< Rozdział XIX >

678 70 26
                                    

Kto jest gotowy na rozdział z udziałem Daniela? 🤔

Blake chwycił mnie za dłoń i pociągnął w stronę łóżka. Nie opierałam się, gdyż wiedziałam, iż nie miał nic 'złego' na myśli.

Usiedliśmy obok siebie, na skraju materaca. Aby było mi wygodniej, oparłam się łokciami o miękką powierzchnię i czekałam na reakcję chłopaka.

Zanim rozpoczął rozmowę, sięgnął ręką do mojej twarzy i ściągnął z niej swoje okulary. Jego opuszki delikatnie musnęły moją skórę, powodując przyjemny dreszcz. Oczywiście nie dałam po sobie poznać, iż wywołało to na mnie jakieś wrażenie. Musiałam grać niedostępną.

Wywróciłam oczami na jego zachowanie, jednakże (mimo, iż bardzo tego nie chciałam) uśmiech pozostał.

- Zaczniesz mówić, czy będziemy tutaj siedzieć do wieczora? - zapytał, spoglądając na mnie kątem oka w czasie czyszczenia swoich okularów.

- Najpierw powinnam się umyć. Śmierdzę jak troll - burknęłam, wywołując śmiech Blake'a. Czyli jednak 'Pan Poważny' potrafił się śmiać. Dobrze wiedzieć.

- Najpierw dokończysz swoje opowiadanie, potem zaczniesz się myć - odparł, odkładając okulary na stolik, stojący obok łóżka. Następnie położył się na plecach i skierował uśmiechniętą twarz w moją stronę. - Zaczniesz wreszcie, czy będziesz się na mnie gapić?

Zaskoczona, uniosłam brwi do góry, lecz nie odpowiedziałam. Był bardziej spostrzegawczy, niż się spodziewałam.

- Na czym skończyliśmy? - zapytałam w końcu, starając sobie przypomnieć, od czego powinnam zacząć.

- Hmm... Wspomniałaś coś o SMS-ach, które do ciebie wysyłał z propozycją randki... Jeżeli dobrze pamiętam - mruknął, przymykając oczy.

- Ach, tak! Już pamiętam - odparłam, wracając myślami do wspomnień sprzed kilku lat. - Minął pierwszy miesiąc naszej znajomości, a on w dalszym ciągu nie chciał się ode mnie odczepić...

Wspomnienia

Wydawało mi się, że miesiąc to wystarczająca ilość czasu, aby się kimś znudzić. W szczególności, kiedy brało się pod uwagę takiego 'bad boy'a', jak Daniel.

Niestety w moim przypadku to nie wypaliło, a wręcz wzrosło do potęgi drugiej. Chłopak nie chciał się ode mnie odczepić, wszędzie za mną łaził i nie rozumiał, że nie oznaczało nie. Powoli zaczynałam mieć tego dość. W końcu, ile można?!

Jakby tego było mało, na każdym kroku śledziły mnie grupki zazdrosnych lasek, które biegały za Danielem z wywieszonymi jęzorami. Naprawdę nie rozumiałam, jak komukolwiek mógłby się podobać taki facet jak on?! Przecież to była chodząca kupa mięcha, nic więcej! Nawet ameba posiadała więcej rozumu, niż ten zagrożony wyginięciem osobnik.

Powoli zaczynałam bać się o swoje bezpieczeństwo. Jego zachowanie od pewnego czasu podchodziło pod obsesję, co nie wróżyło niczego dobrego. Dlatego, aby to zakończyć, podjęłam najgorszą decyzję w swoim życiu. Dałam mu szansę.

Widziałam, że się starał. Zależało mu na mnie i to było całkiem... Miłe? Jednakże nie da się nikogo zmusić do kochania, prawda?

Chłopak do wynajęcia [REMONT] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz