdzie miał powędrować, na biust czarodziejki.
- Szukamy noclegu. Jest z nami jeszcze mężczyzna.
- Eee... Oczywiście. Izba dla trzech osób. Mamy akurat jedną wolną...
- I wieprzowe golonki i wino- weszła mu w słowo. Zerknęła na mnie.- A dla tej panny wodę.
U mojego boku stanął Geralt.
- Dla mnie piwo.
Gospodarz kiwnął głową.
- Trzy razy wieprzowe golonki. Woda, wino i piwo. Już się robi, piękna pani.
Triss uśmiechnęła się kokieteryjnie.
- A tu są klucze do pokoju.- Podał jej klucz.- Jakby jeszcze czego było trzeba, proszę wołać.
Czarodziejka kiwnęła głową i odeszliśmy.
- To było łatwiejsze niż myślałam- mruknęła kiedy zajmowaliśmy stolik, znajdujący się najbardziej na uboczu.- Szybko poszło. Szybciej niż zwykle.
- Powinnaś się cieszyć- powiedziałam.
- Nie było przy tym żadnej zabawy- zaśmiała się.
- Ehh... No tak- odparłam, spuszczając oczy.
Triss była taka pewna siebie. Zresztą jak wszystkie czarodziejki. Wprawiała w zakłopotanie.
Gospodarz przyniósł nasze zamówienie.
- Dziękujemy- powiedziała Triss, wypinając pierś.
- Eee... Tak. Życzę smacznego- wydukał mężczyzna i pospiesznie odszedł.
- Ucz się, mała- szepnęła do mnie.
Geralt pokręcił głową z dezaprobatą i upił spory łyk piwa.
- Jedzmy. Trzeba jutro obmyślić plan działania.
Wzięłam kęs golonki. Mmm. Była pyszna. Jaskier miał stuprocentową rację. Wcinałam, aż mi się uszy trzęsły.
CZYTASZ
Wiedźmin - nowa przeszłość
FantasyNastolatka przenosi się w czasie do Średniowiecza znanego z baśni, legend i podań. Czy sobie poradzi? Jakie tajemnice odkryje? Okładkę wykonał @Hateday