Byłam u siebie w pokoju, po sprzeczce z Justinem która skończyła się dość zaskakującym wyznaniem chłopaka. Jus ku mojemu zaskoczenie zaproponował później, że możemy gdzieś razem wyjść.
Oczywiście się zgodziłam. Teraz stałam przed dużym lustrem w pokoju Mii, przymierzając ubranie jakie dostałam od niej. Dziwczyna kupiła dla mnie śliczną, beżową sukienkę z długim rękawem. Była naprawdę ładna. Nie wspomnę już o tym, że suma za jaką ja kupiła też musiała być niezła, wnioskując po metce na której było logo jakiegoś wyszukanego sklepu.
-I jak? Podoba Ci się?- zapytała Mia.
-Tak jest naprawdę śliczna- delikatnie się uśmiechnęłam.
- Ładnie w niej wyglądasz- zauważyła.
- Dziękuję- zarumieniłam się.
Pożegnałam się z dziewczyną i postanowiłam poczekać w pokoju na Justina.
Około 5 minut później usłyszałam pukanie do drzwi a gdy odpowiedziałam cicho "proszę", ujrzałam uśmiechniętego Jusa.- Hej, pięknie wyglądasz- przywitał się chłopak calując mnie w policzek.
- Dziękuję, ty też wyglądasz niczego sobie- wyglądał jak milion dolców ale nie musiałam aż tak bardzo go w tym uświadamiać (założę się, że i tak to wiedział).
Chłopak miał na sobie czarne rurki i białą koszulę z naszywką róży na miejscu małej kieszonki na piersi.
Justin chwycił mnie delikatnie za rękę i skierowaliśmy się w stronę parkingu.
- To gdzie jedziemy?- spytałam gdy siedzieliśmy już w pojazdźie.
- Niespodzianka- usłyszałam tylko ale postanowiłam nie drążyć tematu bo widziałam, że i tak nie uzyskam odpowiedzi.
Jechaliśmy jeszcze z 10 min kiedy Justin zatrzymał się przed mała restauracją.
Otworzył mi drzwi i razem weszliśmy do środka, zajmując pokazany nam przez kelnera stolik.
Dopiero teraz miałam okazję dokładniej obejrzeć wnętrze lokalu.
Była to stosunkowo mała restauracja, jednak sprawiała wrażenie przytulnej i zdecydowanie przyjemniejszej niż te wszystkie drogie restaurację dla bogatych ludzi (aż zdziwiłam się, że do takiej nie trafiliśmy bo szczerze to wydawało mi się, iż mój towarzysz wyglda jak osoba która w takowych zazwyczaj jada).- I jak ci się podoba?- spytał szczerze zaciekawiony Justin.
- Jest naprawdę cudownie, dziękuję że mnie tu zabrałeś- uśmiechnęłam się z wdzięcznością.
- Miałem nadzieję, że ci się spodoba- chłopak kolejny raz dziś chwycił mnie za rękę pod stołem i się uśmiechnęł. Odwzajemniłam uśmiech oczywiście kolejny raz się rumieniąc.
Około 30 min później kelner przyniósł nasze dania, które jak się spodziewałam byłby niesamowite.
Szczerze musiałam przyznać że Justin naprawdę potrafi być miły i czarujący. Mogłam zdecydowanie zaliczyć do naszego najlepszego wspólnego wieczoru.Przynajmniej tak miało być jeszcze 2 minuty temu do czasu kiedy...
- Justin?- odezwałam się zaniepokojona.
-Tak Alice?
- Czy tylko mi ta osoba bardzo przypomina Nialla? Czy tylko mi się wydaje i mam zwidy?
- Nikogo takiego nie widzę Al- powiedział chłopak ale kiedy wskazałam mu osobę na którą patrzę miną Justina gwałtownie się zmieniła.
- Cholera myślisz że to naprawdę mój brat?
- Nie wiem kurwa wygląda identycznie.
W momencie kiedy Justin wypowiedział tworzenie słowa Niall spojrzał się w naszą stronę i tak to był mój brat, teraz nie miałam wątpliwości. Szybko odwrócił się do osoby z którą siedział i coś do niej powiedział.
Chciałam uprzedzić Justina, że pewnie Niall zaraz tu podejdzie ale chłopak wyprzedził mnie i już stał czekając na mnie.
W momencie kiedy opuszczaliśmy restaurację widziałam Nialla rozglądającego się za nami z dezorietacją w oczach.-Co teraz robimy?- spytałam.
Nie miałam bladego pojęcia jak wprowadzić Nialla w błąd i, że to naprawdę nie byłam ja.
Chociaż chwilka...
Eee kurwa czy ja nie zostałam przypadkiem porwana...
Bo tak jakby...
Jak mogłam być tak głupia i o tym zapomnieć. Właściwie czy ja nie chcę wrócić do domu? Przecież powinnam się cieszyć, że Nialler nas zobaczył, nie? Bo powinnam prawda?-Nie wiem, żyjemy dalej- wzruszył ramionami jakby nic się nie stało.
-Ale to nie tak ze on pewnie zgłosi to na policję albo gdzieś- stwierdziłam lekko zdenerwowana jego ignorancją.
-Czy zdajesz sobie sprawie co może w tego wyniknąć?- postanowiłam ponowić próbę nawiązania konwersacji.
-Nie wiem, mało mnie to interesuje- powiedział wgapaijąc się w przednią szybę.
-Kurwa Justin, co się z tobą stało??!! - zaczęłam krzyczeć.
- Nie wiem, nie wiem po prostu co robić!!- on także już krzyczał.
Chciałam coś powiedzieć ale mi przerwał - Co mam ci kurwa powiedzieć?? Że nie chce cię stracić?! I że nie wiem jak to odkręcić?! I że nie chce tak żyć?! To nie ty jesteś problemem, to ja nim.....Domyślajac się co Justin chce powiedzieć, szybko pochyliłam się i z zaskoczenia załączyłam nasze usta.
Chłopak definitywnie się tego nie spodziewał, ale... oddał pocałunek...KURWA KURWA KURWA
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDYznalazłam ten rozdział w zapasie, ale to nie oznacza że wracam, możliwe że po prostu byleby skończyć to ff napisze parę rozdziałów żeby już to zamknąć.
Przepraszam jeszcze raz xx
CZYTASZ
My dream | Justin Bieber
FanfictionAlice jest na pierwszym roku studiów psychiatrycznych. Zostaje przydzielony jej najgroźniejszy chłopak który ma problemy i jest uzależniony od narkotyków. Czy Al pomoże mu i wyciągnie go nałogu? A może to on wciągnie ją w uzależnienie?