< Rozdział XV >

687 81 91
                                    

Witam serdecznie!
Nadszedł czas na kolejny rozdział

W końcu podjęłam decyzję i przekręcając zamek w drzwiach, otworzyłam je na oścież. Niestety nie byłam przygotowana na to, co przed sobą ujrzałam...

- Noah? Co ty tutaj robisz!? - zapytałam, kompletnie zbita z tropu. Byłam tak zafrasowana Blake'iem, że zupełnie zapomniałam o swoim przyjacielu.

- Ciebie też miło widzieć - odparł wesoło, nachylając się i całując mnie w oba policzki. - Zaskoczona?

- I to bardzo - westchnęłam, nie kryjąc swojego zdziwienia. - To ty pisałeś do mnie z numeru prywatnego?

Noah zmarszczył delikatnie brwi i wydął usta, zastanawiając się intensywnie nad odpowiedzią.

- Pomimo, iż bardzo kusi mnie, aby potwierdzić... Muszę, niestety zaprzeczyć. - Brunet skrzyżował ręce na piersi i uśmiechnął się sugestywnie. - Powiadasz, że ktoś wysyła ci wiadomości z numeru prywatnego?

Wywróciłam oczami, śmiejąc się cicho. Zaprzeczenie Noah utwierdziło mnie w przekonaniu, że to Blake był nadawcą SMS-ów. Trochę się rozluźniłam.

- Może - odparłam tajemniczo. - Odpowiesz wreszcie na moje pytanie?

- Które? - zapytał, robiąc niepewną minę. - Wiesz, podczas naszej konwersacji padło już kilka pytań... Trudno mi się połapać, które masz na myśli.

Westchnęłam głośno, zirytowana postawą przyjaciela. Kochałam go, ale czasami potrafił wyprowadzić człowieka z równowagi swoim idiotycznym podejściem do istotnych spraw.

- Po co tutaj przyszedłeś?

- Poco to się nogi nocą - parsknął śmiechem, jednakże widząc moją poważną minę, opanował się. - Przepraszam - burknął - chciałem zobaczyć, co tam u ciebie. Nie było z tobą kontaktu od wczoraj i trochę się martwiliśmy... Mam na myśli siebie i Steph - doprecyzował, uśmiechając się delikatnie. - Jednakże po twoim ubiorze widzę, iż szybko powróciłaś do zdrowia - zakończył, poruszając sugestywnie brwiami.

W chwili, kiedy miałam odpowiedzieć mu jakąś ciętą ripostą, usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a. Błyskawicznie popędziłam do sypialni (głośność w telefonie została ustawiona na maksymalną, stąd byłam w stanie usłyszeć go spod drzwi) i sięgnęłam po czarne urządzenie, które leżało na łóżku. Trzęsącymi się dłońmi, odblokowałam je i przeszłam do odczytania wiadomości.

Od: Numer Prywatny

Już jestem. Czekam na dole.
xoxo

Uśmiech, który pojawił się na mojej twarzy był tak szeroki, iż przez moment bałam się, czy nie rozerwie mi ust. Niczym mała dziewczynka, która dowiedziała się, że święta już niedługo, poleciałam założyć czarne szpilki (ubierałam je tylko na specjalne okazje) oraz zabrać ze sobą grafitową torebkę, do której włożyłam telefon i wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy (czyt. kosmetyczka, zapas podpasek, milion długopisów i wiele więcej).

- Gdzie ci się tak spieszy? - usłyszałam roześmiany głos Noah, który z założonymi na piersiach rękami, opierał się o framugę drzwi. Po raz kolejny kompletnie o nim zapomniałam, dlatego w duszy dziękowałam Bogu za to, że ludzie nie mieli zdolności czytania innym w myślach. - Czyżbyś o mnie zapomniała?

Chłopak do wynajęcia [REMONT] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz