Tobirama x Reader Lemon!

1.9K 78 13
                                    


Głośne brzdęki zegara zasygnalizowały wybicie godziny dwudziestej pierwszej. Srebrnowłosy mężczyzna siedzący za biurkiem przerwał na chwilę pracę papierkową i przetarł dłońmi twarz. Praca Hokage i wojna dają mu nieźle w kość. Stracił już wiele ważnych osób i chciał zapobiec śmierci następnym.

Leniwie podniósł się z krzesła i podszedł do okna. Otworzywszy je spojrzał w ciemne już niebo, któremu dziś towarzyszył całkowicie zaokrąglony księżyc z obsadą wielu tysięcy gwiazd. Zmęczone, czerwone oczy Senju ze spokojem wpatrywały się w ciała niebieskie.

Od małego wierzył, że chociaż śmierć oznacza koniec życia to jednak po drugiej stronie jego rodzice, bracia, krewni, przyjaciele... Wszyscy ważni dla niego ludzie obserwują bacznie jego poczynania i czuwają nad nim kiedy stawiał następny krok. Dalej miał cichą nadzieję, że tak jest i wśród tej wielkiej grupy jego bliskich jest też kobieta, którą darzył głębokim uczuciem.

- Dzisiaj niebo jest tak samo piękne jak tamtej nocy, Uchiho [Imię]... – powiedział uśmiechając się delikatnie i wyciągając spod swetra naszyjnik z białą magatamą. Jego palce zręcznie obracały jedyną pamiątkę po jego kochance, a powieki samowolnie się zamknęły...

Biegł jak oszalały między drzewami od czasu do czasu przeskakując wystające krzewy i kłody. Przy okazji zahaczył kilka razy o wystające gałęzie, które szarpały o zarzucony na plecach płaszcz.

Przeklęty Hashirama! Akurat dzisiaj tak bardzo chciał omówić z nim taktyki wojenne, które mogły okazać się sukcesem i mogliby zażegnać niekończącą się wojnę. Akurat dziś, kiedy umówił się ze swoją ukochaną.

Na myśl o [kolor]włosej jego serce zabiło mocniej, a sam przyspieszył. Nie zauważył nawet kiedy wbiegł na polane, na której siedziała Uchiha, z brodą opartą o kolana wpatrywała się smutno w swoje odbicie w jeziorze. 

Starając się uspokoić oddech, podszedł do niej, nie chcąc jednak przerwać jej rozmyślań robił to cicho i powoli, ale tym razem musiał nadepnąć na suchą gałązkę, która połamała się z głośnym trzaskiem pod jego sandałem. Kobieta odwróciła się gwałtownie wyciągając kunai, ale widząc ukochanego powoli go schowała.

- Czekam na ciebie od trzech godzin – powiedziała z wyrzutem i wstała otrzepując płaszcz – Już myślałam, że nie przyjdziesz...

- Przepraszam – przerwał jej szybko kiedy był bliżej – Hashirama chciał omówić nowe taktyki wojenne, a ja nie mogłem się wyrwać.

Wolnym ruchem przejechał ręką po jej ramieniu kompletnie odrzucając swoją kamienną postawę i chłodne nastawienie. Od kilku miesięcy w jej towarzystwie pozwalał sobie na większe okazywanie uczuć niż to było w jego naturze. Nie zauważając ze strony [kolor]okiej jakiejkolwiek reakcji, która wskazywałaby swój przeciw na gest mężczyzny, w tym samym tempie ucałował jej czoło gładząc drugą dłonią policzek.

- Powinniśmy przystopować z potajemnymi schadzkami – szepnęła po dość długiej chwili ciszy. Czerwonooki zaprzestał swoich czynności, dalej trzymając ręce w tych samych miejscach – Mój ojciec i brat zaczynają coś podejrzewać...

Słysząc jak głos [Imię] drży, a w kącikach jej oczu zbierają się łzy, których tak bardzo nienawidził u niej widzieć, natychmiast ją objął ramieniem pozwalając jej dać upust targających ją emocjom. Wolnym, uspokajającym ruchem głaskał ją po plecach i już po chwili słyszał jak  jej usta wypuszczają cichy szloch. 

Trwali tak dobre kilka minut i choć [kolor]włosa już się uspokoiła to dla pewności Tobirama dalej trzymał ją w ciasnym uścisku.

- Już w porządku – mruknęła cicho bardziej się wtulając w wyrzeźbiony tors Senju ukryty pod miękkim, czarnym swetrem.

One-shoty z NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz