Zacząłem przedzierać się przez tłum.
- Ross! Rossalie!
Stanąłem na środku placu, przymykając oczy i próbując się skupić.
- Gdzie ty jesteś?!- jęknąłem.
Nagle coś przykuło moją uwagę. Wziąłem głęboki wdech. Czułem ją. Jej delikatny, ledwo wyczuwalny słodki zapach. Zacząłem iść jego tropem. Doprowadził mnie do stoiska z jabłkami w cukrze.
- Przepraszam...
Sprzedawca zerknął na mnie i skurczył się.
- Witam. W-w czym mogę p-pomóc?
- Szukam dziewczyny. Niezbyt wysokiej. Miała ciemne, lekko pofalowane, lśniące włosy i duże, brązowe oczy...
Zawsze pełne życia... i uśmiech... Uśmiech nigdy nie schodził z jej twarzy...
- I była ubrana w skórzane spodnie i białą koszulę.
- Tak... Sprzedałem jej jabłko. A-ale za rozsądną cenę!
Odetchnąłem.
Uff... Widział ją!
- Nie chodzi mi o cenę!- warknąłem.- Czy wiesz gdzie potem poszła?
- Hmm... Chyba w stronę biblioteki. Ale nie jestem pewien.
Kiwnąłem głową i ruszyłem we wskazanym kierunku.
Inteligenta dziewczyna! Chciała kupić coś do czytania.
Uśmiechnąłem się pod nosem.
Mam nadzieję, że tylko się gdzieś zaczytała i po prostu straciła rachubę czasu...
Pierwsze co zwróciło moją uwagę to leżąca na ziemi, przed wejściem książka. Podniosłem ją i obejrzałem. Wziąłem głęboki wdech.
Cholera! To jej! Ile mogło minąć czasu? Wyczuwam moc. Czyżby Sabrina?
Wszedłem do biblioteki.
- Dzień dobry. Szukam pewnej dziewczyny...
- Ach, tak. Była tu nie dawno ciemnowłosa panienka. Rozglądała się za przyjemną lekturą.
- Czy wiesz może co się z nią później stało? Kiedy stąd wyszła.
- Nie. Niestety nie, mości panie. Słyszałem tylko kobiece głosy, nic więcej.
Kobiece głosy więc jest duże prawdopodobieństwo, że to jednak Sabrina.
- Dobrze. Dziękuję. Bywaj.- Wyszedłem i rozejrzałem się. Jak na złość nie było w pobliżu żadnego żebraka, który za rozsądną cenę, mógłby coś wiedzieć. Poszukałem wzrokiem Triss. Była mi potrzebna. Wyczuwałem moc, lecz nie wiedziałem dokąd prowadzi, ponieważ obecna była tylko w tym miejscu. Dość prawdopodobne, że użyła teleportu. Podszedłem do Triss.
- I jak?- zapytała z przejęciem i nutą obawy. Jej wielkie chabrowe oczy zwróciły się w moim kierunku.
- Chodź. Najprawdopodobniej twoja Sabrina maczała w tym palce. Wyczułem moc. Trop się jednak urywa. Możliwe że użyła teleportu.
Zaprowadziłem ją na miejsce.
- Czujesz?
- Tak. Tak, czuję- odparła żywo zaintrygowana.
- No tak. Jak mogłabyś nie wyczuć, skoro nawet ja to poczułem. Jest bardzo silna, ale ja nie jestem w stanie wykryć czym mogła być spowodowana.
- Oczywiście. Zajmę się tym. Daj mi chwilkę.- Przymknęła oczy i wymruczała coś pod nosem. Wzięła głęboki oddech i skrzywiła się.- Cholera! Geralt, miałeś rację. To Sabrina. Teleportowała Ross.- Machnęła ręką.- Ale nie jestem w stanie stwierdzić gdzie dokładnie się przeniosły.- Spojrzała na mnie.- Wiem tylko tyle, że są w mieście. Portal nie miał silnej stabilizacji i otworzył się tylko na chwilę.
![](https://img.wattpad.com/cover/103611104-288-k724177.jpg)
CZYTASZ
Wiedźmin - nowa przeszłość
FantasíaNastolatka przenosi się w czasie do Średniowiecza znanego z baśni, legend i podań. Czy sobie poradzi? Jakie tajemnice odkryje? Okładkę wykonał @Hateday