Pobiegliśmy co sił w nogach do środka.
- Spakuj tylko najpotrzebniejsze rzeczy!- usłyszałam z tyłu.- Ja biegnę powiedzieć innym!
Puściłam się biegiem do mojego pokoju. Z szafki przy łóżku wyjęłam skórzaną torbę. Zaczęłam wrzucać do niej co tylko wpadło mi w ręce: różne części garderoby, parę książek pergamin, opatrunki, zioła na siniaki i obtarcia. Używałam ich dość często, prawie po każdym treningu. Wahadła potrafiły nieźle poobijać a i z grzebienia spadłam nie raz, sparować ciosy zadawane przez Lamberta.
Zbiegłam po schodach, wpadłam do spiżarni, zgarnęłam: chleb, ser żółty, manierkę, którą napełniłam wodą i drugą winem.
Zbiegłam jeszcze niżej. Zaczęłam grzebać w ziołach. Wzięłam te najbardziej popularne i najprzydatniejsze: Jaskółcze ziele, Płatki zimejki, Liście blekotu, Szytnaćce, Płatki białego mirtu i Werbene.
Wybiegając, wpadłam na Eskela.
- Eskel?! Co ty tu robisz?!
- A ty co?!
- Zbieram zapasy! Musimy z Geraltem jak najszybciej uciekać
- Tak. Już wszystko wiem. Chodź za mną. Dam ci miecz.
Byłam zachwycona. Pobiegłam za nim. Prowadził nieznanymi korytarzami. Nagle skręcił za gobelin.
- Tutaj!- usłyszałam zza tkaniny.
Odsunęłam ręką szkaradny materiał. Przedstawiał nagie wiedźmy, warzące w wielkim kotle coś czerwonego. Jedna oblizywała rękę, którą uprzednio mieszała krwistą ciecz. Ruszyłam przed siebie, zaplątując się w gobelin. Zaczęłam się szamotać, zawijając coraz bardziej.
- Już dobrze- usłyszałam cudowny głos Geralta.- Spokojnie.
Przestałam się wiercić. Ręce Geralta odnalazły mnie, złapały za talię i pociągnęły. Byłam wolna.
- Wszystko dobrze?- zapytał z troską.
- Tak. Przepraszam. To przez to co przedstawia.
- To przeszłość. Już ich nie ma. Zabiłem je.
- Wiem Tylko dlaczego oto tu wisi?
- Raczej nikt nie będzie za tym szukał- wytłumaczył Eskel.
- Chodźmy już. Musimy dobrać ci miecz.
Pociągnął mnie za sobą. Korytarzyk był krótki. Prowadził do wielkiej zbrojowni. Było tam tyle mieczy, że nie byłam w stanie ich zliczyć. Sufit miał piękne żebrowe sklepienie.
Gdyby wymieść stamtąd wszystkie szafy i stojaki z mieczami i zbrojami, sala wyglądałaby jak z bajki. Brakowałoby jedynie kryształowego żyrandola. Eskel spojrzał na Geralta pytająco. Kiwnął głową, a Eskel zniknął między wielkimi stojakami.
- Dostaniesz coś co ma dla mnie sentymentalną wartość- zaczął.
Eskel wrócił, niosąc przed sobą zawiniątko. Podszedł do mnie.
- Odwiń.
Zerknęłam na mego opiekuna i zaczęłam rozwiązywać rzemyki. Następnie odrzuciłam miłą w dotyku skórkę. Moim oczom ukazał się...
- Kordzik Ciri- powiedział Geralt.
- Teraz należy do ciebie.
Dech mi zaparło. To ostrze dzierżyło Dziecko Starszej Krwi.
- Nie wiem co powiedzieć- szepnęłam.
- Nie musisz nic mówić- zaczął wiedźmin.
- Dziękuję. To dla mnie zaszczyt.
![](https://img.wattpad.com/cover/103611104-288-k724177.jpg)
CZYTASZ
Wiedźmin - nowa przeszłość
FantasyNastolatka przenosi się w czasie do Średniowiecza znanego z baśni, legend i podań. Czy sobie poradzi? Jakie tajemnice odkryje? Okładkę wykonał @Hateday