Z cichym szelestem opadł na ziemię ostatni czerwony liść, pozostawiając drzewo całkowicie nagie. Idąc obok tego drzewa, spojrzałaś na nie, przystając na chwilę. Przyglądając się ogromnemu pniu i potężnej koronie, która w tym momencie straszyła swoim wyglądem przebiegające niedaleko dzieciaki, pozwoliłaś sobie na lekki upust emocji w postaci samotnej łzy, spływającej od wewnętrznego kącika oka do końca twarzy, kończąc swoją podróż samobójczym skokiem na ziemię.
To miejsce przywoływało u ciebie tak wiele wspomnień...
To tutaj spotkałaś go po raz pierwszy, tutaj odbył się wasz pierwszy pocałunek i to tutaj widziałaś go po raz ostatni... Zanim zginął.
Obracając wisiorek w kształcie czarnego kruka z rubinowym oczkiem, który dostałaś od niego na rocznicę waszego związku, twoje oczy zabłysły na myśl, która nie dawała ci spokoju.
Dlaczego popełnił samobójstwo
Pytanie, które wierciło ci głowę. Czy to naprawdę się wydarzyło? A może to Itachi go zabił... W końcu wybił cały klan, pozostawiając przy życiu swojego młodszego brata.
– Dowiem się – szepnęłaś, chowając wisiorek pod bluzkę. – Shisui...
~*~
Biegnąc przez las, przeklinałaś obecnie padający deszcz. Akurat, teraz kiedy udało ci się namierzyć Itachiego, to musiało zacząć padać. Próbując przyspieszyć, poślizgnęłaś się na śliskiej trawie, a następnie potknęłaś o wystający konar, po czym upadłaś boleśnie na brzuch, ochlapując się wodą zmieszaną z błotem.
Warknęłaś wściekła, uderzając mocno pięścią o podłoże i wstałaś, rozmasowując obolałe miejsca. Syknęłaś, kiedy następne próby wykrycia czakry ciemnookiego zakończyły się niepowodzeniem. Poddając się, ruszyłaś w stronę, z której biegłaś do najbliższego miasteczka, gdzie zatrzymałaś się w pierwszym, lepszym hotelu.
Będąc już w pokoju, rozpakowałaś się i ruszyłaś do łazienki. Po zamknięciu drzwi ściągnęłaś wszystkie mokre, obłocone rzeczy, wrzucając je do miski, a sama weszłaś do kabiny i odkręciłaś wodę.
Stojąc pod strumieniem ciepłej wody, która ogrzewała drżące ciało, wróciłaś wspomnieniami do twojego ukochanego. Wciąż miałaś przed sobą jego obraz...
– Tak bardzo za tobą tęsknię – szepnęłaś, patrząc pustym wzrokiem przed siebie. – Tak bardzo chcę cię dotknąć – oparłaś dłoń o zimne kafelki łazienkowe.
Z głośnym westchnieniem opuściłaś rękę, która opadła wzdłuż ciała i zaczęłaś się namydlać. Po dość długim prysznicu, wyprałaś brudne ubrania, przebrałaś się w piżamę i poszłaś spać, nie przejmując się kompletnie szalejącą na dworze burzą.
~*~
Obudzona przez złośliwe promienie słoneczne, które zwiastowały kolejny dzień twojego życia, wypłukany z twoich emocji i uczuć, podniosłaś się do siadu, rozciągając się leniwie i ziewając przy tym szeroko.
Śnił ci się dość nietypowy sen. Widziałaś w nim starszego syna Fugaku, który cię zabijał z tekstem, że w końcu zobaczysz Shisuia. Nie zastanawiałaś się i nawet nie chciałaś się zastanawiać nad sensem i przekazem snu.
Z obojętnością wymalowaną na twarzy, wstałaś, by wyszykować się do następnego pościgu za Uchihą. Przysięgłaś sobie, że dowiesz się wszystkiego na temat śmierci twojego chłopaka, nie zważając na konsekwencje swoich czynów i uczuć innych.
– Może to jest egoistyczne, ale rękę dam sobie uciąć, że większość, jak nie wszyscy robiliby na moim miejscu to samo – powiedziałaś, wstając i podchodząc do plecaka. Ponownie szykowałaś się do drogi.
CZYTASZ
One-shoty z Naruto
FanfictionKrótkie opowiadania z Waszymi ulubionymi postaciami z anime Naruto.